Po zmianie administracji USA wydawało się, że Huawei wróci do łask. Choć pewne kroki zostały podjęte, o pełnej współpracy wciąż mówić nie można. Amerykanie zmieniają swoje podejście i wprowadzają nowe przepisy, które poluzują dotychczasowe ograniczenia.
W 2019 r. na mocy Ustawy o Obronie Narodowej (NDAA) Stany Zjednoczone umieściły firmę Huawei na "czarnej liście" uniemożliwiając jej działalność na terenie kraju. Firma nie zamierzała jednak się poddawać i wielokrotnie próbowała się od tej decyzji odwoływać - np. poprzez złożenie do sądu wniosku kwestionującego konstytucyjność Sekcji 889 tej ustawy. Jak dobrze wiemy, starania prawników Huawei nie dały oczekiwanego rezultatu. Wpisanie Huawei na listę "wrogich firm" sprawiło wiele problemów, z którymi chiński producent mierzy się do dziś.
Po zmianie amerykańskiem administracji pojawiło się światełko w tunelu. W połowie listopada 2020 r. okazało się, że Huawei może ponownie nawiązać współpracę z Qualcomm - pod ścisłą kontrolą USA, jednak wciąż bez dostępu do technologii 5G. To wciąż duży krok do poluzowania relacji na linii Huawei - rząd USA. Dziś pojawiają się kolejne informacje wskazujące, że Stany Zjednoczone są gotowe na współpracę.
Huawei może liczyć na przychylność rządu USA? Coś się zaczyna zmieniać
Jak podaje serwis Bloomberg, Biuro Przemysłu i Bezpieczeństwa (Bureau of Industry and Security) podlegające Departamentowi Handlu Stanów Zjednoczonych (The Commerce Department) podjęło decyzję o przyjęciu przepisów zezwalających na "udostępnianie pewnych technologii i oprogramowania" firmom, gdy chodzi o ustanawianie pewnych standardów. Chodzi o sytuacje, w których amerykańskie przedsiębiorstwa nie wiedzą, czy zobligowane są do pozyskiwania odpowiednich licencji przed udostępnianiem tzw. technologii low-level firmom, które objęte są sankcjami.
Według serwisu to odpowiedź na rosnącą pozycję Chin na rynku technologicznym. Administracja USA ma być zaniepokojona tym, że tamtejsze firmy coraz śmielej biorą udział w kształtowaniu technologii działających na arenie międzynarodowej. Ma to stanowić ogromne zagrożenie dla samych Stanów Zjednoczonych, które stoją na stanowisku, że takie działania mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa wewnętrznego.
Zainteresowane strony z USA muszą być w pełni zaangażowane w działalność międzynarodowych organizacji standaryzujących, zwłaszcza w przypadku, gdy ustanawiane przez nie krytyczne, choć czasem niewidoczne normy mają istotne znaczenie dla bezpieczeństwa wewnętrznego, jak również dla handlu
- mówi Alan Estevez, podsekretarz Departamentu Handlu ds. Przemysłu i Bezpieczeństwa
Huawei w czasach kryzysu. Miało być znacznie gorzej
Choć wydawać by się mogło, że pozycja na rynku zostanie mocno zachwiana, Huawei całkiem dobrze radzi sobie w innych krajach - w tym w Polsce. Firma co rusz prezentuje nowe komputery, smartfony, zegarki oraz inne sprzęty elektroniczne. Wystarczy wspomnieć ostatnią prezentację Huawei Mate 50 z łącznością satelitarną. Huawei ze swoją najnowszą ofertą był również obecny na zeszłotygodniowych targach IFA w Berlinie. A na nich pokazano m.in. smartfony nova 10 i nova 10 Pro, flagowego laptopa MateBook X Pro, tablet MatePad Pro i zegarek Watch D. Jest tego sporo i to zapewne nie koniec.
Firma ma wiele pomysłów na dotarcie do konsumentów i mimo problemów na amerykańskim rynku, nie zamierza się poddawać. Nie można też zapominać o ich własnych ekosystemie opartym o oprogramowanie HarmonyOS. Stale rozwijane i dopieszczane miało być konkurencją dla Androida. Na tę rewolucję jeszcze będziemy musieli poczekać - przynajmniej na zachodnich rynkach, gdzie dostęp do HarmonyOS jest mocno ograniczony.
Obrazek wyróżniający: Unsplash
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu