Felietony

Apple: 350,000 podręczników w trzy dni. Nieźle!

Marcin Kamiński
Apple: 350,000 podręczników w trzy dni. Nieźle!
18

W ubiegłym tygodniu firma Apple zaprezentowała nowość w swoim sklepie z aplikacjami App Store. Mowa o multimedialnych podręcznikach służących do nauki i zachęcających swoją multimedialną formą. W zaledwie trzy dni od uruchomienia pobrano łącznie 350,000 podręczników za pośrednictwem nowej wersji apl...

W ubiegłym tygodniu firma Apple zaprezentowała nowość w swoim sklepie z aplikacjami App Store. Mowa o multimedialnych podręcznikach służących do nauki i zachęcających swoją multimedialną formą. W zaledwie trzy dni od uruchomienia pobrano łącznie 350,000 podręczników za pośrednictwem nowej wersji aplikacji iBooks. Dodatkowo ponad 90,000 razy pobrany został program iBook Author, przeznaczony do prostego tworzenia własnych elektronicznych podręczników. Wreszcie tablety na dobre zagoszczą do szkół?

Dane nie są jeszcze oficjalne i pochodzą z badań przeprowadzonych przez Global Equities Research. Niestety niewiele wiadomo na temat metodologii i tego, jak precyzyjne są prezentowane wyniki. Jeżeli jednak są choćby blisko rzeczywistości, można mówić o dużym sukcesie Apple i jego nowym produkcie.

Wydaje się, że pobranie 350,000 egzemplarzy elektronicznych podręczników to dopiero początek. Wedle zapowiedzi, Apple planuje naprawdę poważnie podejść do dystrybucji elektronicznych podręczników. Już teraz zapowiedziano współpracę z trzema największymi wydawcami na rynku edykacyjnym w USA, dzięki czemu w wersji elektronicznej pojawić się ma aż do 90% książek wymaganych w szkołach średnich w Ameryce. Każdy podręcznik kosztować ma mniej niż 15 dolarów amerykańskich, co pozwala zaoszczędzić w porównaniu do konieczności zakupu tradycyjnych, drukowanych książek. A tylko w wersji elektronicznej uczniowie otrzymają dostęp do animacji 3D, powiększanych obrazków, komentarzy audio czy animowanych wykresów. Dla wydawców sprzedaż swoich książek w wersji elektronicznej to także korzyści – mimo niższej ceny sprzedaży autorzy nadal będą zarabiać, bowiem koszty produkcji jednego podręcznika są do 80% niższe niż w przypadku obowiązującego dotychczas druku. Nie bez znaczenia jest fakt, że aż 35-50% podręczników wykorzystywanych w szkołach jest używanych, z czego wydawcy nie uzyskują żadnych dochodów - podręcznik elektroniczny każdy musi zakupić sobie sam jako nowy.

Na ile rozpoczęcie sprzedaży podręczników szkolnych przez Apple zmieni ten rynek ciężko jeszcze powiedzieć. Widać jednak spory potencjał – uczniowie zyskają multimedialną treść za niższą cenę, a wydawcy mimo tego zarobią swoją część, głównie dzięki uniknięciu kolejnych pośredników przy procesie sprzedaży. Udostępnienie prostego narzędzia firma Apple do samodzielnego tworzenia książek może doprowadzić także do pojawienia się wielu tytułów pisanych przez amatorów. Nie wszystko wygląda jednak tak różowo – ciężko sobie wyobrazić, aby każdy uczeń np. w Polsce posiadał własny tablet. Twórcy podręczników już w tej chwili narzekają także na problemy z płynnością działania multimedialnych podręczników nawet na drugiej generacji iPada. Czyżby był już to ruch Apple w kierunku zmuszenia swoich klientów do wymiany tabletów na nowy, niezapowiedziany jeszcze nawet model?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

AppleiPad