Jak działa skam na Baltic Pipe - to bardzo proste na podstawionej stronie przeczytam historię o tym, że na sprzedaży gazu ludzie zarabiają 8000 PLN miesięcznie. Potem już zgórki bo ofiara wpłaca pieniądze na nieistniejące fundusze.
Mój Tato kiedyś zadzwonił do mnie, że czytał o ciekawych inwestycjach w "sprzedaż gazu". Byłem dość mocno zaskoczony, kiedy usłyszałem, że chodzi o Baltic Pipe i po sprawdzeniu powiedziałem, żeby więcej na te strony nie wchodził, bo to oszustwo. Potem pokazałem mu, jak łatwo identyfikować tego typu strony (nazwy domen, bardzo długie domeny plus komentarze, które nie są prawdziwe - linki nie prowadzą do profili na Facebooku itp).
Kiedy dziś zobaczyłem Tweeta od serwisu Zaufana Trzecia Strona to aż się we mnie zagotowało. Okazuje się bowiem, że oszuści bez pardonu kupują sobie reklamy w Google i są na pierwszych miejscach, jeśli chodzi o hasło Baltic Pipe. Czy to ich uwiarygadnia w oczach nieświadomych osób? Oczywiście, że tak. Tak samo jak reklamy tego scamu na Youtubie.
Gdy teraz wpiszecie w przeglądarkę hasło Baltic Pipe otrzymacie takie oto wyniki na pierwszej stornie:
Dwa pierwszy wyniki sponsorowane to strony oszustów. Oszuści sa na tyle wyrachowani, że mają po kilka landing pages zrobionych pod każdą z reklam. Dodatkowo targetują też inne frazy jakie podpowiada Google. I właśnie w tym przypadku Google podpowiada nam, że ludzie szukają też "Baltic Pipe akcje gdzie kupić", a jak wszyscy wiemy nie było żadnych sprzedaży akcji Baltic Pipe.
Na podane hasło mamy już praktycznie eldorado oszustów - na pierwszej stronie w wynikach wyszukiwania na samej górze mamy 4 reklamy oszustów. Na pierwszej części strony z wynikami wyszukiwania nie zobaczymy żadnego prawdziwego materiału o Baltic Pipe, a to jeszcze bardziej uwiarygadnia oszustów.
I to jest drogie Google wasz problem, a właściwie to dwa problemy
Pierwszy jest taki, że nie kontrolujecie kto i jakie reklamy kupuje. Owszem jest to trudne i może być niemożliwe do wyłapania szybko. Natomiast zareagować w końcu musicie, bo nikt inny tego za was nie zrobi. Złodzieje są na tyle bezczelni, że nawet nie próbują pozycjonować swoich stron - podeszli do sprawy w najprostszy sposób. Po co się starać skoro można wykupić miejsca reklamowe aby zawsze być przed prawdziwymi treściami na ten temat.
Problem numer 2 przy tego typu oszustach to umożliwienie wykupienia tak dużej liczby reklam, że prawdziwe treści praktycznie znikają z pierwszej części strony z wynikami wyszukiwania. Tej części, która jest najbardziej widoczna dla internauty.
Trudno jest walczyć z oszustami, kiedy w tak łatwy sposób mogą budować sobie widoczność. Trudno jest przekonywać ludzi, aby w internecie działali ostrożnie, skoro oszust może wykupić sobie reklamy na pierwszej stronie Google i w ten sposób polować na ofiary. Nie zarzucam tutaj nikomu pazerności, bo to byłoby śmieszne, natomiast jest pewnego rodzaju luka w systemie, która jest za łatwo wykorzystywana przez scamerów. I to drogie Google musisz naprawić.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu