Microsoft

Klęska Surface RT, czyli kolejna wpadka Microsoftu

Maciej Sikorski
Klęska Surface RT, czyli kolejna wpadka Microsoftu
Reklama

Rano było o wynikach kwartalnych Nokii, teraz przyszedł czas na ich największego partnera biznesowego, czyli Microsoft. Po zaskakująco pozytywnym rapo...

Rano było o wynikach kwartalnych Nokii, teraz przyszedł czas na ich największego partnera biznesowego, czyli Microsoft. Po zaskakująco pozytywnym raporcie za I kwartał bieżącego roku, przyszedł czas na gorsze dane. A może nawet na kubeł zimnej wody, który chyba ostatecznie dał odpowiedź na pytanie o skutki eksperymentu z tabletami Surface. Miały być spore zyski, skończyło się na poważnych stratach.

Reklama

Nim przejdę do samych tabletów, szybki rzut oka na wyniki Microsoftu w okresie od początku kwietnia do końca czerwca (to IV kwartał fiskalny giganta z Redmond). Przychody firmy wyniosły w tym czasie 19,9 mld dolarów (analitycy spodziewali się 20,7 mld dolarów), a zyski 4,97 mld dolarów. Jeżeli porównamy to z analogicznym okresem roku poprzedniego (poniższy wykres), to można odnieść wrażenie, że Microsoft wspiął się na wyżyny i zaliczył świetne trzy miesiące. Sęk w tym, iż rok temu Microsoft "wrzucił" do raportu straty związane z przejęciem firmy aQuantive, czyli błędem, za który korporacja zapłaciła ponad 6 mld dolarów. Gdybyśmy spojrzeli na wyniki MS sprzed roku i nie brali pod uwagę historii z aQuantive, to okazałoby się, że w II kwartale 2012 roku producent oprogramowania zarobił znacznie więcej.


Ciekawe w wynikach MS jest to, że mimo spadku sprzedaży komputerów, oddział odpowiedzialny za Windowsa zanotował przychody większe o 6% (w porównaniu z rokiem poprzednim). Można to chyba wytłumaczyć sprzedażą "upgrade’ów" dla Windowsa – zapewne wiele osób nie zdecydowało się na zakup nowego komputera, a jedynie odświeżenie systemu (choć ich też nie było tylu, na ilu liczył MS – Ballmer pokłada teraz nadzieję w Windows 8.1, ale trudno stwierdzić, czy w tym przypadku będzie lepiej niż ostatnio).

Microsoft nadal dobrze radzi sobie w segmencie biznesowym i to właśnie ten działa staje się dla nich fundamentem gwarantującym (póki co) stałe i pewne zyski. Zapewne szybko się to nie zmieni, co dla MS (a przynajmniej dla jego portfela) jest zjawiskiem pozytywnym. Problem polega na tym, że producent z Redmond przestaje sobie radzić w segmencie klientów indywidualnych. Na razie trudno mówić o katastrofie, ale kolejne doniesienia z branży świadczą o tym, że gigant zarządzany przez Steve’a Ballmera nie potrafi się odnaleźć w nowych realiach rynku. Podobno mają to zmienić zapowiedziane w zeszłym tygodniu reformy. Aktualne jest jednak pytanie, czy MS będzie w stanie przeprowadzić skuteczną restrukturyzację i odpowiedzieć na potrzeby klientów (lub je wykreować)?

Czas na Surface, a zwłaszcza tablet Microsoftu z platformą Windows RT, ponieważ to on wzbudza ostatnio najwięcej emocji. Gdy Microsoft zaprezentował swoje tablety, rynek nie był w stanie jednoznacznie odnieść się do tego wydarzenia i przewidzieć, jak może ono wpłynąć na sektor mobilny (i nie tylko). Co więcej, wiele osób zastanawiało się, czy sam Microsoft ma sprecyzowane plany w kwestii rozwoju tego projektu. Urządzenia prezentowały się naprawdę dobrze, pracownicy Microsoftu roztaczali wizję bardzo udanych produktów (i spójnego ekosystemu), które mogą się cieszyć wielkim zainteresowaniem klientów. Tego entuzjazmu od początku nie podzielali sojusznicy MS.

Na AW niejednokrotnie pisaliśmy o tym (wystarczy zajrzeć tutaj lub tutaj), iż producenci sprzętu negatywnie (czasem nawet bardzo) odnieśli się do pomysłu Microsoftu, gdy ten zdecydował się wejść na rynek sprzętu. Swoje zdanie w tej materii wyrażali m.in. przedstawiciele HP oraz Acera. Tą drugą korporację można chyba uznać za największego krytyka Surface. Kiedyś pisałem, że w przypadku niepowodzenia "tabletowego" projektu MS Tajwańczycy będą mogli z uśmiechem skwitować sprawę słowami: A nie mówiliśmy? Teraz mają ku temu świetną okazję, ponieważ w ostatnim kwartale tablety Surface RT przyniosły swoim twórcom stratę. Kwota została zaksięgowana w raporcie kwartalnym i wyniosła, uwaga, 900 mln dolarów.


Reklama

Prawie miliard dolarów strat na produkcie, który miał przynieść zyski. Z drugiej strony, tego ostatniego nie możemy być w 100% pewni, ponieważ wcześniej pojawiały się teorie, iż urządzenia z linii Surface mają być "produktami promującymi". Ich zadaniem nie było ponoć generowanie zysków (przynajmniej nie bezpośrednio), lecz reklamowanie platformy Windows 8 oraz jej możliwości. Niektórzy stwierdzą, że to dość naciągana wersja, ale w całej tej historii od początku trudno było się połapać.

Co poszło nie tak w projekcie Surface RT? Przecież były to tablety odznaczające się przynajmniej kilkoma atutami: stosunkowo lekki sprzęt z długo trzymającą baterią. W definicję produktu mobilnego wpisuje się wręcz idealnie. Klienci chyba nie do końca byli zainteresowani eksperymentowaniem z Windowsem. Platforma RT to dla wielu niby Windows, ale jednak nie Windows. Urządzeniu (a właściwie platformie RT) wypominano (słusznie lub nie) brak aplikacji oraz słabą dostępność. Największym problemem była jednak cena.

Reklama

Sprzedaż tabletu wystartowała (na niektórych rynkach) jesienią ubiegłego roku. Za najprostszy model z 32 GB pamięci trzeba było zapłacić w USA 499 dolarów. Wersja z 64 GB pamięci oraz czarną klawiaturą Touch Cover to już wydatek rzędu 699 dolarów. Takie ceny okazały się zaporowe, ale Microsoft nie dokonał w odpowiednim momencie korekty – nastąpiło to stosunkowo niedawno, gdy jasne już było, że platforma RT i współpracujący z nią Surface stają się totalnym niewypałem i kolejną wpadką MS.

Po obniżkach sprzęt jest o wiele bardziej atrakcyjny, ale reakcja była poważnie spóźniona. W USA wszystkie wersje tabletu potaniały o 150 dolarów. Za wspomnianą wersję 32 GB trzeba teraz wyłożyć 350 dolarów, a górna półka to wydatek rzędu 550 dolarów. Choć cena spadła, to dla wielu osób nadal będzie ona zbyt wysoka. Gigant z Redmond poważnie przeszarżował i chyba nie da się tego naprawić. Zwłaszcza, że producent stawia raczej na półśrodki niż ostrą przecenę i powalczenie o klienta. Może po prostu nie chce już o niego walczyć i wycofuje się z tego pomysłu?


Na klęskę samego Windows RT spory wpływ miał praktyczny brak wsparcia ze strony producentów sprzętu. Urządzenia z tą platformą można (chyba) policzyć na palcach jednej ręki. Jednym graczom wydała się ona mało perspektywiczna, inni chcieli zapewne ukarać MS i pokazać, że Ballmer i spółka muszą się z nimi liczyć. I to w coraz większym stopniu, ponieważ rynek ulega przeobrażeniom, a korporacja z Redmond traci na nim monopol. Nie zdziwiłbym się, gdyby klęska Surface oraz Windowsa RT została przyjęta z dużo większym entuzjazmem w siedzibie Acera niż w Mountain View (Google) czy w Cupertino (Apple).

Jaki los czeka ten projekt? Nie brakuje głosów, które przekonują, że Microsoft powinien uśmiercić Windowsa RT i skupić się na platformach Windows 8 i Windows Phone 8 (oraz na ich kolejnych wersjach). Plany MS, by szybkim i zdecydowanym posunięciem podbić rynek sprzętu z procesorami ARM totalnie nie wypalił. Zabrakło owego zdecydowania, zabrakło trzeźwego spojrzenia na rynek, dyplomacji w kontaktach z partnerami biznesowymi, a także planu B na wypadek, gdyby coś szło nie tak. Niestety dla Microsoftu, projekt od początku sunął po złym torze i ostatecznie dotarł do zapory z napisem koniec trasy. To kolejna nauczka na przyszłość. Jedna z wielu w ostatnim czasie…

Źródła informacji oraz grafik: Microsoft, theverge.com

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama