Czy Bard zniknie z rynku za dwa lata? Bard twierdzi, że ma dokładnie takie informacje.
Google, jak to Google, nie ma najlepszej renomy, jeżeli chodzi o podtrzymywanie swoich produktów przy życiu. Jeżeli chodzi o najsławniejsze programy, jak Gmail, mapy Google czy wyszukiwarka, to tu oczywiście nie ma się co spodziewać jakiegoś trzęsienia ziemi, ale już w przypadku innych aplikacji, niczego nigdy nie można być pewnym. Każda firma ma swój cmentarz, ale w przypadku Google ten jest wybitnie okazały i do tego, pełen programów w które użytkownicy zainwestowali wiele czasu i pieniędzy. Świetnym przykładem tego jest niedawny koniec Stadii, gdzie użytkownicy błagali wręcz Google, by firma pozwoliła im zachować zapisy z gier. Do kosza w ostatnim czasie poszły też m.in. YouTube Originals, Google Duo (pamiętacie, jak mocno było promowane?) czy Inbox.
Polecamy na Geekweek: Od czasu przejęcia Twittera przez Muska, liczba zachowań antysemickich na platformie wzrosła aż dwukrotnie
Teraz wszyscy przewidują, że to samo stanie się ze sztuczną inteligencją Bard
W kwestii rywalizacji z ChatGPT, Google nie tyle spóźnił się na imprezę, co nawet na nią nie dojechał, wywracając się po drodze spektakularnie twarzą w kałużę. Nie tylko prezentacja Barda była porażką, ale też w momencie, w którym Microsfot jest na fali wznoszącej, prezentując nowego Binga oraz Copilota opartego właśnie na na rozwiązaniu OpenAI, a sama firma wdraża GPT4, z Bardem... nic się nie dzieje. Pierwsze testy ruszyły dopiero przed chwilą i to nawet nie w języku polskim. Pociąg z napisem "zainteresowanie AI" wyraźnie Google odjechał, co z kolei sprawiło, że wiele osób uznało, że Bard i owszem, wejdzie na rynek, ale bliżej będzie mu do Duo niż do Gmaila. A to oznacza jedno - że dni tego programu są policzone. Jak długo jeszcze z nim pobędziemy? Tego nie wie nikt, poza... samym Bardem, który zapytany o datę swojej śmierci podał zaskakująco precyzyjną odpowiedź.
Oczywiście, są to tylko żarty, ale z drugiej strony - jak dużo przykładów na podobne działania Google musiało dostarczyć w przeszłości, że ich własny chatbot uznał to za wiarygodne źródło informacji i wyciągnął z tego tak niską średnią? Oprócz tego - powstaje pytanie, jak Google będzie chciało monetyzować tego rodzaju usługę. Microsoft i jego integracja z Office oraz Power Apps jest moim zdaniem strzałem w dziesiątkę, a mając za sobą długą historię stabilnego działania programu, firmy chętniej zainwestują swoje środki w nową funkcjonalność wiedząc, że nie zniknie ona za dwa lata. Tymczasem Google może i chce zrobić coś podobnego z Google Docs i Gmailem, ale konia z rzędem temu, kto zaufa tej usłudze na tyle, by wdrożyć ją na stałe w środowisku biznesowym.
Google nie pierwszy raz pada ofiarą swojej polityki. Niechlujne podejście do wdrażania nieprzemyślanych pod kątem biznesowym aplikacji sprawiło, że dziś firma kojarzona jest głównie z programami o krótkim życiu rynkowym. To sprawia, że jej rozwiązania często traktowane są jako ciekawostki, co znacznie utrudnia im zdobycie szerokiej popularności. I tutaj koło się zamyka.
Sądzicie, że Bard faktycznie zniknie z rynku za dwa lata?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu