Apple zrobił coś bardzo dobrego dla kabli - sprawił, że nie da się ich wyrwać z gniazda i uszkodzić tym samym sprzętu. Tak przynajmniej to działało do...
Magzet, czyli złącze typu MagSafe dla słuchawek. Koniec z urwanymi kabelkami
Apple zrobił coś bardzo dobrego dla kabli - sprawił, że nie da się ich wyrwać z gniazda i uszkodzić tym samym sprzętu. Tak przynajmniej to działało do tej pory w złączach typu MagSafe. Choć najnowszy MacBook takowego posiadał nie będzie, to sam pomysł wydaje się być na tyle dobry, że warto go naśladować.
Złącza minijack od lat nie uległy większym przeobrażeniom, a tymczasem istnieje tutaj ogromne pole do udoskonaleń. Magzet to szczególnie wart uwagi projekt, bo stawia czoła problemowi, z którym zetknęła się chyba większość użytkowników słuchawek. Wystarczy bowiem chwila nieuwagi i smartfon lub tablet, z którego słuchacie muzyki i do którego jesteście podłączeni "po kabelku" może nagle wylądować na podłodze. Doskonale pokazano to na wideo promującym pomysł.
Magzet składa się z dwóch elementów: MagJack to część, w którą wpinamy złącze słuchawkowe, zaś MagKap podpinamy do naszego urządzenia. Oba łączą się za pomocą magnesu, który jest na tyle mocny, by całość nie rozpinała się w trakcie słuchania i na tyle słaby, aby w razie mocniejszego pociągnięcia zapobiegać wyrwaniu całego gniazda lub np. zsunięciu urządzenia ze stolika. Dokładnie w ten sam sposób działa MagSafe w MacBookach. Sęk w tym, że Apple ma na tę technologię patent, co może szybko spędzić sen z powiek twórcom Magzet.
Twórcy zapewniają, że rozwiązanie to nie tylko zapobiega uszkodzeniom i wypadkom, ale również pozwala uniknąć "zużycia się" gniazd minijack, co czasami ma miejsce. Co więcej, podłączanie słuchawek do smartfona z wpiętym MagKap jest prostsze i szybsze. Urządzenie ma być kompatybilne zarówno z Androidem jak i iOS, a jego obecność nie odbije się na jakości oferowanego dźwięku.
Magzet nie jest jakimś szczególnie oryginalnym pomysłem, bo podobne projekty pokazywano już w 2013 (Pogo), a nawet 2012 roku (Replug). Żaden z nich jednak nie został zrealizowany. Tym razem całe przedsięwzięcie rusza przy wsparciu Kickstartera. Cel jest ambitny, bo blisko 300 tys. dol. Natomiast cena samego adaptera wydaje się bardzo atrakcyjna - zaledwie 20 dol.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu