Gdy się jest ministrem, szczególnie w demagogicznym rządzie - trzeba obiecać jak najwięcej rzeczy. Ich realizacja wcale nie musi być najważniejszym elementem wykonania takiego projektu. Liczy się przecież to, że wystąpi się w mediach tuż po ogłoszeniu prac nad nim - a co będzie potem... to już rzecz drugorzędna.
Minister Czarnek jest osobliwym ministrem edukacji - mam wrażenie, że nie jest to człowiek, który lubi ludzi, dla których pracuje. Nie lubi ani nauczycieli, ani również dzieci, czy też studentów: a przecież na rzecz wszystkich tych ludzi powinien on robić naprawdę dobrą robotę. A jak na razie, to nie lubią go nauczyciele, nie lubią go uczniowie, a przy okazji też naraża się studentom: dr Joanna Malinowska, filozofka z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu nie otrzymała stypendium dla młodych naukowców mimo uzyskania najwyższej liczby punktów. Arbitralną decyzję w tej sprawie miał podjąć sam minister Czarnek - powodem miały być poglądy dr Malinowskiej.
Polecamy na Geekweek: Boty AI z dezinformacją nadal za pan brat. Analiza nie pozostawia złudzeń
Ale gdyby minister zabierający studentom stypendia (o wartości 5 tys. zł miesięcznie) za poglądy był przynajmniej skuteczny w realizacji innowacyjnych projektów, to może jakoś by się bronił w oczach historii, która z pewnością go kiedyś rozliczy. Nie robi jednak nawet tego, bowiem platforma MeduM, która miała być konkurentem dla Netfliksa i TikToka znowu ma poślizg, o czym donosi Radosław Karbowski: twórca Skrótu Politycznego. O pierwszym informowaliśmy w marcu tego roku.
Platformę streamingową tworzy podmiot, który nie ma w tym doświadczenia
Przede wszystkim - tworzenie nowej platformy streamingowej to ruch niemożebnie głupi. Ale rozumiem, pomysł miał być innowacyjny, spektakularny i zwyczajnie "wow". Tyle, że tworzy się to za nasze pieniądze, które są obecnie marnowane. Można było użyć YouTube'a, umieścić tam filmy w playlistach, zrobić akcję promocyjną. Myślę, że wydano by na to mniej, niż projektowe 30 mln złotych. Narodowemu Centrum Badań i Rozwoju rozpisało konkurs na produkcję kilkuset krótkich filmów w tematyce: historycznej, ekonomicznej i kulturowej: te miały być umieszczone w dedykowanej platformie streamingowej.
Dedykowaną platformę streamingową ma stworzyć natomiast Fundacja Wspierania Historii Kinematografii Polskiej, która w dodatku ma jeszcze odpowiadać za materiały historyczne. Prezesem tego podmiotu jest Piotr Mikołajczak, którego wspólnikiem w spółce Houseboat jest Jan Maria Tomaszewski: prywatnie kuzyn Jarosława Kaczyńskiego. Stworzenie serwisu streamingowego jest cholernie (nie bez powodu używam tutaj tego wyrazu) trudnym przedsięwzięciem. Zanim zacząłem robić sam projekty marketingowego, pracowałem w software house'ie, gdzie nasz zespół marketingowy wspomagał promocję projektu klienta o tym samym charakterze (była to platforma streamingowa z treściami dla fizjoterapeutów w kraju na zachodzie Europy). Miałem bardzo dobre relacje z deweloperami, którzy budowali taki serwis streamingowy: było to bardzo upierdliwe i wymagało sporych zasobów (i - a jakże - pracy deweloperów) w infrastrukturze serwerowej. Współpraca z klientem była kluczowa dla tego projektu, a ten na szczęście sam miał spore pojęcie o tym, czego potrzebuje. Wydaje mi się, że fundacja Piotra Mikołajczaka może mieć średnie pojęcie o tym, co jest wymagane do działania MeduM.
Początkowe opóźnienia wynikały z tego, że pisano odwołania do NCBiR w kontekście wyłonienia zwycięzców konkursu na udział w projekcie. Dodatkowo, NCBiR podpisało umowy z tymi podmiotami dopiero w grudniu 2022 roku, co oczywiście nie pozwoliło na zrealizowanie projektu w terminie. Jeden ze zwycięzców - Top 500 Innovators złożył wniosek o przedłużenie projektu do sierpnia 2024 roku ze względu na fakt, iż rozstrzygnięcie konkursu oraz daty podpisania umów mocno się wydłużyły. Mimo wszystko, pierwsze pieniądze wynikające z projektu już trafiły do podmiotów uczestniczących w projekcie: miały one skompensować poniesione już koszty na realizację materiałów. Te są już opiniowane przez zespoły do tego oddelegowane, a ponadto - nawiązano współpracę z influencerami, którzy mają pomóc w realizację treści.
Platforma streamingowa miała być otwarta do 1 grudnia 2022 roku. Mamy sierpień 2023 roku i dalej jej nie ma. Teraz dowiadujemy się, że termin znowu się przeciągnie. Po pierwszym poślizgu termin przesunięto na sierpień 2023, a teraz jest to 30 września. Wątpliwości miałem już na starcie i jak widać - były one jak najbardziej zasadne.
Pytanie tylko, czy podmioty, przez które te opóźnienia powstały - poniosą jakieś konsekwencje. Powinny, bo przecież tego typu opóźnienia jedynie ośmieszają nie tylko NCBiR oraz ministerstwo, ale i ministra, który swoim nazwiskiem MeduM firmował. Dzisiaj już nie jest tak chętny mówić o tym projekcie, czemu się kompletnie nie dziwię.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu