Felietony

iPhone to jeden z najlepszych smartfonów. Ale dlaczego taki nudny?!

Tomasz Szwast
iPhone to jeden z najlepszych smartfonów. Ale dlaczego taki nudny?!
53

iPhone'y różnych generacji to smartfony, z których korzystam od lat. W ostatnim czasie zaczynam się jednak mocno zastanawiać nad zmianą i mocniej zwracam uwagę na to, co mi w nim przeszkadza. Również na to, jak momentami potrafi być nudny.

Jak często zmieniacie telefony? Zapewne większość odpowie że co dwa, trzy albo nawet cztery lata. To bardzo rozsądne podejście, najczęściej mocno uzasadnione ekonomicznie. Telefon, podobnie jak inne sprzęty elektroniczne, zmieniamy wtedy, gdy obecne przestają nas satysfakcjonować. Ja jednak, do pewnego czasu, zmieniałem je zdecydowanie częściej. Czasem nawet co pół roku. Błędy młodości? Chyba tak można to nazwać.

Obecnie, już od 1,5 roku, moim codziennym smartfonem jest iPhone 13 Pro. Urządzenie, któremu nie można wytknąć absolutnie niczego szczególnie złego czy niedopracowanego. Wręcz przeciwnie, mimo że jesienią ukaże się jego drugi już następca, on zapewne nie zestarzeje się wcale a wcale. Owszem, być może bateria nie domaga, również z uwagi na intensywne użytkowanie, jednak tą zawsze można wymienić relatywnie niewielkim kosztem. W porównaniu do zakupu nowego urządzenia oczywiście.

Od jakiegoś czasu gości u mnie jednak jego największy konkurent, czyli Samsung Galaxy S23 Ultra. Przez ten czas zauważyłem, że sięgam po niego częściej niż po swojego iPhone'a. Dlaczego właśnie tak się dzieje? Zapewne dla tego, że iPhone po prostu mi się znudził. Jednak czy tylko i wyłącznie ten powód może być argumentem do wydania kilku tysięcy na nowe urządzenie? Co sprawia, że Samsung wydaje mi się, na obecną chwilę, zdecydowanie ciekawszy? Zastanawiałem się nad tym przez dłuższy czas. Do tego stopnia, że doszedłem do pewnych przemyśleń, którymi teraz chciałbym się z Wami podzielić.

Dlaczego uważam, że iPhone to nudny smartfon?

Zacznijmy od tego, skąd w ogóle przyszła mi do głowy myśl, że iPhone jest naprawdę bardzo nudnym urządzeniem. Porównując go do najnowszego Samsunga zauważyłem, że producenci urządzeń z Androidem starają się, by dostarczane przez nich oprogramowanie było zdecydowanie bardziej rozbudowane. Widać to już od momentu wyjęcia danego telefonu z pudełka. iPhone, tuż po zakończeniu konfiguracji, oferuje wyłącznie to, co niezbędne do komfortowego, codziennego korzystania ze smartfona. Wszystko w miarę logicznym porządku, utrzymane w podobnej stylistyce od wielu długich lat.

fot. depositphotos

Jak wygląda to w przypadku chociażby wspomnianego Samsunga? Tu już od momentu startu otrzymujemy zdecydowanie więcej. Nie wszyscy to lubią, ale producent stara się pamiętać o tym, by wiele mniej lub bardziej potrzebnych gadżetów było dostępne już od pierwszego uruchomienia. Dość powiedzieć, że w przypadku konfiguracji Samsunga otrzymujemy całą listę oprogramowania dodatkowego. Wystarczy jedynie wybrać z niej to, co interesuje nas najbardziej.

Co jeszcze rzuca się w oczy podczas konfiguracji iPhone'a? W wielu przypadkach to właściwie ostatni moment, gdy mamy do czynienia z dłuższym korzystaniem z menu ustawień smartfona. Wybieramy to, co nas interesuje i zapominamy o tym, że ono w ogóle istnieje. Po prostu korzystamy z urządzenia z dnia na dzień aż do momentu, gdy uznamy, że pora je sprzedać.

W przypadku konkurencji aż kusi, by dokonywać pewnych modyfikacji, czy to w kwestii interfejsu, czy zachowania urządzenia w konkretnych sytuacjach. Opcji jest całe mnóstwo, a ktoś, kto lubi nowe technologie i eksperymentowanie z nimi, z całą pewnością skusi się na więcej eksperymentów z personalizacją.

Żyjemy w czasach, gdy to po prostu działa to nie wszystko

Doskonale pamiętam czasy dyskusji zwolenników smartfonów z Androidem z tymi, którzy wybrali iPhone'a. Praktycznie nie było takiej, w której nie padłyby argumenty o stabilności czy szybkości oprogramowania urządzeń innych niż Apple. Cóż, nie da się ukryć, że coś w tym było. Sam pisałem o tym na łamach Antywebu, że przesiadając się z Galaxy S5 na iPhone'a 5S poczułem prawdziwą ulgę. To jednak przeszłość, w dodatku taka, która do świata smartfonów nie powróci już raczej nigdy.

Jak to wygląda obecnie? Płynne i stabilne oprogramowanie to już standard w smartfonach nie tylko z najwyższej, ale również ze średniej półki cenowej. Nie jest to żaden mile widziany dodatek, a coś, co po prostu jest i czego wymagamy od każdego producenta smartfonów. Nie można zatem zwalać na płynnośćlekkość interfejsu tego, że brakuje w nim dodatków, które czasem mogłyby okazać się przydatne. To już historia.

Smartfon do pracy czy do zabawy?

Korzystając ze smartfona z Androidem mam wrażenie, że potrafi dostarczyć o wiele więcej rozrywki, niż iPhone. Mam tu na myśli właśnie oprogramowanie dodatkowe dostarczane przez producenta. Chociażby bardzo rozbudowaną aplikację do obsługi aparatu, oprogramowanie do edycji zdjęć czy różne ułatwienia, które pomagają dostosować interfejs do indywidualnych preferencji. W iPhonie liczy się prostota i skuteczność. Zupełnie inne podejście, które mam wrażenie z biegiem czasu przestaje mi się podobać.

Być może tak bardzo brakuje mi tej czy to innowacyjności, czy po prostu napakowania dodatkami Androida, że porównywałem iPhone'a do Galaxy S23 Ultra. Jeśli weźmiemy pod uwagę to, że jest to smartfon wyposażony w rysik z bardzo rozbudowanym oprogramowaniem towarzyszącym, otrzymamy gwarancję, że nuda korzystania z urządzenia nadejdzie tu zdecydowanie później. Dlaczego Apple do dziś nie zdecydowało się na wprowadzenie rysika do modeli z serii Pro Max? Zwłaszcza, że Apple Pencil jest tak mocno chwalonym dodatkiem do iPada? Nie mam pojęcia, choć szczerze chciałbym to wiedzieć.

fot.depositphotos

Czy zatem można rozgraniczyć to w ten sposób, że smartfon z Androidem jest lepszym dostarczycielem zabawy, a iPhone lepiej sprawdzi się w pracy, obowiązkach zawodowych? Otóż nie. Nic nie stoi na przeszkodzie, by skonfigurować telefon z Androidem do własnych potrzeb. Czy to rozrywkowych, czy związanych z pracą. iPhone cały czas pozostaje taki sam.

Czy to oznacza, że zdecyduję się na zmianę?

iPhone mi się znudził – to fakt. Czy to oznacza, że zdecyduję się na zmianę i kupię coś innego, na przykład wspomnianego Samsunga? Otóż wcale nie mam zamiaru podejmować takiej decyzji. Owszem, argument ekonomiczny jest tym, który najmocniej mnie powstrzymuje przed podjęciem kroków w tym kierunku, jednak wcale nie on jeden.

Myślę również o pozostałych urządzeniach, które już udało mi się zgromadzić, a które naprawdę dobrze współgrają z moim iPhonem. O ile bez problemu mógłbym korzystać z telefonu z Androidem, tak porzucenia MacBooka po prostu sobie nie wyobrażam. Podobnie w przypadku słuchawek od Apple, które w moim przypadku sprawują się dokładnie tak, jak bym tego chciał. Bez problemu łączą z telefonem i komputerem, zapewniają odpowiednią jakość muzyki i komfortowe prowadzenie rozmów. Nic mi więcej w tym aspekcie do szczęścia nie potrzeba.

Jest jeszcze coś, z czego zdaję sobie sprawę głównie dlatego, że trochę już tych telefonów w swoim życiu przerobiłem. Mam świadomość, że chęć zmiany systemu może się okazać wyłącznie chwilową fanaberią. Mogłoby się okazać, że będę tego żałował i po jesiennych premierach będę chciał za wszelką cenę wrócić do Apple. A tego wcale bym nie chciał.

Jako długoletni użytkownik iPhone'a chciałbym doczekać kolejnej rewolucji, za sprawą której te smartfony znów będą innowacyjne. Czegoś, co sprawi, że codzienne użytkowanie nie będzie mnie nudziło. Niestety, póki co wszystko na to wskazuje, że żadnych zmian na horyzoncie nie ma. A już na pewno nie w tym roku.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu