Po kilku miesiącach doczekaliśmy się aktualizacji Gmail dla iOS. Są etykiety prywatności i nie taki diabeł straszny...
Gmail na iOS po blisko trzech miesiącach doczekał się aktualizacji. Są i etykiety prywatności!
Aktualizacja aplikacji Gmail na iOS to jedna z najbardziej wyczekiwanych nowości wypatrywanych w ekosystemie Apple. Od początku grudnia, czyli wprowadzenia przez Apple obowiązku tworzenia etykiet prywatności, internetowy gigant nie zdecydował się na nowości w swojej aplikacji. Doszło nawet do kuriozalnej sytuacji, w której sama aplikacja informowała użytkowników że jest "przeterminowana". Google postanowiło jednak nie chować dłużej głowy w piasek i w końcu doczekaliśmy się aktualizacji najpopularniejszej aplikacji do obsługi poczty e-mail na świecie dla urządzeń Apple. Jak można było się spodziewać — lista etykiet jest wyjątkowo długa, ale... czy coś to zmienia?
Etykiety prywatności aplikacji Gmail przybyły. Jest ich wiele... i co z tego?
Poniżej zebrałem wszystkie etykiety prywatności które znajdziecie w karcie produktu App Store:
Jak widać — jest ich... sporo. Ale chyba nikt nie spodziewał się innego obrotu spraw — lwia część z tych etykiet raczej dla nikogo nie jest specjalnym zaskoczeniem. Jeżeli jest coś co mnie zaskoczyło z etykietami prywatności, to całe zamieszanie z nimi związane. Cisza ze strony Google sprawiała, że wokół tych etykiet prywatności zaczęły narastać teorie spiskowe. Czy Google co nieco przemodelowało by powyższa lista wyglądała tak, jak wygląda? Możliwe. Ale faktem jest, że obecnie wygląda dość przewidywalne i nic specjalnie mnie tam nie zaskoczyło. No może poza "innymi typami danych", które brzmią dość złowieszczo, ale prawdopodobnie jest do tego dopisany odpowiedni PR, który wszystko ładnie opisze ;-).
Jest jeszcze druga strona medalu. To Google i ich aplikacja do obsługi poczty Gmail. Najpopularniejsze narzędzia na świecie. Biorąc pod uwagę to z jaką lekkością większość użytkowników podchodzi do kwestii prywatności w sieci, to naprawdę nie wiem co musiałoby się tam znaleźć, by ludzie masowo szukali alternatywy. I właśnie to mnie w tym wszystkim najbardziej zastanawia: dlaczego Google tak długo kazało nam czekać na tę aktualizację? Rozciągnięcie wszystkiego w czasie tylko podsyca teorie spiskowe z nim związane i prawdopodobnie wielu będzie doszukiwać się rewelacji. Czy uda im się coś znaleźć? Szczerze wątpię, ale mimo wszystko jestem ciekawy dalszego rozwoju wypadków. No i tego czy Apple — zgodnie z sugestiami użytkowników — zdecyduje się na dokładniejsze etykiety prywatności, by twórcy musieli doprecyzować o co chodzi. Bo co tak naprawdę oznaczają Zakupy dla Gmaila? Przecież nie robimy tam zakupów. Skanowanie paragonów i faktur które otrzymujemy? Gromadzenie danych z wyciągami?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu