Felietony

Google znowu wybiera, co można krytykować, a co nie. Kasuje tysiące opinii o Robinhood

Krzysztof Rojek
Google znowu wybiera, co można krytykować, a co nie. Kasuje tysiące opinii o Robinhood
14

Google w swoim sklepie oferuje możliwość oceny każdej aplikacji przez użytkowników. Oczywiście tak długo, jak zdanie użytkowników pokrywa się ze zdaniem Google.

Pamiętam czasy, gdy pojawienie się Web 2.0, gdzie kluczową rolę odgrywała treść generowana nie przez serwisy ale przez użytkowników, było zwiastowane jako wielka sensacja. I trzeba tu oddać, że sprawdziło się to w 100 proc. i dziś ciężko byłoby wyobrazić sobie internet bez treści tworzonych przez internautów - blogów, vlogów, społeczności, komentarzy czy ocen. Jednak z dużą mocą idzie w parze duża odpowiedzialność i prawie od razu pojawił się inny problem - moderacji tego, co użytkownicy do sieci wrzucają. Dziś, 15 lat później dalej moderacja stanowi problem, szczególnie w przypadku serwisów społecznościowych, które muszą pogodzić własne interesy z potencjalnymi konsekwencjami za banowanie (bądź nie) poszczególnych treści. Nawet bardzo agresywna moderacja może być jednak zrozumiała, jeżeli w grę wchodzą głównie kwestie światopoglądowe. Jeżeli jednak za zagłuszaniem opinii użytkowników stoją tylko i wyłącznie pieniądze, robi się już mniej przyjemnie.

Google usuwa dziesiątki tysiący negatywnych opinii aplikacji Robinhood

Świat wciąż żyje giełdowym zamieszaniem związanym z GameStop, które świetnie w swoim wpisie wyjaśnił Kamil - polecam przeczytać. Jednak afera nie dotyczy tylko tego jednego podmiotu, a zamieszane w nią są także inne podmioty. Jednym z nich jest aplikacja Robinhood, która służy właśnie do kupowania i sprzedaży akcji na giełdzie. Firma, która za nią stoi, widząc co się dzieje, zdecydowała się zablokować możliwość handlu akcjami m.in. GameStop. Działanie to było zobligowane na zatrzymanie "short squeeze", czyli wyciskania funduszy krótkich (aby zorientować się o co chodzi odsyłam was do wpisu Kamila). Innymi słowy, w konflikcie pomiędzy "zwykłymi" użytkownikami a dużymi funduszami Robinhood, kompletnie wbrew swojej nazwie, opowiedział się po stronie dużych funduszy inwestycyjnych, chroniąc ich przed dalszą stratą pieniędzy.

To oczywiście nie spotkało się z aprobatą użytkowników, którzy dali wyraz swojej frustracji na Play Store. W ciągu jednej nocy aplikacja z 4 gwiazdek spadła do jednej. W mojej opinii, były to recenzje uzasadnione, w końcu jak inaczej ocenić aplikację do tradingu, przez która nie pozwala kupować ani sprzedawać akcji? Google jednak jest innego zdania i w jednej chwili wyrzuciło do kosza ponad 120 tysięcy (!) opinii użytkowników, przywracając Robinhooda do 4 gwiazdek.

Jeżeli tak to ma być, to proponuję wyrzucić ten system do kosza

Moje podstawowe pytanie brzmi - po co do dyspozycji użytkowników oddawany jest system ocen aplikacji, jeżeli ci nie mogą przez niego... ocenić aplikacji. Oczywiste jest bowiem to, że Google ma interes w tym, żeby najpopularniejsze aplikacje były często instalowane, więc autorytarnie podtrzymuje ich dobre oceny. To już bowiem nie pierwszy raz, kiedy gigant pokazuje, że sprawiedliwość musi być po jego stronie. W maju zeszłego roku Google usunęło 8 milionów (!!!) negatywnych recenzji Tiktoka, podnosząc jego rating z jednej gwiazdki do 4.

Jeżeli jednak użytkownicy mogą wyrażać swoją opinię tylko, jeżeli jest ona zgodna z tym, czego chce Google, to może zrezygnujmy z tego. Ustalmy ocenę takich serwisów jak Facebook i TikTok czy aplikacji pokroju Robinhood na 4 gwiazdki, bo wiadomo, że Google niżej im spaść nie pozwoli i nie bawmy się w to, że userzy mają jakikolwiek głos w dyskusji.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu