Galaxy Note 20 mógł być wyjątkowym telefonem, mógł sprawić, że inni będą uciekać z przerażeniem bo nie będzie do niego podejście. Niestety tak nie jest. Telefon jest po prostu przeciętny i pokazuje, że jesteśmy gorszym rodzajem klienta.
„I znowu to samo”, nie wiem, czy znajdę lepsze słowa na to co zgotował nam Samsung prezentując swoje najnowsze dziecko jakim jest Galaxy Note 20. Niestety koreański gigant zdaje się nie wyciągać wniosków z płynącego niezadowolenia, miejscami czystego hejtu oraz zniesmaczenia ze strony swoich europejskich klientów. Niestety najnowsza premiera niczego nie zmienia i dalej jesteśmy klientami drugiej kategorii. Ten cudowny telefon po prostu jest wadliwy.
Na papierze wygląda świetnie…prawie
Wersja Ultra ma ekran o częstotliwości odświeżania 120Hz, 12GB pamięci RAM, dużo pamięci na nasze dane i świetne aparaty. Po prostu cudo. No i ten S Pen. Mówcie co chcecie, ale S Pen robi różnicę na tle konkurencji i to w sposób bardzo pozytywny. Praca z tym akcesorium jest wyjątkowo wygodna i każda następna wersja wynosi rysik na wyższy poziom.
Do tego jeszcze ekran…nie chodzi o samo odświeżanie, ale jego jakość tak wykonania, jak i obrazu. Przez długi czas to właśnie sposób w jaki telefon „serwował” mi treści trzymał mnie przy telefonach Samsunga niezależnie od modelu. Po prostu nikt inny nie miał do nich podejścia.
[okladka rozmiar=srednia]
[/okladka]
No i co z tego, skoro to przeciętniak?
Niestety czasem tak bywa, że wystarczy mały detal, jeden element, aby zepsuć idealną układankę. W tym wypadku nie jest to szczegół, a serce telefonu jakim jest procesor Exynos 990. Tak tak, dokładnie ten sam, który znajdziemy w Samsungu S20. Niestety z tego powodu Galaxy Note 20 nie będzie miał przed sobą świetlanej przyszłości.
Nie wiem jak Wy, ale ja mam tego trochę dość. Potrafiłem długi czas bronić Samsunga, jednak to co się stało z moim ostatnim telefonem z tej stajni sprawiło, że coś we mnie pękło. Za drogi kawałek technologii, który z powodu fatalnego procesora starzeje się w absurdalnym tempie.
Drenaż baterii, przegrzewanie się, ciągłe „zwiechy” raptem po roku używania to tylko niektóre z problemów, które zostały zgłoszone przez CZYTELNIKÓW pod moim artykułem, a których sam padłem ofiarą w swoim Note 9. Jak długo jeszcze będziemy musieli płacić tak duże pieniądze za sprzęt, który jest po prostu gorszy niż jego Amerykański czy Koreański odpowiednik.
Szkoda, że ludzie to kupują
Ogólnie daleki jestem od tych wszystkich okrzyków typu „bojkot Samsunga!”, „nie kupujmy ich telefonów to się nauczą!”. Nic takiego nie nastąpi, bo dla wielu ludzi ten telefon będzie doskonałym narzędziem.
Zaraz zaraz, czy Pacholczyk właśnie sam sobie zaprzeczył? Nie, ale rozumiem zdziwienie. Ten telefon będzie przez jakiś czas bardzo dobry. Dla wielu ludzi będzie świetnym narzędziem, które realizuje 100% zadań. Będzie się przy tym trochę mocniej grzał, bateria rozładuje się szybciej, ale zrobi robotę. Dlatego ludzie kupią go za te pieniądze.
Mój największy ból tyłka dotyczy bycia klientem drugiej kategorii. Z definicji dostajemy gorszy sprzęt za te same, absurdalnie duże pieniądze i w bezczelny sposób Nasze kieszenie będą drenowane równie mocno co bateria w Galaxy Note 20.
Jednak to tylko moje zdanie. A co Wy o tym myślicie? Czy warto kupić ten telefon z tym procesorem? Może dostrzegam coś na co powinienem zwrócić uwagę?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu