Mercedes wreszcie oficjalnie zaprezentował model EQS i wygląda na to, że przygotował jeden z najlepszych samochodów elektrycznych jakie obecnie dostępne są na rynku. Nowa flagowa limuzyna ze Stuttgartu przejmie pałeczkę od klasy S.
Mercedes EQS - ogromny zasięg to nie wszystko
Koncepcyjny model na bazie którego powstał EQS został zaprezentowany pod koniec 2019 roku i choć jego wnętrze było jeszcze za bardzo futurystyczne jak na 2021 rok, to bryła nadwozia, a nawet dwukolorowa karoseria zostały zachowane. Z wcześniejszych publikacji wiecie już jak wygląda wnętrze oraz jakie możliwości ma platforma EVA na bazie, której powstał EQS. Teraz zobaczmy jak to wszystko prezentuje się w pełnej krasie. Elektryczna limuzyna z pewnością będzie zwracać na siebie uwagę na drodze i to nie tylko z powodu ogromnych rozmiarów (526 cm długości, 192 cm szerokości) oraz przepastnej kabiny (326 cm roztawu osi), ale również swoimi kolorami oraz obłą stylistyką. Mercedes chwali się, że aerodynamika nadwozia jest doskonała, co owocuje współczynnikiem oporu powietrza na poziomie 0,20. To wartość praktycznie niespotykana w autach produkowanych masowo.
EQS robi też wrażenie gdy stanie na wadze, w wersji z akumulatorami o pojemności 107,8 kWh ma nie tylko rekordowy zasięg (770 km) ale też i masę, ponad 2,5 tony. Dopuszczalna masa całkowita to 3135 kg, więc trzeba uważać ile pakujecie do bagażnika (610 litrów) przy pełnym obłożeniu kabiny pasażerskiej ;-). W tej sytuacji nie powinien dziwić fakt, że nawet najsłabsza wersja - EQS 450+, będzie miała silnik elektryczny napędzający tylną oś o mocy 330 KM (570 Nm), który potrzebuje tylko 6,2 sekundy aby rozpędzić to auto do 100 km/h i może osiągnąć prędkość maksymalną rzędu 210 km/h. W modelu EQS 580 4Matic silniki będą dwa, a napędzą wszystkie koła przekazując na nie maksymalnie 523 KM mocy oraz moment obrotowy 855 Nm. W takiej wersji sprint do 100 km/h trwa tylko 4,3 sekundy, a Mercedes nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. W ofercie ma pojawić się model sygnowany logo AMG oferujący ponad 750 KM.
Zawód sprawia tylko szybkość ładowania baterii. Instalacja 400V jest w stanie przyjąć maksymalnie 200 kW, co oznacza, że na doładowanie baterii 107,8 kWh z 10 do 80 procent potrzeba około 30 minut. Porsche Taycan zrobi to szybciej, ale EQS ma taki zasięg, że zapewne w większości przypadków doładowanie w trakcie podróży nie będzie potrzebne. Moim zdaniem limuzyna Mercedesa jest też znacznie ładniejsza niż Porsche, ale tu już wchodzą kwestie gustu.
Mercedes EQS to technologiczna perełka
EQS bazuje na całkiem nowej platformie elektrycznej - EVA, która stworzona została od podstaw z myślą o dużych autach elektrycznych. Wkrótce pewnie zobaczymy ją w mniejszych modelach Mercedesa, dlatego warto się jej przyjrzeć z bliska. Pneumatyczne zawieszenie wzorowane jest na tym znanym z klasy S, mamy zatem wielowachaczowe zawieszenie zarówno z przodu jak i z tyłu, system skrętnych tylnych kół (o 4,5 stopnia w standardzie i 10 stopni w opcji), który zmniejsza średnicę zawracania tego dużego auta (do 10,9 metra) i poprawia stabilność przy dużych prędkościach, a nawet automatycznie obniżane zawieszenie przy prędkościach powyżej 120 km/h.
EQS to luksusowa limuzyna więc nie brakuje tu też rozwiązań ułatwiających życie. Drzwi potrafią się otworzyć same jak tylko wykryją, że zbliża się kierowca. Tylne drzwi można otworzyć automatycznie z poziomu systemu MBUX, który wyświetlany jest na ogromnym ekranie (właściwie trzech), które już kilkukrotnie omawialiśmy. Przed kierowcą jest wyświetlacz 12,3 cala, tak samo jak przed pasażerem, a ekran centralny ma przekątną aż 17,7 cala. Co ciekawe nie będzie to jednak bazowe rozwiązanie, a jedynie dodatkowo płatna opcja. Wyświetlacze korzystają z technologii OLED i są oczywiście dotykowe (poza tym przed kierowcą).
Jak przystało na pokaz możliwości technologicznych, w Mercedesie znajdziemy mnóstwo nowoczesnych technologii, począwszy od systemu Drive Pilot, który do prędkości ~60 km/h jest systemem autonomicznej jazdy poziomu 3 (bez konieczności trzymania rąk na kierownicy). Nie wszędzie będzie on aktywny, ale tam gdzie jest dostępny pozwoli przyjemniej pokonywać korki. Poza tym asystent kierowcy potrafi utrzymywać swój pas na autostradzie do prędkości 120 km/h, nie zabrakło też asystenta zmiany pasa ruchu czy systemu awaryjnego hamowania po wykryciu dowolnej przeszkody, który będzie próbował też ją samodzielnie ominąć. O takich rzeczach jak adaptacyjny tempomat nie ma chyba nawet co wspominać.
Cen jeszcze nie znamy, ale z pewnością nie będą niskie, co jednak dla klientów zainteresowanych tym modelem nie będzie pewnie problemem. Pierwsze egzemplarze powinny pojawić się na drogach pod koniec tego roku.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu