Za niespełna 2 tygodnie Google oficjalnie zaprezentuje smartfony Google Pixel 7 i Pixel 7 Pro. Po konferencji Apple, na której pokazano iPhone 14 to chyba druga najważniejsza premiera tej jesieni, z którą wiąże spore nadzieje.
Google Pixel 7 nie podrożeje
Na kilka dni przed premierą nowych smartfonów Google dochodzą do nas krzepiące informacje. Wygląda na to, że gigant nie zamierza podnosić ceny swoich smartfonów i ponownie podstawowy model Pixela będzie kosztował 599 USD, a za wersję Pro trzeba będzie zapłacić 899 USD. To takie same kwoty jak rok wcześniej za odpowiednio Pixela 6 i Pixela 6 Pro. W dobie szalejącej inflacji to bez wątpienia dobra wiadomość, choć jeśli chodzi akurat o Polski rynek to cena i tak będzie wyższa, bo rok temu za jeden USD płaciliśmy średnio o złotówkę mniej niż obecnie. Inna sprawa, że niestety smartfony Pixel nadal nie są oficjalnie dostępne w Polsce.
Ten brak oficjalnej obecności w Polsce to niestety największa wada tych smartfonów. Nie chodzi tu nawet o kwestię zakupu, ale sam fakt wsparcia takich funkcji jak łączność w standardzie 5G czy VoLTE gwarantujące lepszą jakość rozmów. Posiadacze smartfonów Pixel w Polsce mogą czuć się nieco jak użytkownicy drugiej kategorii. Tym bardziej, że nie widzę żadnego konkretnego argumentu, dla którego Google miałoby zrezygnować z naszego rynku. Mamy dostęp do asystenta w języku polskim (choć nadal nie na głośnikach), mamy Google Pay (a właściwie obecnie Portfel), to dlaczego nie możemy mieć również oficjalnie urządzeń?
Google, może czas wreszcie wejść do Polski?
Jestem bardzo ciekawy odpowiedzi na to pytanie, bo bez wątpienia smartfony Pixel wyrastają na najciekawsze urządzenia z Androidem na rynku. Samsung ma swoje bolączki (mała bateria i ładowanie 25W, poważnie?), a nowe modele Galaxy nie wywołują już we mnie żadnej ekscytacji. OnePlus nie jest już tą samą firmą co 5 lat temu. Nie słucha swoich użytkowników, rezygnuje ze świetnego Oxygen OS, a mnogość modeli sprawia, że aktualizacje starszych cały czas się opóźniają. Mój OnePlus 7T nie ma jeszcze Androida 12, a tu za chwilę będzie już wersja 13, której na pewno nie dostanie.
Całkiem nieźle radził sobie Huawei, ale wszyscy wiemy co się stało i powrotu już raczej nie ma. Co więcej może to czekać każdą markę wywodzącą się z Państwa Środka, więc wybór takiego smartfona jest nieco ryzykowny. Tym bardziej, że w ich przypadku trudno wyróżnić jakąś firmę, która faktycznie dotrzymuje tempa aktualizacji Google. Przeglądając rynek smartfonów dochodzę do wniosku, że nie ma obecnie na rynku żadnego smartfona, który miałby to coś co by mnie przekonało do zmiany po 3 latach z OnePlus 7T. Pixele też mają swoje problemy, ale Google stara się te najgorsze szybko rozwiązywać przy pomocy aktualizacji oprogramowania. Zastosowanie własnej platformy sprzętowej pod postacią procesorów Tensor też jest sporą zaletą i z pewnością ułatwi przygotowywanie aktualizacji do nowej wersji systemu.
Dlatego moim zdaniem wybór w obecnych realiach sprowadza się do Apple vs Google. Ten pierwszy jest chociaż oficjalnie wspierany przez polskie sieci komórkowe, ale cenowo... cóż, cieszę się, że Google nie podnosi ceny Pixela 7 i 7 Pro, bo wszystko wskazuje na to, że to będzie właśnie mój następny smartfon, nawet jest nie będzie oficjalnie dostępny w Polsce.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu