Oppo zaprezentowało swój zestaw akcesoriów do magnetycznego ładowania. Niestety, z tego co widać, popełnia te same błędy, które zrobiło Apple.
Jakiś czas temu dawaliśmy wam znać, że magnetyczne ładowanie nie będzie niedługo domeną tylko i wyłącznie smartfonów z iOS, ale pewnym krokiem zmierza do smartfonów realme. Tekst ten stanowił punkt wyjścia do rozważań nad tym, czy magnetyczne ładowanie faktycznie jest tak bardzo różne od przewodowego i czy jest w ogóle warte tego, by się nim zainteresować. Wasze komentarze najlepiej pokazują, że duża część z was podziela moje obawy, co do tego, czy w ogóle warto w taki sposób ładowania inwestować. Jednak bez względu na moje zdanie, magnetyczne ładowanie za chwilę zacznie poważny szturm na rynku. Swoje rozwiązanie prezentuje obecnie kolejna marka BBK Electronics - Oppo.
MagVOOC u Oppo. Co potrafi?
MagVOOC to nazwa bezprzewodowego systemu ładowania, który właśnie zawitał do siostrzanej dla realme marki Oppo. W notce prasowej, którą firma przesłała do redakcji, zawarte są informacje o tym, że na rynek zmierzają właśnie trzy akcesoria: bezprzewodowy powerbank MagVOOC, ładowarka flash MagVOOC oraz podstawka ładująca. Niestety, Oppo nie sprecyzowało, z jaką mocą będzie odbywać się ładowanie. W jednym z paragrafów mamy tylko informację, że "firma pokazała również zaawansowane samochodowe ładowanie flash, które podczas jazdy obsługuje ładowanie flash USB OPPO 65 W VOOC i bezprzewodowe ładowanie flash 40 W VOOC." Jak będzie to wyglądało w przypadku ładowania z domowego gniazdka? O tym Oppo nawet nie wspomniało.
Ja jednak się zastanawiam nad jedną rzeczą - wiele osób uważa, że o ile MagSafe jest nie taką złą technologią, o tyle większość dodatków, które zaprezentowało Apple, jak powerbank czy magnetycznie przyczepiany portfel, nie nadaje się zwyczajnie do niczego. Teraz jednak widzimy, że producenci telefonów z Androidem, zamiast przemyśleć sprawę, idą... tą samą drogą.
Nie wygląda też na to, żeby cokolwiek w kwestii tego, jak dany produkt ma działać zostało względem Apple zmienione. Jak dla mnie jest to wielka niewykorzystana szansa na to, by poprawić ewidentne błędy pierwowzoru i sprawić, by np. magnetyczne powerbanki naprawdę miały sens.
Póki co bowiem na rynku nie pojawił się chociażby jeden tego typu produkt, który zachęciłby mnie do ich używania.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu