Świat

To może być pierwszy tego typu incydent z dronem w roli głównej!

Jakub Szczęsny
To może być pierwszy tego typu incydent z dronem w roli głównej!
Reklama

Nagłówki czołowych mediów, w tym technologicznych wskazują, iż w okolicach lotniska Heathrow doszło do niebezpiecznej kolizji między samolotem pasażerskim podchodzącym do lądowania oraz dronem. Sam incydent został potwierdzony przez służby wykonujące czynności wyjaśniające okoliczności zdarzenia, natomiast nie jest jeszcze w stu procentach potwierdzone to, czy chodzi właśnie o sterowany z ziemi pojazd latający. Śledczy opierają się jedynie na słowach pilota maszyny, który zaraportował taką właśnie kolizję.

W sobotę, pilot British Airways w trakcie lotu z Genewy, podchodząc do lądowania oznajmił wieży, iż prawdopodobnie doszło do kolizji maszyny z dronem. Wieża przekazała tę informację policji metropolitarnej, która automatycznie wszczęła śledztwo w tej sprawie. Na pokładzie Airbusa A320 lecącego z Genewy do Londynu (Heathrow) znajdowały się 132 osoby - samolot na szczęście wylądował bez żadnych komplikacji i wiadomo, iż został dopuszczony do kolejnego lotu.

Reklama

Nie jest to pierwszy tego typu incydent z dronem w roli głównej - jednak jeżeli słowa pilota się potwierdzą, będzie to pierwszy raz, gdy dron nie tylko przelatuje w bliskiej odległości od podchodzącego do lądowania samolotu pasażerskiego, ale zderza się z nim. Jeden z poważniejszych tego typu wypadków wydarzył się w okolicach Lotniska Chopina w Warszawie, gdy pilot samolotu pasażerskiego zgłosił, iż podczas lotu zauważył mały pojazd przypominający drona. Sprawa również nie była jednoznaczna i poddawano w wątpliwość realność tego incydentu, jednak wiadomo iż w tej sprawie zatrzymano jedną osobę. Jak na razie, w sprawie obecnego incydentu cały czas trwają czynności śledcze - poszukiwane są elementy rozbitej maszyny latającej w obszarze, który zgłaszał pilot A320. Jak na razie, w sprawie tego wypadku nikogo nie przesłuchano, ani nie zatrzymano.

Dron to nie zabawka

Ten fakt akurat wskazywałem Wam przy okazji tego tekstu, w którym prezentowałem Wam najbardziej podstawowe zasady obchodzenia się z dronami. Latanie w tzw. strefach kontrolowanych lotnisk to przykład skrajnej nieodpowiedzialności i do tego właśnie doszło również tutaj. Przepisy po to regulują ruch w przestrzeni lotniczej, by do takich incydentów dochodziło jak najrzadziej (a najlepiej - w ogóle). Problemem jest niefrasobliwość posiadaczy dronów, którzy - jak widać za często mają owe przepisy w poważaniu.

Jeżeli okaże się, że rzeczywiście mieliśmy do czynienia z dronem, to maszyna miała sporo szczęścia. Drony latające bardzo wysoko są z reguły dużo cięższe od tych najprostszych i mogą wyrządzić w samolocie niemałe szkody. Należy to powtarzać do skutku - dron nie jest zabawką dla każdego i aby z niego cieszyć się jak najdłużej (i jak najbezpieczniej), należy pamiętać o kilku podstawowych zasadach. Zresztą, opisywałem dla Was aplikację, która pozwoli Wam na sprawdzenie, czy w danym obszarze można swobodnie latać dronem - może się przydać.

Grafika: 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama