Sport

Goal-line absurdalnie precyzyjne – o awansie w mundialu zadecydowały milimetry

Patryk Koncewicz
Goal-line absurdalnie precyzyjne – o awansie w mundialu zadecydowały milimetry
Reklama

Użycie technologii goal-line było konieczne w ostatnich sekundach meczu. Nie wiadomo, czy bez niej Szwedki pozostałyby w turnieju.

Trudno wyobrazić sobie współczesną piłkę bez wsparcia technologii. VAR, kamery AI i w końcu technologia goal-line, pomagająca sędziemu podjąć decyzję o zaliczeniu bramki w spornych sytuacjach. Niektórzy wciąż snują starcze żale, że zastosowanie tych narzędzi psuje piękno sportu. Tego poglądu z pewnością nie podzielają Szwedki, które rzutem na taśmę awansowały do ćwierćfinału kobiecego mundialu w Australii i Nowej Zelandii.

Reklama

Technologia psuje piłkę nożną? Wręcz przeciwnie

Kobieca piłka nie jest może tak popularna jak męski futbol, ale nawet laik w temacie wie zapewne – a jeśli nie, to warto przypomnieć – że jedne z najbardziej utytułowanych piłkarek świata pochodzą z USA. Reprezentacja pod duchową wodzą kontrowersyjnej Megane Rapione mierzyła się wczoraj z aspirującą do miana mistrza ekipą piłkarek ze Szwecji. Dziewięćdziesiąt minut i dogrywka nie przyniosły jednak rezultatu w postaci bramek, dlatego spotkanie musiało zakończyć się serią rzutów karnych. Tam doszło do sytuacji, która bez technologii goal-line byłaby ciężka do poprawnego ocenienia.

Do ostatniego karnego podchodziła Lina Hurtig – nieudana interwencja ze strony amerykańskiej bramkarki, Alyssy Naeher wiązała się z eliminacją reprezentacji USA z turnieju. Jak widać na powyższym wideo, Naeher zdążyła trącić piłkę, ale na tyle niefortunnie, że zawodniczka musiała ratować się ponowną interwencją, bo odbita piłka znów poleciała w światło bramki. Tym razem jednak technologia goal-line dała o siebie znać, wspomagana – biorąc pod uwagę reakcję sędzi – opinią ze strony zespołu VAR. Film wraz z animacją pokazują, że o awansie zaważyły dosłownie milimetry, ale bez zastosowania tej technologii sytuacja mogła wcale nie skończyć się tak dobrze dla Szwedek, bo Amerykanki z oburzeniem sugerowały nieprzekroczenie linii bramowej całym obwodem piłki.

W sieci pojawiły się krytyczne komentarze, że karny powinien zostać powtórzony, że to doliczanie się milimetrów niszczy atmosferę widowiska, ale tu pojawia się bardzo proste pytanie – po co? Co to za różnica, czy piłka przekroczy linię o 10 centymetrów, czy o 5 milimetrów. Technologia jest w tym wypadku sprawiedliwa i obiektywna. A że w tak drobiazgowej skali? Cóż, to tylko jej zaleta.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama