Pamiętacie Czarne lustro: Bandersnatch? Interaktywna przygoda w serwisie Netflix cieszyła się swego czasu dużą popularnością. Coś podobnego istnieje również w...Tinderze i niedługo sami będziemy mogli wypróbować tę opowieść. Serio.
Gotowi na interaktywną przygodę na Tinderze? Serwis szykuje coś na kształt Czarne lustro: Bandersnatch
Swipe Night, bo tak nazwa się ten pomysł, dostępny był dotychczas jedynie w USA, gdzie cieszył się dość dużą popularnością - przynajmniej tak twierdzi Match, firma odpowiedzialna za serwis randkowy Tinder. Podobno miliony użytkowników usługi postanowiły obejrzeć kolejne odcinki. W związku z tym Match zamierza wypuścić Swipe Night poza USA na początku 2020 roku.
Tinder opiera się na dość prostym mechanizmie i najprawdopodobniej właśnie z tego powodu cieszy się tak dużą popularnością na całym świecie. Po założeniu konta i dodaniu zdjęć aplikacja zapamiętuje naszą lokalizację i wyświetla nam profile innych osób z okolicy. Jeśli uznamy, że ktoś "wpadł nam w oko", przesuwamy w prawo, jeśli nie wpadł - w lewo. Do tego dochodzą superlike, czyli wyróżnienie przez nas danego profilu. Jeśli osoba, której profil przesunęliśmy w prawo zrobiła to samo, Tinder umożliwi nam rozmowę. A jak monetyzacja pomysłu? Darmowe konta mają określoną ilość przesunięć w prawo, więc jeśli chcemy mieć ich więcej, kupujemy abonament. Proste i najwyraźniej skuteczne - rozmawiałem ze znajomymi singlami i jest to dość popularny sposób na poznanie nowych osób. Czy najlepszy? Nie sądzę, ale nie mi to oceniać.
Swipe Night wprowadza do Tindera trochę świeżości, bo to nic innego jak znana choćby z Czarne lustro: Bandersnatch na Netflix interaktywna opowieść, którą sami niejako (choć tylko w ograniczonym zakresie) prowadzimy. Dostaniemy pytania, odpowiedzi natomiast zmienią narrację opowieści, która skupia się wokół grupy znajomych stających w obliczu apokalipsy. Czyli standardowe amerykańskie kino dla młodych. Ani to ambitne, ani ciekawe, a jednak przyjemnie się ogląda w ponury piątkowy wieczór.
Przeczytaj też: W czym tkwi fenomen Tindera?
Różnica względem innych tego typu materiałów w internecie jest taka, że wpływa na nasz profil na Tinderze. Czy raczej pomoże (lub zaszkodzi) nam w początkowej rozmowie z nową parą wskazując niejako czy gdybyście byli razem w przedstawionej w serialu sytuacji, postąpilibyście tak samo. Sam nie widziałem Swipe Night, ale z tego co czytałem pojawia się tam na przykład wątek zdrady, więc może faktycznie będzie to w jakiś sposób pomocne w szukaniu miłości swojego życia.
Nie brzmi to oczywiście jak próby zaistnienia Tindera na rynku streamingu treści wideo, ale dość znacząco wpłynęło na zaangażowanie użytkowników - 26% więcej dobrań w parę i 12% więcej wysłany w serwisie wiadomości. Według producenta aplikacji, serial Swipe Night zwiększył zaangażowanie kobiet na Tinderze.
Zapytałbym czy czekacie na Swipe Night w Polsce, ale przecież nie używacie Tindera.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu