Wsiadasz za kierownicę prawdziwego samochodu – BMW M2 – zakładasz okulary wirtualnej rzeczywistości i realnie prowadząc to auto jedziesz po wyrenderowanym torze tak szybko, jak tylko potrafisz. Oto BMW Mixed Reality – interesujący sposób na promocję nowego BMW M2 (G87), którego miałem okazję doświadczyć na własne… zmysły.
BMW Mixed Reality łączy jazdę prawdziwym samochodem z kreacją niemal dowolnego toru w świecie wirtualnym. Po zajęciu miejsca za kierownicą i założeniu okularów wirtualnej (czy może raczej rozszerzonej) rzeczywistości widzisz swoje ręce i kierownicę, ale już wszystko co znajduje się „za oknami” to świat wirtualny – w tym przypadku stworzony z użyciem silnika Unreal Engine. Gracze PC-owi z pewnością kojarzą firmę Epic Games i silniki Unreal Engines, na bazie których powstało i powstaje wiele gier.
Polecamy na Geekweek: Niezwykły wyczyn "elektryka". Pobił rekord prędkości na dystansie 1000 km
Spójrzmy co przygotowało BMW:
Jak widać, w zasadzie jedynym ograniczeniem twórców w kreowaniu wirtualnego toru wyścigowego jest tutaj wymiar placu, po którym auto w rzeczywistości się porusza. Ten, po którym mieliśmy okazję jeździć był dosyć prosty, przypomina „ósemkę”, choć chcąc zebrać bonusowe „pieniążki” trzeba było zmieniać tor jazdy.
Jak odczuwa się tego typu jazdę? Wiadomo, w pierwszych minutach czułem się nieswojo, ale po pierwszym zapoznawczym „kółku” wykonałem już to pomiarowe w satysfakcjonującym tempie. O ile auto, co oczywiste, reagowało natychmiastowo na każdy ruch kierownicą czy pedałami – w końcu to BMW M2 (test poprzedniej generacji, także na torze wyścigowym) – o tyle odrębną sprawą jest przełożenie tego co robimy z samochodem na obraz wyświetlany przez komputer bezpośrednio przed naszymi oczami. I tutaj dosyć pozytywne zaskoczenie, bo nie czułem jakiejś znaczącej zwłoki pomiędzy wydawanymi poleceniami (np. ruchem głowy), a tym jak prezentował się obraz. Oczywiście nie jechałem jeszcze na tyle szybko, by te ułamki sekund wyczuć, ale podczas takiego pierwszego doświadczenia wszystko działo się w zasadzie natychmiastowo.
Jedna tylko wirtualna rzecz wydała się mi nieco oderwana od rzeczywistości. Wchodząc w nawrót miało się wrażenie (ocena wizualna kształtu wirtualnego zakrętu), że da się go przejechać z prędkością typu 40-45 km/h, podczas gdy w rzeczywistości trzeba było zredukować prędkość BMW M2 do mniej więcej 35 km/h. Powodowało to trochę „konflikt” w głowie pomiędzy tym, co mówiło ciało (czuć było delikatnie usuwające się koła i przeciążenie), a tym co widziały oczy. Możliwe jednak, że to tylko i wyłącznie kwestia percepcji postrzegania wirtualnego zakrętu.
Co napędza BMW Mixed Reality?
Do takiej zabawy potrzebne są oczywiście dwie maszyny. Po pierwsze samochód, w tym przypadku to BMW M2 na rok 2023, którego specyfikację już znamy. Ma on 3-litrową, 6-cylindrową jednostkę benzynową z podwójnym turbo o mocy 338 kW (460 KM). Znamy ten silnik z aktualnych BMW M3/M4, choć tam może on mieć nawet 510 KM. Moc przenoszona jest wyłącznie na koła tylne za pośrednictwem 8-stopniowej skrzyni M Steptronic (też zapożyczonej z M3/M4). Oczywiście w mniejszym i też lżejszym BMW M2 odczucia będą nieco inne, ale na tej krótkiej próbie, po samych odczuciach, nie byłbym w stanie odgadnąć czy jadę M2 czy może M4, a to bardzo dobra informacja dla M2, bo M4 jeździ świetnie!
Drugą maszyną jest oczywiście komputer, który musi napędzać całą tą wirtualną rzeczywistość uwzględniając jednocześnie wszystko, co kierowca widzi i na co patrzy (ruszając głową uzbrojoną w specjalne okulary wirtualnej rzeczywistości). Niestety szczegółowej specyfikacji nie udało mi się uzyskać, aczkolwiek przedstawiciele BMW powiedzieli, że to wysokiej klasy komputer dla graczy z kartą graficzną Nvidia GeForce RTX – niestety modelu już nie podano, podobnie jak procesora… Szkoda, bo akurat te informacje byłyby dla nas bardzo interesujące.
Na koniec
To nie było moje pierwsze doświadczenie z tego typu rozszerzoną rzeczywistością (połączenie realnej jazdy samochodem z projektowanym otoczeniem), ale w przypadku BMW Mixed Reality nie odczuwałem tak problematycznych opóźnień, które potrafiłyby zepsuć doznania. Tego typu rozwiązania dają ogromne możliwości pokazywania, trenowania, testowania różnych systemów nowoczesnych samochodów, z tymi dotyczącymi aktywnego bezpieczeństwa na czele. Opcja pokazania jak działa np. asystent awaryjnego zatrzymania na wypadek np. wtargnięcia pieszego lub omijania przeszkody bez obaw o uszkodzenie auta o krawężnik czy nawet pachołki jest tutaj szalenie interesująca moim zdaniem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu