Z Map Google korzysta każdy z nas. Warto się zastanowić, jak serwis wyglądałby, gdyby Google nie pracowało dzień i noc nad jego moderacją. Podpowiem - bardzo nieciekawie.
Jak to już wspominałem wiele razy, każda usługa sieciowa potrzebuje moderacji. Często denerwujemy się na to, jak ta moderacja prowadzona jest przez ten czy inny portal społecznościowy, ale prawda jest taka, że gdyby jej nie było, to z żadnego serwisu czy programu online nie dałoby się korzystać. Dlaczego? Cóż, tutaj już należy winić tylko i wyłącznie ludzką naturę. Jeżeli chcemy zobaczyć, co dzieje się w serwisach, w których moderacja jest niewystarczająca, wystarczy wejść na polską Albicle, która ma największe stężenie kont JP II w polskim internecie. W późniejszych latach egzystencji na ten problem cierpiała też chociażby Nasza Klasa. Dlatego poważne firmy, jak Google czy Facebook inwestują grube miliony w systemy, które zapobiegają złośliwym edycjom i trollingowi. Czy są skuteczne? Jak się okazuje - bardzo.
Google Maps - 100 milionów złośliwych edycji zatrzymane w samym tylko 2021 roku
Jak wiadomo, moderacja wstępna już dawno przestała być w rękach ludzi. Dziś zajmuje się tym sztuczna inteligencja, która przesiewa wpisy w poszukiwaniu treści zabronionych przez serwis. Czy zawsze ma rację? Nie ma na to szans. Jednak w ogólnym ujęciu nie można nie docenić jej skuteczności w trzymaniu w ryzach społeczności, która chciałaby zaszkodzić programowi bądź serwisowi. A jak wiemy, jeżeli Google na czymś zna się bardzo dobrze, to właśnie na sztucznej inteligencji i uczeniu maszynowym. Pokazują to też statystyki. Jak donosi samo Google w 2021 zablokowało aż 100 milionów złośliwych edycji w biznesowych profilach na Google Maps. Zdjęło przy tym 7 milionów fałszywych profili firm i zablokowało 12 milionów prób podszycia się pod istniejącą już firmę.
Dodatkowo Google uniemożliwiło 8 milionów prób przejęcia profilu istniejącej firmy i usunęło milion kont naruszających standardy społeczności. Jeżeli już przy standardach jesteśmy - w 2021 aż 95 milionów recenzji naruszało standardy Map Google. Do aplikacji wrzucono także 200 mln zdjęć, które również te standardy naruszają. Oczywiście - zostały one przez moderację usunięte. I trzeba pamiętać, że tutaj mówimy tylko i wyłącznie o zeszłym roku.
Ilość pracy, jaką mają algorytmy Google pokazuje najlepiej, dlaczego są potrzebne i co byłoby, gdyby ich nie było. Oczywiście, można się kłócić, że nie zawsze działają one tak jak powinny, albo też, że Google stosuje je by promować swoje postrzeganie świata, jednak trzeba przyznać, że w swoim podstawowym zadaniu, czyli zapewnieniu, że Mapy Google będą użyteczne algorytmy te sprawdzają się lepiej niż dobrze.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu