Google

Sztuczna inteligencja od Google "rozsiewa" wirusy. Uważajcie!

Krzysztof Rojek
Sztuczna inteligencja od Google "rozsiewa" wirusy. Uważajcie!

Czy to reklama Google Bard? Nie, to hakerzy chcą nakłonić nieświadomych użytkowników do instalacji groźnego wirusa.

Google próbuje gonić konkurencje, jeżeli chodzi o wykorzystanie sztucznej inteligencji. OpenAI i co za tym idzie, Microsoft, wyprzedziły korporację z Mountain View na tym polu, a sama premiera Google Bard okazała się kompletną klapą. Oczywiście firma nie zawiesiła projektu (jeszcze), natomiast widać, że zbierają się nad nim czarne chmury.

Polecamy na Geekweek: Google testuje sztuczną inteligencję. Generuje same głupoty

Jednocześnie Google zdaje się nie rezygnować z Barda i stara się go promować, gdzie tylko może. To zdają się wykorzystywać hakerzy i przestępcy, którzy, przyklejając się do marki Google, chcą oszukać internautów i, oczywiście, zainfekować ich komputery złośliwym oprogramowaniem. Jak rozpoznać, że mamy do czynienia z fałszywką?

To nie Google Bard. To hakerzy chcą sprzedać ci wirusa

Jak wynika z danych dostarczonych przez firmę ESET, w różne miejsca internetu wrzucane są reklamy, które mają udawać te od Google i zachęcać ludzi do wypróbowania "nowego narzędzia AI". Reklamy nie kierują jednak do niczego związanego z Bardem, ale do specjalnie spreparowanej strony internetowej, która z kolei zawiera przycisk do pobrania "szutcznej inteligencji". Jak pewnie możecie się spodziewać, w pliku nie ma nic, co mogłoby mieć związek z Google Bard, a zamiast tego w prezencie dostajemy malware.

 

Jak donosi ESET, kampanie reklamowe tego typu, pomimo zgłaszania, wciąż są widoczne w różnych wariantach. Jak można je poznać i odróżnić od realnych reklam stworzonych przez Google? Cóż, osoba, która ma już jakieś doświadczenie z użytkowaniem internetu nie będzie miała z tym większych problemów. Przede wszystkim - reklamy nie są napisane w języku, którego zazwyczaj używa Google, często zawierają literówki, a grafiki użyte do promocji zdecydowanie nie licują z tymi, używanymi na co dzień przez korporację z Mountain View.

Link do strony nie jest podany w formie shortcodu, ani linku do bard.google.com. Zainfekowana witryna, pojawiająca się w reklamach, to rebrand.ly. Warto unikać wchodzenia na tę stronę, ponieważ nawet, jeżeli nie pobierzemy złośliwego oprogramowania, witryna może próbować wyciągnąć nasze prywatne dane z przeglądarki.

Przyklejanie się hakerów do znanych i promowanych marek nie jest niczym nowym. Dlatego, jak zawsze w takich wypadkach, trzeba pamiętać, by nie klikać bez zastanowienia w każdy link, który wyskoczy nam na portalu społecznościowym, a tym bardziej - w żaden, który przyjdzie na maila.

Źródło

Źródło: Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu