Firma Club 3D zaprezentowała właśnie nowe kable. Nie byłoby to interesujące, gdyby nie fakt, że mogą one przenieść moc 240 W.
Od jakiegoś czasu przeżywamy istną rewolucję, jeżeli chodzi o szybkość ładowania naszych smartfonów. Do dziś pamiętam, jak jeszcze dwa lata temu rozważaliśmy, czy 65 W nie jest przypadkiem szczytem tego, na co ta technologia może pozwolić i czy w ogóle jest sens iść wyżej. Jak się okazało - jest, ponieważ dziś nawet średniopółkowce pokroju Redmi Note 11 Pro mogą pochwalić się prawie dwa razy szybszym, bo aż 120 W ładowaniem. Na horyzoncie natomiast widać nadchodzącą technologię od Oppo, która pozwoli nam ładować smartfony z mocą 150 W. Czy na tym się skończy?
Cóż, miałem na ten temat okazję porozmawiać z kilkoma producentami i z ich perspektywy zaczynamy wchodzić już w obszar, w którym koszty zaczynają przeważać nad zyskami, po każde kolejne zwiększenie mocy, to więcej ciepła, większe obciążenie i zużycie baterii, a jednocześnie - wcale niewiele szybszy czas ładowania. Co jednak nie zmienia faktu, że cyferki przyciągające użytkowników muszą się zgadzać, dlatego zapewne już niedługo zobaczymy smartfon ładowany z mocą 240 W. Dlaczgo?
Ano chociażby dlatego, że już mamy do tego kabel
Wielu z nas zwyczajnie nie przejmuje się kablami USB, a w szczególności - ich modelami. Ot, ważne, żeby miał odpowiednią końcówkę i pozwalał na szybkie ładowanie z naszej ładowarki. W erze przesyłania dużych plików przez sieć dużo mniej ludzi interesuje się, by mieć konkretny model kabla. Cóż, w tym wypadku warto zrobić wyjątek, ponieważ firma Club 3D jako pierwsza zaprezentowała kable zgodne z nowym standardem utworzonym przez USB Implementers Forum. Modele CAC-1573, CAC-1575 i CAC-1576 są nowymi w serii i wszystkie trzy mają jedną wspólną cechę - mogą ładować urządzenia z mocą aż 240 W.
Co to oznacza? Ano kilka rzeczy. Po pierwsze, jest to póki co jedyny kabel, który pozwala na zrealizowanie obietnic Oppo o ładowaniu z taką szybkością. Filmik poglądowy pokazujący, jak mogłoby wyglądać takie ładowanie (50 proc. baterii w 3,5 minuty) zobaczyliśmy niedawno na kanale producenta.
Drugą kwestią jest natomiast ładowanie komputerów. Przywykliśmy już, że laptopy możemy ładować przez USB, a 120 W ładowarki z pewnością ułatwiają to zadanie. Natomiast jeżeli chodzi o mocniejsze sprzęty - np. modele gamingowe, to wciąż musimy tu korzystać z tradycyjnych konektorów, które nie są najwygodniejsze, a co gorsza - ich wymiana w przypadku zepsucia się nie jest łatwa. Być może dzięki kablowi USB zdolnemu przenieść 240 W zobaczymy większą liczbę mobilnych komputerów (a także być może innych urządzeń z dużym zapotrzebowaniem na energię elektryczną) korzystających właśnie z takiego ładowania.
Bo o ile50 proc. w 3,5 minuty brzmi imponująco, o tyle w dalszym ciągu 240 W ładowanie w smartfonie wydaje mi się lekką przesadą.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu