Na co Google kolejny komunikator? Przecież już ma Hangouts. Okazuje się, że idea stojąca za nowym projektem jest o wiele bardziej ambitna. Nie chodzi ...
Na co Google kolejny komunikator? Przecież już ma Hangouts. Okazuje się, że idea stojąca za nowym projektem jest o wiele bardziej ambitna. Nie chodzi bowiem o stworzenie narzędzia pozwalającego na wzajemną komunikację użytkowników. Wewnątrz ma być bowiem zaszyta sztuczna inteligencja.
Jeżeli spojrzymy na ewolucję wyszukiwarki Google na przestrzeni ostatnich lat, zauważymy, że wiele z wprowadzanych tutaj nowości miało uczynić jej działanie możliwie najbardziej naturalnym. Obsługa za pomocą komend głosowych, rozpoznawanie naturalnych pytań, Google Graph Search - to wszystko w rezultacie legło u podstaw asystenta Google Now, który dziś jest dostępny w każdym urządzeniu z Androidem.
Na tym jednak ambicje kalifornijskiej firmy się nie kończą. Wall Street Journal donosi o planach stworzenia zupełnie nowej aplikacji, która swoją konstrukcją miałaby przypominać komunikator. Nie będzie to jednak nowa wersja Hangoutów. Google chce tutaj rywalizować z Facebookiem, a konkretnie projektem "M", czyli zaszytym w Messengera asystentem, z którym każdy użytkownik może rozmawiać naturalnym językiem. Oczywiście nie o samą rozmowę tutaj chodzi. Facebook M ma zamawiać nam Ubera, rezerwować stolik w restauracji, przypominać o wydarzeniach, szukać informacji w sieci i wykonywać całą masę innych poleceń. Różnica w porównaniu z tym, czym dziś są Siri, Cortana czy Google Now wydaje się oczywista - tutaj otrzymujemy coś na wzór prawdziwej osoby, która teoretycznie niczym nie różni się od innych osób na naszej liście.
Ambicje Google'a łatwo zrozumieć, jeśli zestawimy oferowane przez firmę rozwiązanie z Siri czy Cortaną. Na ich tle asystent Google Now wypada całkowicie bezbarwnie i blado. Cortana opowiada dowcipy, Siri potrafi rzucić kąśliwą uwagą - czuć tutaj namiastkę osobowości. Google Now, choć ma wiele atutów i zalet, pod tym względem nie ma zbyt wiele do zaoferowania.
O nowym komunikatorze Google'a nie wiemy zbyt wiele, więc jego rola może być zupełnie inna. Niewykluczone, że firma chce po prostu stworzyć nowe narzędzie do wyszukiwania informacji w internecie. Sugerowałyby to wbudowane w niego "chatbots", a więc boty przeszukujące internet i dostarczające informacje na wskazany temat. Co ciekawe, zewnętrzni deweloperzy mieliby mieć możliwość tworzenia własnych botów i tym samym poszerzania możliwości asystenta. Tym samym stanowiłby on jedynie dopełnienie dla Google Now, a w przyszłości być może stał się jego częścią. Tutaj możemy wyłącznie spekulować.
Google oczywiście nie komentuje tych doniesień. Mają one jednak wiele sensu. Dotąd Google'owi nie udało się stworzyć komunikatora na miarę Messengera czy WhatsAppa. Taki asystent mógłby być kartą przetargową i wabikiem na internautów. Czy faktycznie będzie? O tym przekonamy się dopiero za jakiś czas.
A tymczasem już teraz wiemy, że w strukturach Google'a jest rozwijana inna technologia - logowanie do konta za pomocą telefonu. Z asystentem nie ma ona zbyt wiele wspólnego, ale warto o niej wspomnieć jako o pewnej rewolucji w autoryzacji użytkownika. Z jednej strony będzie prościej, a z drugiej wszystko sprowadza się do naszego telefonu - kto wie, co nas czeka po jego stracie. Nowa funkcja jest testowana aktualnie na wąskiej grupie użytkowników. Szczegółów na temat premiery nie znamy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu