Internet Beta znów zagościł do Rzeszowa! A właściwie do podrzeszowskiej Kielnarowej, gdzie od wczoraj do piątku odbywa się 4 edycja tej jakże ciekawej...
Internet Beta znów zagościł do Rzeszowa! A właściwie do podrzeszowskiej Kielnarowej, gdzie od wczoraj do piątku odbywa się 4 edycja tej jakże ciekawej konferencji. Jak co roku na Internet Beta przyjechali przedstawiciele dziedzin i branż związanych z internetem i nowymi technologiami, aby wysłuchać przygotowanych prezentacji, uczestniczyć w panelach dyskusyjnych i grupach tematycznych, rozmawiać, integrować się i „poznęcać” się nad startupami. Za nami pierwszy dzień konferencji, a oto jej krótkie podsumowanie.
Środa na Internet Beta 2012 upłynęła pod znakiem wystąpień oraz kuluarowych rozmów. Lista prelegentów była niezwykle długa, a program „nabity” do granic możliwości, także nie było mowy o nudzie. Na scenie konferencji występowali przedstawiciele różnych branż związanych z Internetem i nowymi technologiami, od startupów, przez agencje kreatywne i przedstawicieli organizacji i firm związanych z tą branżą. Tematyka wystąpień była równie szeroka jak długa była lista mówców, a same wystąpienia, w większości przypadków, były na wysokim, merytorycznym poziomie. Nie sposób pokrótce opisać ich wszystkich, ale było kilka, które mocno utkwiły mi w pamięci.
Internet Betę rozpoczęło wystąpienie Javiera Galana z CircleMe, ciekawego startupu, który mieliśmy już okazję opisywać na łamach Antyweb.pl, a nawet rozmawialiśmy z CEO tego projektu. Javier przedstawił koncepcję działania CircleMe stawiając tezę, że mainstreamowe social media, takie jak Facebook i Twitter generują nieustanny „szum” (osobiście, wole to nazywać chaosem) i bombardują nas bez przerwy informacjami, które w dużej mierze są dla nas nieistotne. Przez co nie jesteśmy w stanie łatwo wyłapać treści referujących do naszych zainteresowań. CircleMe ma dać nam większą kontrolę nad tym „szumem”, gdyż skupiać ma się na budowaniu contentu wokół konkretnych zainteresowań, które sami definiujemy. Nie jest więc to serwis, który ma nam pomóc gromadzić nowych znajomych, choć ten element w CircleMe występuje, ale dawać dostęp do wyselekcjonowanych i dobrze rozpoznanych treści zgodnych z naszymi zainteresowaniami. Osobiście zgadzam się z tą tezą, aczkolwiek przed CircleMe jeszcze sporo pracy, nim będzie w stanie dostarczać mi tych treści, których poszukuję.
Bardzo interesującą prezentację na temat praw autorskich i języka miał również Jarosław Lipszyc z Fundacji Nowoczesna Polska. Temat ten jak zawsze wywołuje sporo kontrowersji, a teza postawiona w wystąpieniu, że historia praw autorskich to historia restrykcji i kłamstw na pewno im nie zapobiegła. I choć temat jest dyskusyjny i generujący podziały, to nie można odmówić Jarosławowi Lipszycowi ciekawego podejścia, wskazującego na to, w jaki sposób język utrwala obecny stan rzeczy. Przykładem może być teza, że prawo autorskie jest niczym innym, jak w rzeczywistości monopolem i tak powinno być nazywane, zaś informacja obecnie, niebędąca związaną z przedmiotem, jest dobrem publicznym póki nie nałoży się na nią monopolu właśnie. Cóż, widać to dość wyraźnie w kontekście chociażby wojen patentowych. I, jak wspomniałem, temat jest pod dyskusję, to uważam, że sama warstwa językowa zagadnienia została bardzo dobrze i ciekawie wyłożona.
Ale nie samymi prawami autorskimi człowiek żyje. Jedną z lepszych wystąpień była prezentacja Irene Pereyra i Anton Repponena z Fantasy Interactive, znanej i dużej agencji realizującej projekty internetowe dla największych, w tym dla HTC, Google czy BBC. Przedstawiciele Fi omawiali proces powstawania projektów krok po kroku na przykładzie 3 zrealizowanych działań, dwóch dla Google oraz jednego dla History Channel. W skrócie można opisać go tak: Strategy-UX-Design-Prototype-Development. Muszę powiedzieć, że jestem pod sporym wrażeniem ich pracy. W grze Ramayana wykorzystali integrację z różnymi usługami Google, od YouTube’a po Google Maps, a rezultat był naprawdę bardzo dobry. Jednak dużo bardziej spodobał mi się projekt CivilWar150, strony w formie multimedialnych infografik zrealizowanej na 150 rocznicę tej wojny. Wygląda i działa to naprawdę rewelacyjnie, a efekt możecie zobaczyć tutaj.
Jedno z ciekawszych wystąpień wczorajszego dnia miał Andrew Keen, autor wielu publikacji, w tym książki „Kult Amatora”. Andrew postawił na swoim wystąpieniu naprawdę ciężkie i kontrowersyjne tezy, które w skrócie można przedstawić, jako anty-social-media. Według niego social media nie mają tworzyć społeczności, ale eliminować samotność, a to jest ogromna różnica. Keen stwierdził, że w dobie Facebooka i Twittera nie prowadzimy życia prywatnego, ale w rzeczywistości życie publiczne, nieustannie dowiadujemy się intymnych szczegół z życia osób nam zupełnie albo prawie zupełnie nieznanych, a co gorsze, sami takie szczegóły udostępniamy innym. Social media realizują naszą potrzebę ekshibicjonizmu i żądzy patrzenia. Rekonstruujemy się, jako osoby, poprzez wirtualną publikę i zakochujemy się w sobie, a właściwie w wykreowanym przez nas samych wizerunku. To nic innego, jak cyfrowy narcyzm. Powoli przestajemy przypominać ludzi, a jesteśmy bardziej metaforycznymi zwłokami, jak w filmie Hitchcocka. Andrew postuluje opieranie się pokusie dzielenia się wszystkim z wszystkimi, zachęca do tworzenia innowacji w kwestii prywatności i chronienia jej przez państwo. Jest to szczególnie ważne w tym kontekście, że social media zdobywają i sprzedają informacje o swoich użytkownikach, co jest zjawiskiem negatywnym. Tezy i głoszone postulaty są mocne i bardzo kontrowersyjne, ale niepozbawione ziarna prawdy. Sam też uważam, że nieustanne mówienie wszystkim wszystkiego, co robimy w danym momencie, gdzie jesteśmy i tym podobne, zakrawa na pewną formę ekshibicjonizmu.
Warto również wspomnieć o bardzo dobrym wystąpieniu Pawła Tkaczyka, który referował kwestię eksperta i zaufania do niego, posługując się danymi z dziedzin biologii mózgu oraz psychologii społecznej (słynny eksperyment rażenia prądem Milgrama). Paweł pokazywał, w jaki sposób ludzie gotowi są wierzyć ekspertom tylko dlatego, że tworzą ciągi przyczynowo-skutkowe, tam, gdzie ich nie ma, a eksperci potrafią to wykorzystywać. Temat ciekawy i skomplikowany, ale Paweł przedstawił go w sposób lekki i z humorem, a całe wystąpienie spotkało się z bardzo dobrym przyjęciem uczestników konferencji.
Oczywiście to nie wszystkie wystąpienia, było ich znacznie więcej. Na scenie pojawili się chociażby przedstawiciele Google Polska, Spotify czy SpeedUp (zresztą, zobaczcie listę wystąpień). Wisienką na torcie pierwszego dnia było pokazanie projektu muzycznego Bitsy Boys, którego trailer można znaleźć na YouTube. Czekam z niecierpliwością na pełną wersję.
http://youtu.be/PaTZzghqeMY
Jak pisałem, pierwszy dzień Internet Beta upłynął na wystąpieniach i kuluarowych rozmowach. Jednych i drugich nie brakowało. Dzisiaj zaś odbędzie się konkurs startupów, będzie więc o czym pisać i co oceniać.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu