Klawiatura za kosmicznie duże pieniądze do tabletu, który kosztuje... również kosmiczne pieniądze. Najlepsza klawiatura jaką można mieć, jednocześnie... dla mnie na co dzień: najgorsza klawiatura jaką można mieć. Inżynieryjne cudeńko, które jest pełne sprzeczności.
7 miesięcy z Apple Magic Keyboard do iPada Pro. Co za przerost formy nad treścią

Wielokrotnie na łamach AntyWeb wspominałem o moich rozterkach związanych z iPadem i tym, jak na przestrzeni lat zmieniała się moja relacja z tym sprzętem. Od zachwytów do obojętności tylko po to, by kilka lat później zakochać się w nim na nowo i korzystać „do wszystkiego” i… znowu nieco zobojętnieć. Mimo że mój zachwyt iPadem nie jest już tak wielki jak miało to miejsce jeszcze pięć lat temu, to wciąż korzystam z tego urządzenia „na co dzień”. Zmieniło się sporo (MacBooki Pro z Apple Silicon dowiozły bardziej, niż się spodziewałem; oprogramowanie dla iPada zostało w tyle; a także zmieniły się nieco potrzeby i sama oferta Apple) — ale iPad wciąż jest w moim bagażu podręcznym gdy lecę na wakacje.
Nowy model Pro — absolutnie jeden z najpiękniejszych kawałków elektroniki użytkowej, jaki miałem w dłoniach — zachwyca pod wieloma względami. Jest jednak jeden aspekt, pod którym sprzęt ten wydaje mi się bardzo niekompletny. Chodzi o ofertę związaną z klawiaturami. iPad Pro z układem M4 stuknął już rok na rynku, klawiatur trochę się przez ten czas pojawiło, ale… no właśnie. Przez te lata doświadczenia wiem czego mi potrzeba w moim workflow, wiem jakich urządzeń potrzebuję i czego od nich oczekuję. To samo tyczy się akcesoriów. Moje wymagania są konkretne: potrzebuję złącza smart connector (jestem uczulony na technologię BT i jeśli tylko mogę, unikam jej jak ognia — stąd taka miłość choćby z AirPlayem). Nie chcę, by całość była zbyt masywna / ciężka (tj. nie potrzebuję pancernego etui, mimo wszystkich potencjalnych konsekwencji). Mam mieć możliwość szybkiego wypięcia tabletu z etui: magnes jest moim przyjacielem.
Już pierwszy warunek zawęża moje pole wyboru do dwóch klawiatur na rynku: Magic Keyboard od Apple albo Combo Touch od Logitecha. Druga jednak nie spełnia ani drugiego, ani trzeciego warunku. Pierwsza zaś jest absolutnie przepięknym akcesorium, które mogę chwalić (co zaraz uczynię), jednak mimo bycia inżynieryjną perełką, nie jest ono klawiaturą z krwi i kości, która ma uczynić z tabletu niby-laptop. Problem polega na tym, że ja nie chcę niby-laptopa (bo mam laptopa z użytecznym systemem operacyjnym), a lekkie i poręczne akcesorium, które zapewni lekką ochronę tabletu, a w razie potrzeby będzie też klawiaturą.
Ponad pół roku z Apple Magic Keyboard do iPada Pro M4: podziwiam, ale nie kupię
Korzystając z możliwości wypożyczenia akcesorium od Apple — skorzystałem z tej okazji, bo przez brak sensownego wyboru na rynku klawiatur biłem się z myślami czy nie wydać tej kosmicznej (1 4 9 9 złotych) kwoty na Magic Keyboard do iPada. Teraz już wiem, że mimo iż akcesorium to może zachwycić: pieniędzy na sprzęt nie wydam. Z dwóch prostych powodów:
- nie jest tym, czego oczekuję od akcesorium do iPada;
- jest za droga, by używać jej zamiennie ze „zwykłym” etui magnetycznym.
Ale zanim przejdę do tego DLACZEGO NIE, kilka pozytywów na temat sprzętu. Pisze się na niej wygodnie — i wprost bajecznie. To wykończenie, ten zawias, ta konstrukcja: to wszystko działa i ma sens. To wszystko jest przemyślane i efektywne. To że nie korzystałem z gładzika ani razu (bo znowu: iPad ma NIE być dla mnie zastępstwem komputera), to zupełnie inna kwestia — ale ten też wypada fenomenalnie. Podobnie jak rządek klawiszy funkcyjnych doskonale znanych wszystkim miłośnikom komputerów Apple. To dokładnie ten sam układ i ta sama bajka.
Kiedy sprzęt pojawił się na rynku w kilku(nastu) miejscach w sieci natknąłem się na opinie, że nowa klawiatura jest gorsza niż stara, bo jest dziwnie wyważona i nie da się jej wygodnie trzymać na kolanach. Nie wiem, o co recenzentom chodziło, bo ten tekst z całą premedytacją piszę na klawiaturze Magic Keyboard do iPada Pro M4 na kolanach właśnie.
I naprawdę nie widzę nawet pół powodu, by móc się przyczepić do tego jak klawiatura została zaprojektowana i jak działa. Jej cena (k o s m i c z n a) to zupełnie inna kwestia. Ale Apple wielokrotnie udowadniało nam już, że nawet przy akcesoriach „sky is the limit” i nie boją się wysokich kwot, bo ludzie zapłacą. Prawda jest taka, że NIE MA na rynku drugiej klawiatury, która oferowałaby to samo, tak samo, w tej samej jakości. A naprawdę fajne klawiatury do iPada Pro M4 kosztują krocie. Sprzęt jest też „stosunkowo” niszowy i nowy — dlatego trudno mówić o tym, by rynek zalany był opcjami, o rynku tych z drugiej ręki nawet nie wspomnę.
Magic Keyboard do iPada Pro M4: wspaniałe akcesorium dla ludzi potrzebujących niby-komputera
Prawda jest taka, że klawiatura od Apple jest inżynieryjnym cudeńkiem, które wszystkim chcącym zamienić tablet w niby-komputer prawdopodobnie przypadnie do gustu jak mało co. Gdybym tego oczekiwał od iPada, już dawno bym miał swój egzemplarz. Problem polega na tym, że… no właśnie, ja nie chcę zamieniać tabletu w komputer. A kiedy nie chcę tego robić, Magic Keyboard okazuje się absolutnie bezużyteczne.
Czy jest jakimś sensownym etui? No w sumie tak — ekran się nie porysuje. Jednak mimo tego: swoje waży. Do tego dochodzi jeszcze kwestia podróży czy zabierania tabletu chociażby w miejsca, gdzie nie chcemy korzystać z klawiatury jako podstawki, a po prostu wygodnie sobie czytać czy przeglądać sieć trzymając tablet w dłoniach. Wtedy musimy go wypiąć z akcesorium. Nie możemy po prostu go „obrócić”. Nie jest etui, jest pełnoprawną klawiaturą. A to dla mnie nie jest ani trochę wygodne. I najzwyczajniej w świecie jest przerostem formy nad treścią.
Czekam na więcej akcesoriów. Coś w końcu pojawić się musi… prawda?
Mimo dostępu do najbardziej wypasionej klawiatury na rynku — częściej zostawiam ją w domu, niż zabieram ze sobą. Kiedy biorę iPada celowo po to, by coś na nim napisać: zamiast etui wybieram właśnie ją. Ale poza tym, do samego korzystania z tabletu, zdecydowanie wolę coś mniej masywnego i lekkiego. I w ostatnim czasie jest to Logitech Flip Folio. Z klawiatury korzystam może z 10% czasu - nie ma więc potrzeby wypinania tabletu, można ją po prostu odwrócić i działać.
Minęło już wiele miesięcy od premiery iPada Pro M4 i aż nie mogę się nadziwić, że nikt nie chcę uszczknąć sobie co nieco z tego rynku i zapłacić Apple za to, by móc korzystać ze złącza Smart Connector. Mam nadzieję, że to się zmieni. I że nareszcie jakiś producent zrozumie, że replika Smart Folio Keyboard jest tym, czego wielu potrzebuje. Dla takiego akcesorium może nawet bym się złamał i wsparł na Kickstarterze. Bo szukam już naprawdę długo, bez skutku.
Nie wykluczam też, że kiedy zmieni się iPadOS (czyli już najbliższej jesieni) i nabierze on więcej mocy jako system tabletowy - klawiatura ta sprawdzi się lepiej. Póki co, korzystając od grudnia - mogę powiedzieć że więcej z niej kłopotu niż pożytku.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu