Startups

Komunikator LokLok – pomysł wart miliony

Tomasz Krela
Komunikator LokLok – pomysł wart miliony
Reklama

Pomysłowość ludzka nie zna granic. Sądziłem, że w kwestii komunikatora internetowego wiele nowego już nie można wymyśleć. Przykład Yo oraz niżej opisa...

Pomysłowość ludzka nie zna granic. Sądziłem, że w kwestii komunikatora internetowego wiele nowego już nie można wymyśleć. Przykład Yo oraz niżej opisanego LokLok skutecznie mnie wyprowadził z tego błędu. LokLok pokazuje dobitnie, że ekran blokady smartfona można wykorzystać również do stworzenia komunikatora internetowego.

Reklama

Na pierwszy rzut oka LokLok wygląda na ciekawy eksperyment i rzeczywiście nim jest. Aplikacja właśnie weszła w fazę beta i została udostępniona szerokiemu gronu użytkowników. Najprościej rzecz mówiąc pomysł, który zrodził się w Kwamecorp, pozwala na pozostawianie wiadomości, notatek, rysunków wprost na ekranie blokady naszego znajomego. Tym samym, by porozmawiać ze znajomym, nie trzeba specjalnie odblokowywać ekranu oraz uruchamiać aplikacji.

Ekran blokady został tym samym przemieniony w kanał komunikacji. Wszystko, co należy zrobić, to odblokować ekran naszego telefonu i zacząć rysować treść wiadomości, jaką chcemy przekazać naszemu znajomemu. Możemy również wykonać zdjęcie i na nim również narysować wiadomość, czy komentarz do uchwyconego na zdjęciu obrazu. Następnie wybieramy adresata lub grupę adresatów, a po chwili na ekranie odbiorców pojawi się nasze małe „dzieło sztuki” lub też po prostu wiadomość.

Bez obaw, nasze wiadomości nie przepadną. Można je bez problemu udostępnić w sieciach społecznościowych. Twórcy zapewniają również, że wszystkie przekazywane informacje są chronione, a usunięte raz obrazy przepadają bez możliwości ich odzyskania. To ważne wbrew pozorom, bo coraz częściej użytkownicy przykładają coraz większą wagę do tego, by przesyłane wiadomości oraz pliki nie były przetrzymywane w nieskończoność na serwerach twórców aplikacji, gdzie tak naprawdę nie wiadomo, co się z nimi dzieje.

LokLok i idea tak zbudowanego komunikatora bardzo mi się spodobała. Jest to bez wątpienia coś zupełnie nowego i taki świeży pomysł może przypaść do gustu wielu osobom. Nie zmienia to jednak faktu, że mam pewne „ale” co do samego pomysłu. Wyświetlanie wiadomości jako ekran blokady to zdecydowanie duże ułatwienie i oszczędność czasu. Pozostaje wspomnieć o kwestiach związanych z prywatnością. Korzystając z LokLok w metrze, autobusie, czy w tramwaju narażamy się na utratę prywatności. Wyciągając telefon z kieszeni wszyscy w koło bez trudu zobaczą wiadomość zaadresowaną do nas. Można oczywiście wyłączyć funkcję wyświetlania wiadomości w formie blokady ekranu i korzystanie z widżetu, ale tak naprawdę tym sposobem zabijamy sens tej aplikacji.

Kończąc temat LokLok, ubolewam, że czołowi producenci smartfonów takich jak Xperia Z2 oraz Galaxy S5 zrezygnowali z umieszczania skrótów do aplikacji na ekranie blokady. Obecnie znajdziemy tam tylko skrót do funkcji aparatu cyfrowego. Nie jest to rozwiązanie idealne, jednak ułatwiało komunikację ze znajomymi. Jedno przeciągnięcie palcem i już mogłem wysłać wiadomość do innej osoby, czy to przez WhatsApp. Teraz najpierw muszę odblokować ekran i wybrać odpowiednią aplikację z pulpitu. Oczywiście ten jeden więcej gest nie sprawi, że moje życie stanie się gorsze. Pokazuje tylko na tym przykładzie, że LokLok chce ułatwiać życie i upraszczać interakcje ze smartfonem, a producenci czynią jednak inaczej. LokLok, nie ma co ukrywać, ma dobrą prasę. Czy to wystarczy na globalny sukces? Nie wiem. Przeszkodą zapewne będzie brak wersji dla iOS, nad którą trwają prace. Jednak świeży pomysł i duże wyczucie twórców aplikacji może wystarczyć, by stworzyć popularność na tę aplikację, a za jakiś czas być może znów usłyszymy o przejęciu kolejnego komuniatora za niewyobrażalne dla wielu kwoty.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama