Arsene Lupin chyba nigdy wcześniej nie uzyskał takiego rozgłosu, jak teraz dzięki serialowi Netfliksa. Nowe odcinki 2. sezonu to powtórka z rozrywki, ale to wciąż świetna rozrywka!
Wszyscy będą zadowoleni z powrotu Lupina. Nowe odcinki to powtórka z rozrywki
Nie przypominam sobie, by ktokolwiek przed premierą "Lupina" był w stanie przewidzieć, jaki szał nastanie na ten serial. Po premierze zwiastunu nie brakowało chętnych na ten tytuł, ale "Lupin" nie należał do najbardziej wyczekiwanych seriali nawet w ofercie samego Netfliksa, o całej branży nie wspominając. Arsene Lupin to dżentelmen włamywacz - bohater książek Maurice’a Leblanca.
„Inwazja” zapowiada się znakomicie. Zwiastun nowego widowiskowego serialu
Twórcy scenariusza przenieśli akcji do czasów współczesnych, dzięki czemu postać stała się nam bliższa, a przy okazji serial był pewno tańszy w realizacji. Do charakterystycznych cech produkcji zaliczyłbym... prostotę, bo w fabule zabrakło niewiarygodnie zawiłych intryg czy skomplikowanych oszustw, które wprawiłyby nas w osłupienie. To powszechnie znane przekręty, które nie miałyby szans wydarzyć się w rzeczywistości.
Dlaczego "Lupin" jest taki popularny?
Ale ta lekkość Lupina sprawia, że seans jest niezwykle przyjemny, choć miejscami skrajnie naiwny. Sympatyczny Omar Sy wcielający się w Assana Diopa to zafascynowany działalnością Lupina facet, który wiedzie życie złodziejaszka inspirowanego zapisanymi na kartach książek historii. Sytuacja życiowa zmusza go do zorganizowania zemsty na rodzinie, która wiele lat wcześniej doprowadziła to tragedii w życiu chłopaka. Pierwsze odcinki serialu pozwalają nam poznać zasady, jakimi Diop kieruje się w swoich fachu, a także przyglądamy się jego życiu rodzinnemu. Retrospekcje pozwalają nieco głębiej zrozumieć jego motywacje, więc dość szybko zaczynamy trzymać za niego mocno kciuki, gdy postawi się niesprawiedliwości.
Zaniża poziom serii, ale wciąż lepszy od spinoffów. Obecność 3: Na rozkaz diabła
Netflix był okrutny dla widzów dzieląc historię w takim momencie
Netflix był niezwykle okrutny udostępniając widzom tylko 5 z 10 odcinków. Na drugą część kazano nam czekać kilka miesięcy, co jest ciekawym i coraz częściej stosowanym zabiegiem przez platformę. Na ile jest to efekt pandemii i problemów z realizacją seriali, a na ile chęć wymuszenia przedłużania subskrypcji przez widzów - nigdy się nie dowiemy. Urwanie historii w tak krytycznym momencie sprawiło, że apetyt na kontynuację był przeogromny, ale mając na względzie dotychczasowe odcinki chyba nikt nie spodziewał się, że kolejne epizody będą zupełnie inne.
Lupin to wciąż kwintesencja rozrywki
Nowe odcinki "Lupina" to w dalszym ciągu mieszanka retrospekcji z czasów dorastania głównego bohatera oraz jego aktualne starania w wymierzeniu sprawiedliwości osobom odpowiedzialnym za utratę ojca. Scenarzyści nie krępowali się wielokrotnie korzystać z tych samych mechanizmów, które działały do tej pory, więc ponownie mamy do czynienia z oszustwami i trickami Diopa, które powodują uśmiech na twarzy widza, ale nie uruchamiają u niego ani jednej szarej komórki.
Netflix uratował ten serial i pokazuje zwiastun nowego sezonu Rojst ’97
Nawet gdy nie widzimy, jak dokładnie udało mu się oszukać przeciwników, to chwilę później prezentowana nam jest inna perspektywa tej samej sceny, by przekonać nas, że Diop to mistrz w swoim fachu. Na działania wielu osób w jego otoczeniu można by machnąć ręką, bo są to postacie tak bezmyślne i naiwne, że bywają chwilę, gdy bywa to irytujące.
Czy nowe odcinki Lupina bawią równie dobrze?
Tylko cóż z tego, skoro w tle rozbrzmiewa rytmiczna muzyka, wszystko rozgrywa się niezwykle dynamicznie, a twórcy jakby puszczali nam oko w niektórych scenach dodając szeptem "przecież umawialiśmy się, że nie będzie zbyt poważnie". Największym atutem serialu są twisty, które nie zawsze udaje nam się przewidzieć, dlatego starałem się jak najbardziej enigmatycznie opowiadać o nowych odcinkach. Kolejne przygody Diopa na drodze ku odzyskaniu syna, żony i dobrego imienia dają tyle samo frajdy co wcześniej i nie czułem się ani przez sekundę zmęczony formułą serialu.
Tęsknicie za Marvelem na Netfliksie? Ten serial sprawi, że przestaniecie
Mam tylko sporo obaw wobec tego, jak mógłby wyglądać nowy sezon i następne odcinki, bo nie sądzę, by widownia była na tyle wyrozumiała, by ponownie dać się tak wymanewrować i przymykać oko na tak wiele uproszczeń, niedociągnięć czy przeoczeń. Bo co do tego, że nowe odcinki powstaną, nie mam żadnych wątpliwości. "Lupin" to jeden z najchętniej oglądanych seriali na Netflix i byłbym totalnie zaskoczony, gdyby nie wrócił, skoro sam Omar Sy potwierdził prace nad nowymi historiami.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu