Felietony

Metaverse jest intrygujące, lecz pod wieloma względami niezrozumiałe

Kacper Cembrowski
Metaverse jest intrygujące, lecz pod wieloma względami niezrozumiałe
Reklama

Metaverse to jedna z największych zagwozdek dzisiejszych czasów. Chociaż cała wizja wirtualnego wszechświata jest dość ekscytująca, na ten moment zadaje więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

O metaverse słyszy się ostatnio niesłychanie dużo. Mark Zuckerberg, właściciel Mety (dawniej Facebooka) ma wprost obsesję na punkcie wirtualnego świata i przeznacza niebotycznie wysokie środki na rozwój tej dziedziny, co w żaden sposób mu się nie zwraca. Ostatnio informowaliśmy, że Meta przeżywa obecnie najgorszy okres od początku istnienia firmy, czyli około dziesięciu lat.

Reklama

Inwestorzy na ten moment nie podzielają ekscytacji Zuckerberga, co jest spowodowane długoterminowym zyskiem takiej inwestycji - a na to przekłada się również dość wolny rozwój tej technologii. Już pół roku temu mieliśmy do czynienia z huczną prezentacją Mety na ten temat - i od tamtej pory niewiele z tego wyniknęło, bo jedyne dostępne metaverse to Horizon Worlds na goglach Oculus Quest - i chociaż sporo osób posiada ten headset, to większość raczej stroni od wkroczenia w Web3.

Mimo wszystko, temat stale przyciąga nowych ludzi i budzi sporo kontrowersji - również przez powiązania z tokenami NFT i kryptowalutami. Niemniej jednak, jest kilka kwestii, które stale mnie nurtują i chociaż próbowałem, to nie jestem w stanie znaleźć na nie odpowiedzi. A bardzo bym chciał.

Kilka metaverse, czyli jeden wszechświat jest jak serwer?

Po pierwsze, ilość metaverse. Z początku, po zapowiedzi Mety, byłem (może trochę naiwnie) przekonany, że będzie tylko jedno metaverse, w którym wszystko będzie się działo. Tymczasem dostajemy coraz więcej informacji, że kolejna firma chce stworzyć własne metaverse, którego założenia całkowicie różnią się od pierwszych zapowiedzi Zuckerberga.

CEO Mety podczas konferencji zapowiedział, że metaverse to w istocie będzie nasze drugie, cyfrowe życie. Miejsce do którego przenosimy się zakładając gogle VR i jesteśmy w stanie wziąć udział w konferencji służbowej, spotkaniu towarzyskim, koncercie - po prostu toczyć normalne życie. Do tego dochodzi naturalny postęp i jakiś rozwój naszej osoby - czy też bardziej “postaci” - poprzez na przykład kupowanie ubrań, nieruchomości, a w przyszłości może i samochodów. Czy to wszystko przeniesie się do innego metaverse? A może każde metaverse będzie odgrywało całkowicie inną rolę i w jednym będziemy latać z mieczem jako ork w zbroi, a w drugim troszczyć się o swoją cyfrową rodzinkę w nowo zakupionym mieszkaniu? Dość przerażająco to brzmi, swoją drogą.

Spotkania służbowe, gra MMO z mieczami, a do tego lokale McDonald’s i H&M. Trochę sobie to wszystko przeczy

Yuga Labs, firma która posiada trzy największe kolekcje NFT na świecie (w tym oczywiście Bored Ape Yacht Club) niedawno podzieliło się informacją, że chce założyć własne metaverse, które będzie przypominało grę MMO, tym samym bardzo krytykując plan na wirtualny wszechświat Zuckerberga. Według nich dotychczasowe firmy inwestujące w świat Web3 mają błędne podejście do sprawy, bowiem skupiają się na tym, żeby wirtualny wszechświat był miejscem spotkań prywatnych i służbowych i zwyczajną przestrzenią do prowadzenia dialogów. Według Yuga Labs, coś takiego nie ma zbytniej racji bytu - “rozbudowany Zoom” nie będzie w stanie przyciągnąć do siebie ludzi i zachęcać ich do wchodzenia ze sobą wzajemnie w interakcje. Do tego niezbędny jest system, który nada ludziom pewne pozycje, kiedy będą zmuszeni do współpracy - i idealnym kompromisem wydaje się właśnie gra wideo. Otherside, bo taką właśnie nazwę nosi projekt metaverse Yuga Labs, wstępnie ma wystartować jeszcze w tym roku - może wtedy poznamy odpowiedź na część pytań.

Firma poinformowała, że ma to być doznanie w stylu gier MMORPG, które połączy “szeroki wszechświat NFT”. Wylie Aronow (znany szerzej pod pseudonimem Gordon Goner), współzałożyciel Bored Ape Yacht Club przyznaje, że zespół ma nadzieję stworzyć „interoperacyjny świat”, który jest „gamifikowany” i „całkowicie zdecentralizowany”.

Teraz jednak rodzi się pytanie, co oznaczają deklaracje firm o wejściu do metaverse? Jeśli McDonald’s ogłosił, że otworzy swoje lokale w metaverse, to w którym? Bo jak w Horizon Worlds jestem w stanie wyobrazić sobie lokal z burgerami gdzieś na rynku czy w galerii, to w świecie MMORPG już nie do końca. Podobnie z resztą firm, które wstąpiły do cyfrowego świata.

Reklama

Kupowanie ambasad i mieszkań w metaverse. Okej, ale w którym metaverse?

Poprzednio poruszane kwestie budzą kolejne pytanie. Dużo naczytaliśmy się na temat celebrytów, którzy kupili posiadłości w metaverse - ba, małego tego, na wykup ambasady w cyfrowym wszechświecie zdecydował się Barbados, pozwalając nam na cyfrowy urlop na Karaibach. Ale… w którym metaverse? Nie jestem w stanie pojąć sensu własności rzeczy czy nieruchomości w “metaverse” - bo to pojęcie obejmuje mnóstwo cyfrowych światów.

Zapewne będą to kwestie kontraktowe i dane firmy dogadają się z różnymi “hostami metaverse”. Na obecnym etapie jest to jednak dla mnie totalnie niezrozumiałe.

Reklama

Emirates w metaverse. Kwestia odległości i przemieszczania

Niedawno Emirates ogłosiło, że wchodzi do metaverse. Cyfrowe samoloty będą obecne w Web3. Tylko… po co? Do tej pory zakładałem, że to wszystko będzie dość skondensowane i problem przemieszczania się nie będzie istniał, a zwyczajnie będziemy mieli możliwość czegoś w stylu teleportacji. Obecność linii lotniczych budzi tutaj pewne wątpliwości.

Metaverse faktycznie będzie na tyle dużym wszechświatem, że będzie odwzorowanie wielkości naszej planety i żeby wybrać się z naszego mieszkania do ambasady Barbadosu, będziemy musieli zarobić na bilet lotniczy, wybrać się taksówką na lotnisko i wyruszyć w podróż? Chyba że samoloty będą nas transportować między różnymi metaverse’ami?

Pomijam całkowicie aspekty techniczne, jednak same założenia metaverse zdają mi się ze sobą gryźć. Jako, że temat naprawdę mnie intryguję, chciałbym poznać odpowiedzi na wszystkie kwestie - mam jednak wrażenie, że w obecnej chwili nikt tych odpowiedzi nie zna. I nie wiadomo, czy kiedykolwiek je poznamy - bo patrząc na ostatnie zachowania inwestorów, jeśli nie będzie jakiegoś przełomu, to pomysł wirtualnych wszechświatów może skończyć się szybciej, niż się zaczął.

Stock Image from Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama