Recenzja

Technologia i brzmienie - Intel Inside w słuchawkach SMS Audio BioSport - recenzja

Konrad Kozłowski
Technologia i brzmienie - Intel Inside w słuchawkach SMS Audio BioSport - recenzja
Reklama

Sportowe słuchawki. Co może kryć się za takim określeniem? Przede wszystkim pomyślimy o wygodzie noszenia takiego zestawu. Być może o takich cechach j...

Sportowe słuchawki. Co może kryć się za takim określeniem? Przede wszystkim pomyślimy o wygodzie noszenia takiego zestawu. Być może o takich cechach jak wytrzymałość i wodoodporność. Z całą pewnością nie chcielibyśmy, by kosztem tych dodatków była niezadowalająca jakość dźwięku. A gdyby na tym nie poprzestano i czekało na nas coś więcej?

Reklama

Jakiś czas temu opisywałem dla Was zestaw słuchawek SMS BioSport, które powstały we współpracy z Intelem. Już wtedy zaznaczyłem, że byłby to sprzęt wręcz idealny dla osób, które nie wyobrażają sobie sportowych aktywności z “pustymi uszami”. Chyba nic lepiej nie zmotywuje niż kroki stawiane w rytm ulubionego kawałka podczas końcówki wyczerpującego biegu. Osób aktywnych jest coraz więcej, duża część z nich wybiera się na trening słuchając muzyki i wybierając jedną z kilku dostępnych aplikacji do śledzenia naszych postępów. Niektórzy wyposażają się w dodatkowe akcesoria, jak pulsometr zakładany na klatkę piersiową i zegarek na nadgarstku, by móc jeszcze dogłębniej przeanalizować swój wysiłek. I wracając do pytania z poprzedniego tekstu: a gdyby oprócz słuchawek i smartfona nie było potrzebne nic więcej?

Pudełko pełne niespodzianek

SMS Biosport przyjechały do mnie przed kilkoma tygodniami. Zgodnie z oczekiwaniami już podczas rozpakowywania zestawu wiemy, że mamy do czynienia z produktem z wysokiej półki. Sporych rozmiarów pudełko, świetnie wykonane i nieszablonowo otwierane skrywa w sobie sam zestaw słuchawkowy, niewielki klips, materiałowe etui i trzy komplety gumek, pozwalające dobrać odpowiedni rozmiar do naszych uszu. Ich kształt jest dość specyficzny, czego efektem było dobre kilkanaście minut będących esencją zasady “prób i błędów”. Przed rozpoczęciem treningu musimy być przecież pewni, że słuchawki staną się z czasem nieobecne, niewyczuwalne. W żadnym wypadku nie mogą być źródłem dyskomfortu, dlatego zalecane jest, by wszystko przygotować sobie o wiele wcześniej, a bezpośrednio przed treningiem tylko umieścić je w uszach i nie tracić ani chwili.

Same słuchawki są sporych rozmiarów. U mnie gościł zestaw, w którym kolorem przewodnim jest barwa żółta, uzupełniania przez czerń, ale do wyboru jest także wariant z barwą niebieską, a dla tradycjonalistów przewidziano wersję szarą. Są to przewodowe (nie bez przyczyny, bo technologia Intela sprawia, że ta kablowość ma tu sens i skrywa zaawansowaną technologię o czym w dalszej części testu) słuchawki, więc producent zrobił wszystko, by obecność kabla nie była powodem do irytacji - zupełnie płaski, zapobiegający zaplątywaniu się przewód spełnia swoją rolę w 100%. Po wyjęciu słuchawek z kieszeni nie miałem ani razu potrzeby rozplątywania poskręcanego przewodu.

Na kablu prawej słuchawki obecny jest pilot, umożliwiający nam na włączenie i wyłączenie funkcji mierzącej puls. Oprócz tego, dzięki niemu zastopujemy i wznowimy odtwarzanie muzyki, jak również odbierzemy i zakończymy połączenie (w pilot wbudowano mikrofon). Zabrakło przycisków odpowiedzialnych za sterowanie głośnością i szczerze mówiąc nie znam powodów, dla których słuchawki nie zostały w nie wyposażone. Wiem jednak, że ich nieobecność jest odczuwalna, szczególnie, gdy przywykliśmy do komfortu ich posiadania. Sięganie po telefon w celu zmniejszenia/zwiększenia głośności muzyki podczas treningu to coś, czego wiele osób chciałoby uniknąć.

Cała "magia" działa po połączeniu ze smartfonem

Niespotykane dotąd w słuchawkach możliwości odkrywamy po podłączeniu ich ze smartfonem. Obsługiwane są dwie z najpopularniejszych platform: iOS i Android. Jedyne czego potrzebujemy to aplikacja RunKeeper (w najbliższym czasie producent wprowadzi także obsługę Endomondo, Strava i innych aplikacji fitnessowych) obsługująca czujnik pulsu wbudowany w słuchawki. Jest zupełnie darmowa i nie jest wymagany pakiet premium, by móc skorzystać z dodatkowych funkcji słuchawek. W przypadku iOS-a musimy uaktywnić pulsometr w ustawieniach aplikacji RunKeeper, wersja na Androida będzie działała od razu po włożeniu wtyczki do złącza słuchawkowego. Wyniki notowane przez słuchawki porównywałem z profesjonanym sprzętem, jak i tym mniej, np. smartwatchem. Za każdym razem nie odbiegały od siebie znacząco, niewielki margines błędu pozwala w pełni zaufać zbieranym przez słuchawki odczytom.

Po umieszczeniu słuchawek w uszach pomiar będzie możliwy chwilę później. O gotowości poinformuje nas ikonka serca. Wtedy możemy rozpocząć monitorowanie treningu w aplikacji. By przekonać się jak niewiele wysiłku potrzebne jest, by to wszystko zadziałało, trzeba przejść przez ten proces osobiście. Różnica między tym, co oferują słuchawki, a zestawy z paskami na klatki piersiowe itd. jest przeogromna - komfort i wygoda są nieporównywalne. Po wszystkie dane powrócimy później do aplikacji RunKeeper lub strony internetowej korzystając z przeglądarki.

Pomiar pulsu możliwy jest tylko wtedy, gdy obydwie znajdują się w uszach, dlatego jeśli chcecie uniknąć przekłamań czy niepełnych danych na czas treningu słuchawki muszą pozostać tam przez cały czas. Cieszył mnie więc fakt, że wygoda noszenia słuchawek była dokładnie taka, jakiej oczekiwałem. Ani razu nie zdarzyło się, by słuchawka wypadła z ucha podczas wykonywania przeróżnych ruchów, ale jest to uwarunkowane odpowiednim dopasowaniem ich przed treningiem.

Reklama

Każdy zrobił swoje

Jaka była rola Intela w tworzeniu tego produktu? Bardzo duża. Już w styczniu 2014 roku na targach CES Intel pokazał podczas swojego wystąpienia wzorcowy produkt, który stał się protoplastą testowanych słuchawek - pisaliśmy o tym. Po targach największy na świecie producent mikroprocesorów dogadał się z SMS Audio, aby razem stworzyć produkt, który będzie zaawansowany technologicznie i jednocześnie zaoferuje dobry dźwięk. Intel opracował to na czym zna się najlepiej - technologię (specjalny czujnik optyczny jaki znajduje się w słuchawkach BioSport oraz napisał algorytmy, które pozwalają na tak precyzyjne mierzenie pulsu). SMS Audio zadbało o resztę - brzmienie, styl i ergonomię. To co jest unikalne dla tych słuchawek i nie ma swojego oodpowiednikana rynku to jednak przede wszystkim dwie cechy:

  • te słuchawki nie wymagają ładowania. Całą energię czerpią z kabla słuchawkowego podłączonego do smartfona. Nie trzeba pamiętać aby je naładować przed treningiem, po prostu używamy ich jak standardowych słuchawek bez pomiaru pulsu
  • druga unikatowa cecha to kompatybilność z ogólnodostępnym RunKeeperem, a niedługo także innymi popularnymi aplikacjami Endomondo, itd. Wszystkie konkurencyjne produkty, np. od LG czy Jabry, współpracują jedynie z “zamkniętymi” aplikacjami danego producenta słuchawek. To ogromna zaleta SMS-a.

Słuchawki w uszy i w drogę

SMS BioSport skutecznie wyciszały otoczenie i pozwalały mi cieszyć się muzyką najwyższej jakości, jednocześnie dostarczając dodatkowych informacji na temat treningu. Czy dla sympatyków aktywności fizycznych przy dźwiękach muzyki potrzeba czegokolwiek więcej? Ja jestem przekonany, a słuchawki SMS BioSport, efekt współpracy firm SMS i Intel, trafiają dziś do oficjalnej polskiej sprzedaży. Czekanie dobiegło końca. Słuchawki kosztują w Polsce 499 zł. Czy to dużo? Nie jest to mało ale ich cena jest niższa niż produktów konkurencji.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama