Google

Google Play - nowy poligon walki gigantów IT z koronawirusem

Dawid Pacholczyk
Google Play - nowy poligon walki gigantów IT z koronawirusem
1

Kto może ten przeszedł na pracę zdalną. Pracownicy biurowi, programiści, szkoły i uczelnie. Można by się spodziewać, że to złoty okres dla każdej platformy wspierającą pracę zdalną, ale czy na pewno? Czy przypadkiem wielu koronawirus nie odbije się czkawką?

Znajdujemy się w trudnym okresie. Obecna sytuacja dotyka niemal każdej płaszczyzny naszego życia, od społecznej, socjalnej przez biznesową, a na technologicznej kończąc. Jest to też trudny czas dla analityków i wieszczów ponieważ próby przewidzenia zachowania rynków przypomina wróżenie z fusów. Obecna sytuacja jest po prostu zbyt dynamiczna. Coś co jeszcze tydzień temu było na szczycie, dziś jest równane z błotem przez użytkowników w sklepach Google Play.

Ten temat to nie świeżynka, jednak z dnia na dzień jego skala i znaczenie rosną. Zacznijmy od aplikacji do wideokonferencji Zoom. Zoom może nie odgrywa pierwszoplanowej roli na naszym rynku, jednak myślę, że większości z nas jest znany. Do tej pory był raczej kojarzony z jakością i niezawodnością, ale koronawirus szybko to zmienił. Jeszcze na początku marca Zoom w Google Play mógł się pochwalić oceną na poziomie 4.4. Z kolei 18 marca było to już tylko 2.4. Skąd ten dramatyczny spadek?

Jest to efekt koronawirusa, który spowodował problemy z dostępnością wielu usług. W momencie wzrostu zapotrzebowania o kilkaset procent serwery po prostu nie dały rady i poddały się. Normalnie rozeszłoby się to po kościach, ale obecny okres jest daleki od normalności. Wściekli użytkownicy postanowili wyrazić swoje zdanie, a z racji tego, że zapotrzebowanie wzrosło o kilkaset procent to i skala niezadowolenia była proporcjonalnie większa. Tak w kilka dni jedna z lepszych aplikacji w sklepie Google Play stała się jedną z gorszych.

Nie tylko Zoom

Aplikacja Zoom to tylko przykład, inne usługi też nie mają lekko. Kolejną ofiarą koronawirusa jest produkt samego Google czyli Google Classroom. Szkoły, uczelnie radzą sobie jak mogą w zakresie nauczania zdalnego, dla wielu to właśnie Classroom jest pierwszym wyborem. Jednak nawet Google nie uniknął negatywnych skutków koronawirusa. Nie trzeba było dużo czasu, aby ocena aplikacji w Google Play spadła z 4.3 na 2.0.

Negatywne skutki ogromnego zapotrzebowania na tego typu usługi zaczynają dopiero być widoczne i raczej nie jest to coś co szybko uda nam się zatrzymać. W zależności od kraju i etapu epidemii restrykcje są mocniejsze lub słabsze, w niektórych państwa wprowadzane są kolejne ograniczenia. Oznacza to, że ogromne wykorzystanie usług do zdalnej pracy czy nauki szybko nie zmaleje, a wręcz może wzrosnąć, a to z kolei może wygenerować kolejne problemy z dostępnością. Czy powtórzy się sytuacja z przed tygodnia kiedy to Teams od Microsoftu miał ogromne problemy w całej Europie?

To coś więcej niż słaba usługa

Negatywne oceny i komentarze zbierane przez poszczególne aplikacje to coś więcej niż wyrażenie swojej obiektywnej oceny na ich temat. To skumulowany efekt panującej frustracji. Zawsze łatwo uderzyć w giganta, który realnie nie ma jak się bronić. Usługa padła? Padła. Użytkownik poszkodowany? Poszkodowany. Nikogo nie obchodzi, że mało kto był gotowy na taki scenariusz.

Jaki będzie miało to efekt długofalowy? Jak ocenić co jest realnie efektem frustracji niemającej związku z użytkowanym oprogramowaniem, a co opinią której warto posłuchać? Jak będziemy patrzeć na te oceny za kilka miesięcy czy rok? Nie można tego wszystkiego od tak usunąć. A może można?

Co na to Google?

Google podejmuje pierwsze kroki w celu uporządkowania sytuacji w ich sklepie Google Play. Wspomniany Zoom zaledwie w ciągu 2 dni zyskał 0.4 punktu. Nie odbyło się to dzięki dużo większej ilości pozytywnych ocen, a przez zmniejszenie łącznej ilości recenzji jakie zostały oddane. Google zaczęło usuwać część wyników z jedną gwiazdką, ale zasady jakie za tym procesem stoją są niejasne.

W dniu pisania tego tekstu większość "jedynek" została usunięta i wyniki zostały unormowane. Ilość ocen poszczególnych aplikacji drastycznie zmalała względem tego co było jeszcze tydzień temu. Wyniki są unormowane jednak wyraźnie niższe niż przed falą problemów. Zoom ma wynik 4.0 a Google Classroom 3.9. Pytanie czy to realny wynik czy zmanipulowany?

No i pamiętajmy, że mamy przecież jeszcze Apple. Przecież te aplikacje dostępne są również w ich sklepie, czemu o nich nic nie piszę? Co ciekawe w ich przypadku oceny wspomnianych przeze mnie aplikacji nie odczuły tego w tak dramatyczny sposób jak ich wersje z Google Play. Zasadniczo to ich ocena w ogóle się nie zmieniła. Pozostaje pytanie "dlaczego?". Są dwie teorie (na razie żadna nie jest potwierdzona). Albo wspomniane usługi radzą sobie dużo lepiej na iOS, albo Apple wprowadził od razu środki zaradcze przewidując co się może wydarzyć.

Na wszystkie pytania poznamy odpowiedź dość szybko. Koronawirus raczej szybko nie opuści Naszej przestrzeni więc będziemy mieli okazję przekonać się czy giganci IT faktycznie przygotują się lepiej i jaki wpływ będzie miało zachowanie użytkowników na ich produkty.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu