Pożyczki, kredyty, raty - duża część Polaków ma na głowie jakieś zobowiązania. Niestety, część z nich sądzi, że pożyczonych pieniędzy można nie oddawać.
Kredyty i pożyczki na stałe wpisane są w klimat gospodarki kapitalistycznej. Dziś ciężko jest znaleźć osobę, która nigdy nie wzięła niczego "na raty", czy też nie skorzystała z kredytu czy pożyczki np. na zakup mieszkania. Tam gdzie jednak w grę wchodzą duże pieniądze, wcześniej czy później pojawiają się też problemy.
W końcu - zaciągnąć pożyczkę jest łatwo, ale przecież te pieniądze trzeba kiedyś oddać. Mnogość firm windykacyjnych, a także podmiotów, które obiecują "anulować długi" pokazuje, że nie zawsze wszystko idzie tak, jak powinno. Oddawanie pożyczonych pieniędzy jest dla niektórych osób problematyczne, a według Krajowego Rejestru Długów zaległości konsumentów w naszym kraju wynoszą 45,4 mld złotych. Jak jednak wygląda to dokładnie?
Polacy i spłacanie długów - kiedy uważamy, że można "nie płacić"?
Firma windykacyjna Kaczmarski Inkasso zdecydowała się przeprowadzić badanie tego, jak wygląda spłacanie zadłużeń przez Polaków. Dziś bowiem zadłużonych jest 2,3 mln osób. Średnie zadłużenie sięga 19,2 tys. zł. Składają się na to m.in. niezapłacone raty kredytów bankowych i pożyczek oraz nieuregulowane rachunki za czynsz, prąd, gaz, telefon, telewizję czy Internet. Jednocześnie, jak wynika z badania przeprowadzonego przez Inkasso, dla 2/3 z nas "uczciwość finansowa" jest bardzo ważna. Dla 68 proc. etyka płatnicza oznacza opłacanie zobowiązań (rat, rachunków etc. ) w terminie, a dla 61 - oddawanie pożyczonych pieniędzy na czas. Dla 49 proc. jest to niezaciaganie zobowiązań, jeżeli możemy mieć problem ze spłatą, a dla 42 będzie to dokładne zapoznanie się z warunkami zaciągnięcia i spłaty zobowiązań.
Co jednak w sytuacji, w której już mamy pożyczkę bądź musimy spłacić coś na raty? Jak się okazuje, są sytuacje w których część z nas jest przekonana, że etycznym jest nie spłacać zobowiązania. Ponad 38 proc. z nas uważa, że istnieją powody, by długu nie oddawać. Respondenci, którzy tak uważają najczęściej (75,3 proc.) wskazali problemy osobiste, jak poważna choroba, rozstanie czy śmieć bliskiej osoby, utratę pracy (71,4 proc.), inne pilne wydatki (leczenie, naprawa) (44,6 proc.), brak pieniędzy z powodu spłaty pilniejszych zobowiązań ( 36,1 proc.) czy brak pieniędzy z powodu niskich dochodów (20,6 proc.). Co więcej badanie ujawniło, że 14 proc. rodaków, którzy pożyczyli pieniądze od rodziny lub znajomych, zakłada, że może ich nigdy nie zwrócić.
Wśród osób, które zaciągnęły zobowiązania finansowe, 6 proc. przyznaje, że wiele razy nie oddało pieniędzy w wyznaczonym terminie, a 14 proc. nie zrobiło tego kilka razy. Z kolei 61 proc. deklaruje, że nigdy nie dopuściło do takiej sytuacji. Jak komentuje to Jakub Kostecki, prezes zarządu Inkasso: "Dla wielu osób zwrot pieniędzy to sprawa honoru, ale nasza wieloletnia praktyka w odzyskiwaniu należności wskazuje na inną dominującą postawę. Są konsumenci, którzy kupują na raty telewizor bądź smartfon z założeniem, że nie zamierzają za nie płacić. Nasi negocjatorzy słyszą wówczas w rozmowie z nimi, że to problem banku, który udzielił kredytu, a nie ich".
Jest to niestety bardzo smutny obraz naszej polskiej mentalności, a 14 proc. osób które uważają, że długów można nie spłacać to bardzo wysoki odsetek. A co wy uważacie - czy jest sytuacja w której pieniędzy można nie zwracać?
Źródło: mat. prasowe
Źródło: Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu