Technologie

Magic Leap znowu czaruje. Ta technologia może być "the next big thing"

Maciej Sikorski
Magic Leap znowu czaruje. Ta technologia może być "the next big thing"
Reklama

Od paru lat toczy się dyskusja na temat wad i zalet rzeczywistości wirtualnej oraz rozszerzonej, próbuje się wskazać, która ma większe szanse na sukces, która pozwoli więcej zarobić. Strzałem w dziesiątkę będą gogle od HTC lub Facebooka czy raczej HoloLens od Microsoftu albo zaprojektowane od nowa Google Glass? Twardy orzech do zgryzienia. Nie od dzisiaj wiadomo jednak, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta - może na wyścigu AR i VR najlepiej wyjdzie... MR? Ale co to właściwie jest?

Magic Leap to startup, który pojawiał się już na AW, na początku lutego pisałem nawet o setkach milionów dolarów, jakie firma pozyskała w kolejnej rundzie finansowania:

Reklama

Magic Leap pozyskało blisko 800 mln dolarów. W gronie inwestorów znajdziemy firmy z branży rozrywkowej czy finansowej (to duzi gracze), ale liderem jest Alibaba – chiński gigant e-commerce. Jeden z top menedżerów azjatyckiego potentata dołączy do grona decydentów Magic Leap. Warto wspomnieć, że w tej grupie zasiada już Sundar Pichai, szef Google. Korporacja z Mountain View w roku 2014 brała udział w rundzie finansowania wynoszącej ponad pół miliarda dolarów.

Czy wyjaśniłem wówczas czym zajmuje się firma i na czym opiera się rozwijana przez nią technologia? Pobieżnie. Nie wynika to jednak z mojego podejścia do tematu, lecz z braku informacji. Magic Leap nazywane jest jednym z najbardziej tajemniczych startupów, a ten tytuł sprawia, że zainteresowanie nim ciągle rośnie.

Kolejny pokaz możliwości

Do tematu wracam z powodu kolejnego filmu prezentującego możliwości tej technologii. Warto obejrzeć kilka razy (jest nawet polski motyw) i mieć na uwadze, że nie ma tu efektów specjalnych, film nie prezentuje tego, jak ma działać rozwiązanie, lecz jak już działa - widzimy obraz wygenerowany przez urządzenie:

O firmie znowu zrobiło się głośno, znowu przybywa pytań na temat technologii oraz terminu wprowadzenia produktu na rynek. Sęk w tym, że przy okazji nie pojawiają się odpowiedzi. Firma nie precyzuje, kiedy mogłaby zacząć dostarczać swój produkt na rynek czy chociażby do deweloperów. Działa na zasadzie "skomercjalizujemy, gdy będzie gotowe". Słuszne podejście, bo można uniknąć falstartu, z jakim zderzyło się np. Google, ale z drugiej strony, trudno stwierdzić, jak długo przyjdzie nam czekać na te cuda: dwa lata? Pięć? A może dekadę? Rony Abovitz, szef firmy, chyba nie myśli o tym, by jak najszybciej uderzyć na rynek i zarobić - mówi o fundamentalnych zmianach, jakie może wprowadzić nowa technologia i chyba to nakręca i jego i firmę.

Zobacz też: film o magikach? Sprawdź te produkcje!

Abovitz sprzedał wcześniej inny startup, dorobił się sporych pieniędzy i postanowił zająć się tym biznesem. Ma ten komfort, że inwestorzy sypią pieniędzmi, a specjaliści przyjeżdżają na Florydę, by z nim pracować. Powtarza, że Dolina Krzemowa, to nie miejsce, lecz stan umysłu i potwierdza to budowanym zespołem. Przeczytałem dzisiaj, że ludzie zainteresowani pracą w firmie na początku sceptycznie podchodzą do projektu, ale po pierwszej prezentacji możliwości Magic Leap podpisują dokumenty. Oczarowani są i celebryci, i inwestorzy, i dziennikarze, którzy tego posmakowali. Powiem szczerze: to brzmi zbyt pięknie, by było prawdziwe...

Magic Leap to nie VR czy AR

Jak już wspominałem, twórcy nie chcą przyporządkować swojego produktu do kategorii rzeczywistości wirtualnej czy rozszerzonej. Mówią raczej o Mixed reality. A kluczem do sukcesu jest zdolność do oszukiwania mózgu, wmawiania mu, że widzi coś, czego w rzeczywistości nie ma. Jeden z dziennikarzy opisywał ważkę, która usiadła na jego palcu - miał wrażenie, że czuje jej odnóża, chociaż wyimaginowany owad wylądował na palcu pozbawionym czucia w wyniku wypadku. Przedstawiciele mediów są zobowiązani, by nie pisać/mówić zbyt wiele na temat produktu i technologii, ale podkreślają, że to naprawdę coś dużego. The next big thing...

Reklama

Na razie urządzenie ma postać okularów czy gogli (nawet to nie jest do końca jasne), ale Abovitz wspomina, że w dalszej perspektywie taki sprzęt mógłby być usuwany, mózg byłby inaczej stymulowany. To już raczej SF - najpierw musimy poczekać na Magic Leap w bardziej przyziemnej formie. Podobno sprzęt będzie w stanie zastąpić i nasze smartfony i ekrany komputerów, tabletów czy telewizorów. Zmieni się sposób interakcji człowieka ze światem wirtualnym. Czy stosowane dzisiaj urządzenia rzeczywiście znikną? Nawet jeśli do tego dojdzie, to podejrzewam, że zmiany potrwają dekady i nie jest pewne, że będą aż tak spektakularne.

Chcę to zobaczyć

Magic Leap odniósł już pierwszy sukces: wzbudził spore zainteresowanie. O sobie nie mówią zbyt wiele, wszystko owiane jest aurą tajemnicy, ale dzięki temu rosną liczba osób obserwujących startup i poziom spekulacji. Gdybym dzisiaj miał wskazać kilka firm, które najchętniej odwiedziłbym, by poznać ich pracę, ten gracz z pewnością znalazłby się na liście. Chciałbym ubrać gogle/hełm/okulary i doświadczyć tych cudów, przekonać się, czy projekt nie jest jedną wielką ściemą, wydmuszką, o której za kilka lat nikt nie będzie pamiętał. Chciałbym, żeby Rony Abovitz i jego zespół wbili mnie w fotel...

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama