Google

Lepiej zainteresujcie się swoim kontem w Google Maps. Firma pozwoli wszystkim zobaczyć, gdzie byliśmy

Krzysztof Rojek
Lepiej zainteresujcie się swoim kontem w Google Maps. Firma pozwoli wszystkim zobaczyć, gdzie byliśmy
Reklama

Google bardzo pragnie mieć swój portal społecznościowy. Dlatego też zamienia w niego Mapy Google. Nie uważam, że jest to dobry ruch.

Utarło się powiedzenie, że szaleństwem jest robienie w kółko tej samej rzeczy i oczekiwanie innych rezultatów. Widać Google wyciągnęło wnioski z tej sentencji i swoje cele próbuje osiągnąć, stosując za każdym razem nieco inną metodę. O czym mowa? Oczywiście o klejnocie, którego firma z Mountain View nie ma jeszcze w swojej "koronie" - portalu społecznościowym. A chce go mieć bardzo mocno. Na tyle mocno, że desperacka próba wepchnięcia Google+ "na salony" do dziś odbija im się czkawką i negatywnym PR. Google  nie ustaje jednak w swoich staraniach i rok po wygaszeniu projektu wychodzi z nową ideą na łączenie ludzi w społeczności. Tym razem za pomocą lubianej i bardzo mocno ugruntowanej na rynku aplikacji Google Maps.

Reklama

Mapy Google będą bogatsze o funkcje społecznościowe

Praktycznie nie ma tygodnia, byśmy nie słyszeli o nowościach związanych z mapami Google. Firma wyraźnie stara się, by ich aplikacja wyprzedzała potencjalną konkurencję i pozostawała wyborem numer 1 dla jak największej liczby użytkowników. I co więcej, patrząc po reakcjach, w znacząco większym procencie przypadków są to zmiany na lepsze. Jednak czasami, jak w tym przypadku, decyzje podjęte w sprawie aplikacji są nieco trudne do zrozumienia. Oto bowiem w aktualizacji, która wychodzi dziś do użytkowników, Google pozwala nam "śledzić" wszystkich użytkowników, którzy publicznie wrzucają do serwisu swoje zdjęcia i recenzje z miejsc, które odwiedzili. Oznacza to, że nasz profil w Google Maps upodabnia się nieco do instagrama.

Jeżeli zaznaczymy, że chcemy śledzić daną osobę, będziemy otrzymywać na naszym "feedzie" wszystkie informacje, które umieszcza ona w aplikacji. Oczywiście, jeżeli nie chcemy, by miejsca, które sami odwiedziliśmy były możliwe do prześledzenia przez każdego, kto wejdzie na nasz profil, możemy tę funkcję zablokować w ustawieniach. Dlatego też warto zainteresować się swoim kontem, ponieważ jest duża szansa, że ustawienie to będzie domyślne odblokowane.

Patrząc, że Mapy Google mają dostęp do najcenniejszej i najtrudniejszej do zdobycia informacji, jaką jest nasza bieżąca lokalizacja, nie jestem przekonany, czy cieszę się, że aplikacja zmierza w kierunku społecznościówki. Kiedy tylko update wyląduje na moim telefonie, z pewnością odznaczę możliwość śledzenia mnie. Wstawka społecznościowa ma zapewne (w zamyśle twórców) zachęcić użytkowników do wystawiania większej liczby ocen dla odwiedzanych miejsc, ale mam uzasadnione podejrzenia, że uzyskany efekt będzie odwrotny - ludzie w obawie o swoją prywatność zaprzestaną takich praktyk. Innymi słowy - małe biznesy, które bardzo mocno polegają na opiniach i polecaniach będą mogły w tych trudnych dla nich czasach podziękować Google.

Choć być może się mylę i to właśnie Mapy pozwolą zawalczyć Google z Facebookiem i Twitterem.

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama