Razor od dawna jest znany ze swoich lekkich skuterów, które może nie są tak bardzo fajne, jak większość typowych propozycji. Ludzie stali się bardziej...
Razor od dawna jest znany ze swoich lekkich skuterów, które może nie są tak bardzo fajne, jak większość typowych propozycji. Ludzie stali się bardziej leniwi, więc Razor przemyślał sprawę - od teraz ich skutery będą oferować silnik elektryczny w zestawie.
E300 jest w stanie jechać nawet 25 kilometrów na godzinę i utrzyma kierowców ważących do 100 kilogramów. Skuter nie jest trudny w obsłudze - nawet po rozpakowaniu go z pudła nie sprawia wrażenia topornego i niemożliwego do złożenia. Wystarczy kilka minut z kluczem, by doprowadzić go do stanu "używalności". Platforma, na której znajduje się kierujący podczas jazdy jest wykonana z antypoślizgowego materiału. Ponadto, w niej umieszczono dwie baterie - razem ważące około 20 kilogramów.
Ów skutek nie prezentuje się szczególnie oszałamiająco. Wyglądem przypomina raczej "przerośniętą hulajnogę z kablami", niż pełnoprawny pojazd tego typu. Nie ma siedzenia, bagażnika - wzorem Pana K. Kononowicza można by było rzec, że "nie ma niczego". Designerskich popisów nie ma - platformę skutera wykonano ze szczotkowanej stali. Reszta jest praktycznie "żywcem" wyjęta z hulajnogi.
Brakuje jednak czegoś, dzięki czemu, że Razor E300 jest po prostu "fajny". Posiada tylko światło z przodu, dzięki czemu jazda w nocy jest bezpieczna. Oprócz tego, nie wskazuje na prędkość, z jaką się poruszamy. Deska rozdzielcza nie zamigocze lampkami jak choinka, a skutera nie podłączymy do smartfona. Może jednak o to chodzi? Zwykły, elektryczny skuter miejski - niekoniecznie na drogi, ale z pewnością na chodniki. Niektórym może jednak przeszkadzać to, że trudno jest samemu określić, ile energii jeszcze nam pozostało i czy dane nam będzie jeszcze trochę pojeździć. Dodatkowo, sprzęt może łatwo paść łupem przestępców - nie dość, że nie ma możliwości zablokowania go celem zabezpieczenia go przed niepowołanym użyciem, to w dodatku nie ma w nim żadnych zakamarków, które mogłyby posłużyć do zapięcia go "na linkę".
Jedną z tych niedogodności jednak naprawia Razor E300S, który posiada zainstalowane siodełko, jednak dalej nie bardzo jest co zrobić z gadżetem podczas np. pobytu w sklepie. Oprócz waloru typowo funkcjonalnego, od teraz złodziej będzie mógł "gwizdnąć" nasz skuter w jeszcze bardziej komfortowych warunkach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu