Niedługo po zaprezentowaniu przez Amazon tabletu Kindle Fire pojawiły się liczne głosy, że oto pojawił się prawdziwy konkurent dla iPada – tani i z ro...
Niedługo po zaprezentowaniu przez Amazon tabletu Kindle Fire pojawiły się liczne głosy, że oto pojawił się prawdziwy konkurent dla iPada – tani i z rozbudowanym ekosystemem usług. Ogromna popularność tego urządzenia oraz badania ankietowe wskazywały, że Kindle Fire może znacząco wpłynąć na sprzedaż iPada i rozdać na nowo karty na amerykańskim rynku tabletów.
Tymczasem ukazały się ostatnie wyniki finansowe Apple, zgodnie z którymi tylko w ostatnim kwartale 2011 roku, czyli w okresie, w którym na rynek trafił KF, firma sprzedała blisko 15 milionów iPadów, prawie 2 razy więcej niż rok wcześniej. Liczba ta zwiększyła się również w odniesieniu do wcześniejszego kwartału, w którym sprzedano „tylko” 11 milionów tabletów. Wygląda na to, że pojawienie się Kindle Fire nie miało większego wpływu na popularność iPada. To samo zresztą twierdził Tim Cook, który powiedział, że przyglądając się wynikom firmy nie dostrzegł, aby urządzenie od Amazonu wpłynęło na sprzedaż iPada.
Można oczywiście się zapytać, a co właściwie miał powiedzieć CEO Apple? Że Kindle Fire dołuje sprzedaż iPada? Jednak wzrost sprzedaży tabletu kwartał do kwartału wydaje się potwierdzać jego słowa. Oczywiście nie jest tak, że pojawienie się produktu Amazonu nie miało żadnego wpływu na Apple, ale nie był to wpływ, który mógłby zatrzymać lub zmniejszyć sprzedaż iPada.
Gdy Kindle Fire miał swoją premierę i zaczęto ogłaszać go pogromcą iPada byłem sceptycznie nastawiony do tej teorii, wskazując raczej, że urządzenie Amazonu ma na celu wymieść konkurencję na rynku elektronicznych publikacji i stać się sklepem dla usług, niż konkurować z Apple na hardware. Nie doceniłem jednak do końca roli, jaką odegrał Kindle Fire na rynku tabletów. Obserwując go w ostatnich miesiącach trudno nie dostrzec innej zależności, że pojawienie się KF ogromnie wpłynęło na rynek tabletów z Androidem. Tak, jakby wszyscy czekali na sygnał, aby zacząć produkować nieco gorsze sprzętowo, ale dużo tańsze urządzenia. Sukces Kindle Fire pokazał, że hardwarowo słabszy tablet ma szansę na zdobycie popularności. Nie można jednak zapomnieć, że sam Amazon raczej do swojego sprzętu dopłaca, a zarabia na treściach.
Jednak został dany pewien sygnał i na rynku zaczęły pojawiać się dużo tańsze urządzenia (a właściwie przebijać się do mainstreamu), jak chociażby opisywany przeze mnie Novo7 czy Archos 70b. Warto jeszcze spojrzeć na stronę PCWorld, gdzie stworzono wykaz tabletów poniżej 250$, jak ViewPad E70, Nextbook, Cruz Tablet T507 czy urządzenia Coby. Wszystkie one odbiegają sprzętowo od obecnych high-endowych modeli, ale są niewiele gorsze od urządzeń sprzedawanych jeszcze rok, półtora roku temu w kwotach 500-600 dolarów lub więcej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu