Google Stadia trafia na Android TV i w mgnieniu oka platforma z grami w chmurze staje się jedną z najbardziej atrakcyjnych ofert na rynku. Sprawdziliśmy jak radzi sobie Stadia na dużym ekranie, bo wreszcie jest dostępna dla wszystkich.
Cloud gaming nabiera rozpędu
Nieobecność platform streamingowych z grami na dużych ekranach może wydawać się dla jednych oczywiste, a dla innych dziwne. Nieobecność na telewizorze Xbox xCloud czy właśnie Stadii pokazuje, że są (były?) to usługi dedykowane innym odbiorcom niż ci, którzy już posiadają podłączone do telewizorów konsole. Z drugiej strony skoro chmura ma dawać pełną swobodę i nowe możliwości, to czy ograniczanie dostępności ma jakiekolwiek sensowne podstawy?
Takiego exclusiva od Xbox się nie spodziewałem
Być może techniczne, bo duży ekran oznacza potrzebę wyższej rozdzielczości i wyższego bitrate'u - na ekranie smartfona widzimy mniej, więc każda z usług mogła w początkowej fazie być testowana w mniej wymagających warunkach. Kilkudziesięciocalowe telewizory to zupełnie co innego, ale Stadia pokazuje, że cloud gaming na smart TV to bajeczne rozwiązanie.
W teorii pokazywała to już wcześniej, bo Chromecast Ultra już od dawna obsługiwał grę w chmurze w 4K z HDR-em i 60 fps (mówimy o streamie, nie samych grach), ale takie zawężanie odbiorców usługi było zaskakujące. Pojawienie się dedykowanej aplikacji na Android TV zmienia wszystko. Z dnia na dzień potencjalnymi użytkownikami, a właściwie graczami stali się wszyscy posiadacze telewizorów i przystawek z tą platformą. Wizja, w której podłączenie kontrolera do telewizora (lub sieci Wi-Fi) to jedyne techniczne wymaganie, poza oczywiście szybkim Internetem, staje się faktem.
Co oferuje Stadia na Android TV
Na Google Stadia gram od dawna, a od wczoraj także na telewizorze. Wcześniej było to możliwe w aplikacji Stadia ze smartfonów, ale po delikatnych szlifach nareszcie przystosowano interfejs do większego ekranu i obsługi kontrolerem. Nie jest jednak aż tak różowo, o czym muszę nadmienić już na wstępie, bo przeglądanie gier na naszym koncie to udręka.
Google Stadia w Polsce. Jak to działa? Wszystko, co musisz wiedzieć
Wyświetlana jest bowiem pozioma lista z dość dużymi kafelkami, więc dotarcie do nieuruchamianych lub dawno ogrywanych tytułów jest utrudnione. Nie ma sekcji "Ulubione", brakuje opcji wyświetlenia jednocześnie większości posiadanych tytułów w postaci mozaiki, nie ma funkcji wyszukiwania. Google musi to bardzo szybko nadrobić. Zaskakujący jest też brak dostępu do sklepu z grami - poza uruchamianiem i graniem aplikacja Stadia na Android TV do niczego się nie przyda.
Google Stadia na Android TV w praktyce
Na całe szczęście sama rozgrywka działa zgodnie z oczekiwaniami. Możemy z gry narzucić jakość streamu (4K, 1080p lub 720p) poznając przybliżoną wartość zużycia danych na godzinę gry, a także dostosować inne pomniejsze parametry, odczytać wiadomości i zobaczyć w co grają nasi znajomi.
Za słaby pecet na Cyberpunka 2077? Oceniamy streaming gry na Stadii i GeForce NOW
Na samym początku gry jakość obrazu może nie pokrywać się z ustawieniami, ale po kilkunastu sekundach wszystko jest w porządku i stream osiąga docelowy pułap. Nie zauważyłem, by gra reagowała z opóźnieniem na moje komendy lub przycinała się, choć nie powinniście być zdziwieni delikatnymi spadkami bitrate'u co może wynikać z wielu aspektów, w tym samej infrastruktury Google czy dostawcy Internetu. Takie uroki grania w chmurze.
Same wrażenia z rozgrywki nie różnią się od tych, które towarzyszyły mi wcześniejszym sesjom w aplikacji instalowanej na okrągło z pliku APK. Momentami zdarza mi się w ogóle zapomnieć, że uruchomiłem grę na oddalonym ode mnie serwerze, a nie lokalnie. Natomiast gdy jestem tego świadom, to nie mogę wyjść z podziwu, że przestało mieć kompletnie znaczenie to, na czym gram. Cały czas w dłoni trzymam ten sam Stadia Controller połączony z Wi-Fi, ale grywam na telewizorze, laptopie i tablecie.
Nic mi więcej nie potrzeba, oprócz ekranu i kontrolera
Zdaję sobie sprawę z ograniczeń sieci - nie zagram w pełni komfortowo poza domem, chyba że będę dysponował silnym sygnałem sieci LTE lub odpowiednio wydajną siecią Wi-Fi w kawiarni czy hotelu. Ale takowe warunki się trafiają, więc zamiast rezygnować z grania w pełnoprawne tytuły, gdy zostawiam konsolę w domu, Stadia i inne platformy będą gotowe na mojej własnej przystawce z Android TV czy innym urządzeniu. Dokładnie ta sama gra, z tym samym sterowaniem, na czymkolwiek.
Google Stadia to moja nowa ulubiona konsola. Tylko pozwólcie mi wytłumaczyć
I pojawienie się Stadii na Android TV to tylko wstęp do zupełnie nowego rozdziału w historii gier, bo spodziewana jest ekspansja na pozostałe platformy (najprędzej WebOS, o czym mówiły plotki), a w drodze jest już aplikacja Xbox na smart TV (najpewniej Tizen) oraz dedykowana xCloudowi przystawka od Microsoftu. Nie zapominajmy o tym, że i na konsolach Xbox One oraz Series S i X będzie udostępniony cloud gaming. Będzie ciekawie, oj będzie ciekawie.
P.S. Gdzie jest Sony i PlayStation Now?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu