Apple

Apple rozsyła "iPhone'a dla hakerów" wszystkim zainteresowanym

Kamil Świtalski
Apple rozsyła "iPhone'a dla hakerów" wszystkim zainteresowanym
1

Kilka miesięcy temu Apple zaoferowało wszystkim łowcom nagród dostęp do specjalnej edycji iPhone'a. Teraz firma rozpoczyna jego wysyłkę. Czym jest "iPhone dla hakerów"?

Latem Apple zapowiedziało nowego iPhone'a. Nie był to następca (topowej wówczas) 11 Pro, nie był to także żaden budżetowy model — raptem kilka miesięcy wcześniej wypuścili przecież iPhone SE (2020). Urządzenie o którym mowa wyróżnia się tym, że jest bardziej... przystępne dla hakerów. Oczywiście w kontekście tego, że iOS ma być systemem zamkniętym który nie pozwala na modyfikacje nie ma to zbyt wiele sensu, ale! To nie jest urządzenie które ma trafić do ogólnej sprzedaży, a sprzęt stworzony z myślą o specjalistach do spraw bezpieczeństwa. Ma im pomóc w łatwiejszym wyszukiwaniu wszelkiej maści luk w systemie oferowanym przez giganta z Cupertino.

Specjalna wersja iPhone'a pół roku po zapowiedzi rusza do wszystkich, którzy się po nią zgłosili

Zasada przyświecająca stworzeniu takiego urządzenia jest prosta — Apple chciałoby wyeliminować wszelkie błędy, niedociągnięcia i luki które narażają użytkowników ich sprzętów na niebezpieczeństwo. Program Apple Security Bounty trwa już jakiś czas. Kwoty które oferuje firma za znalezienie błędów robią wrażenie (największa stawka to... milion dolarów!) — dlatego też nie brakuje chętnych odkrycia wszystkich luk w systemie. Ale zamiast działać "dookoła", teraz mają szansę otrzymać urządzenia które ułatwią im nieco zadanie. Te specjalne iPhone'y mają mniej zabezpieczeń niż słuchawki które trafiają do sklepów, nie trzeba będzie więc rozpoczynać poszukiwań luk od próby jailbreaka — który nie jest dostępny na najnowszym iOS. Warto też zaznaczyć, że "iPhone dla hakerów" z założenia ma być możliwie najbliższy najnowocześniejszym modelom dostępnym w sklepach — z najświeższą wersją oprogramowania.

Warto jednak pamiętać, że to specjalna edycja urządzeń którą Apple tylko wypożycza. Nie daje ich twórcom na zawsze, a udostępnia na 12 miesięcy (zaznaczając jednocześnie, że jeżeli uznają to za stosowne, istnieje światełko w tunelu na przedłużenie tego czasu). Jakie inne zasady obowiązują? Gigant z Cupertino oczekuje że wszystkie odkryte słabe punkty będą natychmiast raportowane. Ale to jest też w interesie samych zainteresowanych — na nagrodę mają szansę wyłącznie ci, którzy zgłosili lukę jako pierwsi.

Czy taki ruch ze strony firmy pozwoli zapewnić użytkownikom systemu większe bezpieczeństwo? Cóż, to kwestia dyskusyjna — Apple najwyraźniej wierzy w dobre intencje wszystkich biorących udział w ich programie chcących wspomóc ich w łataniu wszelkiej maści dziur. Jako użytkownik ich urządzeń mam nadzieję, że wszelkiej maści niedoróbek i szans na zewnętrzne ataki będzie jak najmniej. Bo raczej nie mam złudzeń, że nie będzie ich w ogóle.

Źródło: MacRumors

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu