Google

Google oskarżone o łamanie reguł, które samo ustaliło. Gigant odpowiada na zarzuty

Kamil Świtalski
Google oskarżone o łamanie reguł, które samo ustaliło. Gigant odpowiada na zarzuty
0

O problematycznych reklamach Google rozprawia się od lat. Tym razem analitycy twierdzą, że gigant łamie ustalone przez siebie samego reguły w kwestii reklam wideo. Google odpowiada na zarzuty.

Reklamy Google, a także te pojawiające się w obrębie ich usług, od lat budzą ogrom kontrowersji. I nie mam tu na myśli ich ceny — bo jeżeli ktokolwiek decyduje się na ich wykupienie, to prawdopodobnie wie, że jest to warte zachodu. Mam tu na myśli przypadki takie jak reklamowanie wirusów czy fałszywych banków. To rzecz o której mówi się od lat — i firma wciąż nie uporała się z tym problemem. Teraz zaś internetowy gigant został oskarżony o naruszenie zasad, które sam stworzył w związku z reklamami. Jednak nie w wynikach wyszukiwania, a... na stronach i YouTube. Chodzi bowiem o reklamy wideo.

Polecamy na Geekweek: Windows w chmurze? Microsoft idzie na całość

Kilka dni temu redakcja The Wall Street Journal, powołując się na badanie przeprowadzone przez firmę Adalytics (specjalistów w analizie reklam online) oskarżyła Google o serwowanie reklam wideo w sposób sprzeczny z zasadami, które sami ustalili.

Problematyczne reklamy wideo. Czy Google łamie własne reguły?

Zakup reklam u Google to nie jest tania sprawa — kto kiedyś się nimi interesował, ten doskonale wie, że trzeba za nie słono zapłacić. Ale internetowy gigant obiecuje cały szereg elementów, które okazują się dla potencjalnych reklamodawców bardzo kuszący. Jednym z najważniejszych jest zapewnienie, że jeżeli treści wideo wyjdą poza YouTube — to ich reklamy pojawią się na wysokiej jakości stronach. Ponadto daje gwarancje, że trzeba będzie za nie zapłacić tylko wtedy, jeżeli widz ich nie pominie, zaś wszystko wszystko będzie odtwarzane z dźwiękiem. Dlatego też ich odpowiednie przygotowanie i przemyślenie ma być tak istotne.

Według analityków z Adalitycs — w praktyce nie wygląda to tak różowo. Przeanalizowali oni ponad 1100 marek i miliardy wyświetleń w 2022 i 2023 roku. Teraz twierdzą, że zasady i zapewnienia które Google samo ustaliło, spełniane są wyłącznie w 1/5 przypadków. Reklamy kupowane u Google mają być nagminnie odtwarzane bez dźwięku. Wszystko wyświetlane jest też w niewielkich okienkach obok głównej treści, a nie jak zapewnia Google — przed głównym materiałem, w tym samym oknie, jak miałoby to miejsce na YouTube.

Google odnosi się do sprawy

Sprawa szybko nabrała rozgłosu, nie pozostało Google zatem nic innego, jak odnieść się do oskarżeń. Marvin Renaud opublikował wpis, w którym staje w obronie praktyk Google i zapewnia, że reklamodawcy nie mają powodów do zmartwień. Twierdzi on, że sieć partnerska Google (Google Video Partner, w skrócie: GVP) jest niezwykle efektywną i klienci mają dostęp do całego zastępu danych. Na bieżąco mogą podglądać statystyki, wprowadzać zmiany w kampaniach, a także zarządzać wszystkim w najdrobniejszych szczegółach.

W raporcie błędnie sugeruje się, że większość wydatków na kampanie dotyczy GVP, a nie YouTube. To nie jest prawda. Zdecydowana większość kampanii reklam wideo jest prowadzona w serwisie YouTube. Reklamodawcy wideo mogą również wyświetlać reklamy w GVP, oddzielnej sieci witryn innych firm, aby dotrzeć do dodatkowych odbiorców, jeśli pomaga im to osiągnąć cele biznesowe. Załóżmy na przykład, że jesteś reklamodawcą gier. Możesz chcieć dotrzeć do osób w YouTube, które kochają gry, ale także w witrynach i aplikacjach, które obsługują te grupy. Chociaż tylko niewielki procent reklam wideo pojawia się w GVP, jest to skuteczne: zaobserwowaliśmy, że dodanie GVP do kampanii w YouTube zwiększa zasięg o ponad 20% przy tym samym budżecie.

Skuteczności reklamom Google odmówić nie można. Gdyby tak było, prawdopodobnie miliony reklamodawców z całego świata już dawno przestałoby z nich korzystać. Raport Adalitycs i publikacja WSJ bez wątpienia jednak sprawią, że świat zacznie się bacznie przyglądać praktykom Google w tym zakresie. Prezes UM Worldwide, jednej z największych agencji medialnych na świecie, po opublikowaniu raportu skomentował sprawę mocnymi słowami twierdząc, że praktyki Google są nieakceptowalne, naruszają zaufanie oraz... wzywając firmę do zwrotu pieniędzy reklamodawcom.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu