Sport

VAR to za mało. O spalonym na mundialu w Katarze zadecyduje sztuczna inteligencja

Patryk Koncewicz
VAR to za mało. O spalonym na mundialu w Katarze zadecyduje sztuczna inteligencja
2

Technologia stała się integralną częścią sportu, pomagając sędziom w podejmowaniu skrajnych decyzji. Na mistrzostwach świata w Katarze arbitrzy otrzymają kolejnego asa w rękawie

Piłka nożna w ostatnich latach mocno ewoluowała dzięki technologii. Dawnej wiele sytuacji skazanych było w zasadzie na przypadek lub nie do końca precyzyjne osądy sędziów, którzy nie są przecież w stanie kontrolować w pełni tak dynamicznej i szczegółowej dyscypliny, jaką jest futbol. Wprowadzenie takich technologii jak goal line czy VAR zmniejszyło prawdopodobieństwo wystąpienia kontrowersyjnych sytuacji, a i sami piłkarze nie mają aż tak wielu okazji do nieczystych zagrań jak przed laty. W nadchodzących mistrzostwach świata w Katarze piłka nożna otrzyma kolejne komputerowe udoskonalenie, dzięki któremu łatwiej będzie podejmować decyzje w przypadku zjawiska najczęściej dzielącego kibiców – spalonego.

Spalony, czyli zawsze kontrowersyjna decyzja

Jeśli śledzicie rozgrywki piłkarskie – zwłaszcza ligę angielską – to zapewne doskonale wiecie, jak skrajne emocje potrafi wywoływać podyktowanie spalonego. Czasem wystarczą dosłownie centymetry, aby kluczowa bramka, zmieniająca losy spotkania, została natychmiastowo anulowana. Kibicom ciężko dogodzić, przed VAR-em hejt spływał na sędziego, który niejednokrotnie stawał się później klubowym wrogiem numer jeden. Wprowadzenie wideoweryfikacji rozwiązało ten problem jedynie połowicznie. W skrajnych przypadkach ostateczny osąd i tak należy do człowieka, a w stresujących momentach, gdy na werdykt oczekują dziesiątki tysięcy zniecierpliwionych kibiców, bardzo łatwo o pomyłkę. Z pomocą przychodzi więc sztuczna inteligencja, która już niebawem będzie śledzić poczynania zawodników na boisku.

Sędziowie dopakowani sztuczną inteligencją

FIFA oficjalnie ogłosiła wprowadzenie nowego, półautomatycznego systemu, który trafi do piłek na tegorocznych mistrzostwach świata w Katarze. Dzięki niemu futbolówka będzie przekazywać swoje położenie aż 500 razy na sekundę, dając sędziemu większe możliwości poprawnej oceny sytuacji. To jednak nie wszystko. System będzie wspierany przez 12 precyzyjnych kamer śledzących, zamontowanych na dachach stadionów, wykorzystujących uczenie maszynowe do śledzenia 29 punktów na ciałach zawodników. Działanie technologii możecie zobaczyć pod tym adresem.

Źródło: FIFA

Zespół sędziowski będzie miał do dyspozycji dedykowane oprogramowanie, łączące dane z piłki oraz kamer. System automatycznie wyślę powiadomienie w momencie popełnienia spalonego zarówno do sędziego głównego, jak i asystentów w pomieszczeniu kontrolnym, którzy będą mogli potwierdzić zagranie i przekazać informację do głównego arbitra. Sam proces ma trwać zaledwie kilka sekund, dzięki czemu decyzje będą podejmowane dokładniej i przede wszystkim szybciej, bez konieczności oczekiwania aż sędzia podbiegnie do ekranu i zweryfikuje sytuację przy pomocy VAR-u.

Źródło: FIFA

Aby oszczędzić sędziom kontrowersji, technologia pozwoli także generować specjalne animacje emitowane na stadionowych ekranach, które mają na celu jak najjaśniejsze wyjaśnienie decyzji.

„Ta technologia jest zwieńczeniem trzech lat poświęconych badaniom i testom, aby zapewnić wszystko co najlepsze dla zespołów, graczy i fanów. FIFA jest dumna z tej pracy i oczekujemy z niecierpliwością, aż świat zobaczy korzyści płynące z półautomatycznej technologii wykrywania spalonego na Mistrzostwach Świata FIFA 2022” – Gianni Infantino, prezes FIFA

Z przesadnym entuzjazmem jednak bym się wstrzymał. VAR pokazał nie raz, że nie jest technologią idealną, powodując nierzadko więcej problemów niż korzyści. Niemniej jednak próby ukrócenia losowości piłki nożnej są jak najbardziej na plus, zwłaszcza znając ciągoty niektórych zawodników do symulowania, oszustw i brudnych zagrań. Mundial w Katarze startuje 21 listopada, a już następnego dnia Polacy rozegrają swój pierwszy mecz z reprezentacją Meksyku.

Stock image from Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu