Felietony

Switch tego nie wytrzyma. Gry z Xbox na konsolach Nintendo

Piotr Kurek
Switch tego nie wytrzyma. Gry z Xbox na konsolach Nintendo
Reklama

Stało się. Microsoft i Nintendo podpisały umowę, na mocy której tytuły z konsol Xbox, a konkretnie Call of Duty, trafią na sprzęt twórców Mario. Pytanie tylko czy Nintendo Switch poradzi sobie z ich obsługą...

Choć przejęcie Activision Blizzard przez Microsoft nadal stoi pod znakiem zapytania, obie firmy starają się przekonywać międzynarodowych regulatorów, że to dobry krok. Kilka miesięcy temu Amerykanie zobowiązali się do 10-letniej współpracy z Nintendo. Podobne propozycje miały być wystosowane w kierunku Sony, jednak firma nie chciała się na nie zgodzić. Na efekty zapowiedzi nie trzeba było długo czekać. Brad Smith, Vice Chair i President w Microsoft w swoim wpisie na Twitterze potwierdził właśnie, że firma podpisała z Nintendo 10-letnią umowę na mocy której przyszłe odsłony Call of Duty pojawiać się będą na konsolach japońskiego giganta. Co ciekawe, Smith wspomina, że to tylko jeden z elementów zaangażowania w dostarczanie gier Xbox i tytułów Activision, takich jak Call of Duty, większej liczbie graczy na większej liczbie platform i z jego wypowiedzi można wnioskować, że nie tylko Call of Duty trafi na Nintendo.

Reklama

Przyznam szczerze, że informacje o tym, że tytuły z konsol Xbox - a konkretnie Call of Duty, trafią na Nintendo jakoś specjalnie mnie nie zachęcają do porzucenia mocniejszych sprzętów na rzecz przenośnego Switcha. Zastanawia mnie też fakt, w jaki sposób te gry będą dostarczane - czy będziemy mieć do czynienia ze słabymi portami, czy jednak Granie w Chmurze Xbox trafi też na Nintendo Switch. Ta ostatnia opcja wydaje się najbezpieczniejsza. Nie tylko ze ze względu na brak konieczności przenoszenia gier na nową platformę, ale przede wszystkim umożliwi ona dostarczenie wyższej jakości rozgrywki niż to, co obecnie oferuje Switch - bo chyba wszyscy zgodzą się z tym, że konsola Nintendo powinna przejść na zasłużoną emeryturę.

Gry z Xboxa na konsolach Nintendo. Ktoś na nie czeka?

Jednak Nintendo Switch to zapewne dopiero początek. Nie jest raczej specjalną tajemnicą, że japońska firma pracuje nad następcą tej popularnej konsoli. Switch odstaje od pozostałych i od dawna studia muszą iść na spore ustępstwa w swoich tytułach, które są także przygotowywane na inne platformy. Również gry na wyłączność mają spore problemy - o ile pod względem rozgrywki tytuły na Nintendo Switch stoją na wysokim poziomie, tak pod względem oprawy graficznej i optymalizacji można im wiele zarzucić. Kiedy więc możemy spodziewać się następcy? Tego nie wie nikt - można jednak przypuszczać, że stanie się to w niedalekiej przyszłości.

Atmosferę podgrzewa brytyjski regulator ds. konkurencji. Competition and Markets Authority w swoim stanowisku, które negatywnie ocenia przejęcie Activision Blizzard przez Microsoft, wspomina także Nintendo oraz usługi Nintendo Switch Online. Pozwala ona m.in. na prowadzenie rozgrywek mulitplayer, oddaje w ręce graczy katalog gier m.in. z konsol NES i Super NES i oferuje zapis danych w Chmurze. W jednym z załączników CMA znajduje się zredagowany - a konkretnie usunięty zapis wskazujący, że usługa ta dostępna będzie na jeszcze jednym urządzeniu - co może wskazywać, że chodzi o następcę Nintendo Switch. Czy premiera The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom, która jest zapowiedziana na 12 maja 2023 r. będzie dobrym momentem na zaprezentowania nowej konsoli? Przekonamy się niebawem

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama