Huawei za pomocą Mate'a X3 wyznaczył nowe trendy w kwestii składaków. W tę stronę pójdzie cała branża.
Gdyby Huawei miał Googla pozamiatałby wszystkie Foldy. A tak... skorzysta konkurencja
Dziś składane telefony nie są już żadną nowością i przyzwyczailiśmy się do tego, że możemy w kieszeni mieć ekwiwalent sporego tabletu. Jednocześnie, jeżeli dziś spojrzymy na pierwsze modele, widać wyraźnie, że bardziej przypominały one sample inżynieryjne niż gotowe produkty, a dodatkowo - trapiło ich wiele problemów wieku dziecięcego. Co więcej, wciąż niewielka sprzedaż w tym zakresie sprawia, że z jednej strony konkurencja na rynku nie jest duża, a z drugiej - Samsung będący liderem nie czuje aż tak dużej presji ze strony konkurencji.
Dlatego prawdopodobnie część problemów, które są sygnalizowane od lat nie jest adresowanych w żaden sposób. Galaxy Fold to jedyny telefon na rynku który nie składa się "na płasko", a jeżeli weźmiemy do ręki dowolnego składaka, to dalej w złożonej formie ma on grubość dwóch smartfonów, co sprawia, że korzystanie z niego jest po prostu niewygodne. To się jednak zmienia.
Huawei Mate X3 zmienia zasady gry, ale jest haczyk
Podczas premiery, która miała miejsce w Monachium, miałem przyjemność nieco pobawić się nowymi smartfonami Huawei, w tym - Mate X3. Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej o tym smartfonie - odsyłam do tekstu Kacpra. Oczywiście - specyfikacja to jedno, ale to akurat nie nią ten smartfon będzie się wyróżniał. W tym wypadku zdecydowanie ważniejsze jest to, jak ten telefon został zbudowany i jak go się używa.
Huawei poszedł bowiem po rozum do głowy w kwestii składaków i wyprodukował urządzenia, które faktycznie dostosowane jest do tego, żeby dało się z niego wygodnie korzystać. Osiągnął to zmniejszając znacznie grubość urządzenia. Dla przykładu - Galaxy Z Fold 4 w formie złożonej ma aż 15,8 mm grubości, podczas gdy standardowe smartfony mają około 8 mm. W związku z tym korzystanie z tego urządzenia w złożonej formie do najwygodniejszych nie należy.
Huawei tymczasem nie tylko składa się na płasko, ale też - w złożonej formie osiąga 11 mm grubości. Aby to osiągnąć marka wyprodukowała wiele customowych części, jak chociażby port USB-C, który, oprócz złącza, został maksymalnie odchudzony. Dlatego właśnie rozłożony Mate X3 ma tylko 5,3 mm grubości.
Dzięki temu zabiegowi jest to pierwszy składany smartfon, którego po prostu mogłem używać w złożonej formie i nie czułem, że rozwiązanie, które mam przed sobą, to jakaś proteza. Wrażenia te wzmacniał symetryczny ekran z przodu o normalnych, smartfonowych proporcjach. Absolutnie nie twierdzę, że jest to "przełom" i teraz wszyscy będą kupować składaki, ale w kontekście wygody użytkowania jest to z pewnością największy krok naprzód od wejścia tych urządzeń na rynek.
Niestety, przez to, że Huaweiowi dalej nie po drodze z Googlem, jest mała szansa, że dużo osób zdecyduje się na to urządzenie. Mate X3 kosztuje bowiem aż 9999 zł, a za takie pieniądze ze świecą szukać kogoś, kto sam siebie pozbawi komfortu korzystania z aplikacji i usług firmy z Mountain View. To niestety oznacza też, że pomimo świetnego pomysłu i wykonania, Huaweiowi będzie bardzo trudno skapitalizować sukces konstrukcyjny, jakim jest Mate X3.
Tam jednak gdzie nie zyska Huawei - zyska konkurencja. Ta bowiem nie śpi i widzi, jak wiele pozytywnych recenzji zbiera ten smartfon za swoją budowę. Jestem więc przekonany, że jak wszystko w świecie telefonów, także i to rozwiązanie zostanie skopiowane. Nie mam wątpliwości, że w tym aspekcie Huawei wyznaczył trend - pozytywna różnica w użytkowaniu jest po prostu zbyt duża, żeby inne marki przeszły obok tego obojętnie.
Jako konsumentowi jest mi to oczywiście na rękę - więcej dobrych urządzeń na rynku to zawsze duży plus. Jednak trochę szkoda mi w tym wypadku Huawei, ponieważ amerykański ban mocno krzyżuje im plany, a widać, że w kontekście smartfonów mają wiele dobrych pomysłów i wiedzą, w którą stronę popchnąć branżę do przodu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu