Fortnite to bez dwóch zdań jedna z największych gier wideo w historii. Produkcja Epic Games, chociaż na brak graczy nie mogła narzekać, to jednak traciła zainteresowanie tak szerokiego grona odbiorców.
Ostatnie poczynania firmy sprawiły jednak, że Fortnite wrócił do łask i na nowo rozkochał w sobie miliony graczy. Produkcja ani razu nie była oczywiście bliska upadku, lecz było o niej zwyczajnie coraz ciszej - co zdawało się dość naturalne. Pomimo stałego rozwijania gry przez Epic, eksperymentowania z brońmi, otoczkami fabularnymi, skinami, trybami czy współpracami z wielkimi markami, schemat rozgrywki mógł się zdążyć już przejeść. Statystyki nadal były świetne, jednak żeby przywrócić Fortnite’owi blask i wrócić na główne strony największym platform streamingowych, trzeba było zrobić coś ryzykownego. Coś, co mogło się udać, ale jednocześnie mocno oburzyć graczy.
Fortnite postanowił zabrać… budowanie
Domyślam się, że Fortnite’a znaczna większość doskonale zna - jednak dla tych trzech osób, które jakimś cudem nie miały z tą produkcją żadnej styczności, napomknę, że to produkcja battle royale, w której wraz z innymi 99 graczami znajdujemy się na jednej mapie i musimy wyjść z tego starcia zwycięsko - jako jedyny triumfator z całej setki. W tym celu należy wybrać odpowiednie miejsce lądowania, uzupełnić ekwipunek i oczywiście przetrwać, co opiera się głównie o strzelanie i budowanie.
Budowanie było taktyką, która niejednokrotnie odróżniała doświadczonych graczy od żółtodziobów. W starciu jeden na jednego, bez umiejętności wybudowania wysokiej wieży, która pozwoli nam wejść na dużą wysokość i osłonić się z każdej strony, nie mieliśmy najmniejszych szans. Pod koniec rozgrywki cała mapa była pełna budowli - co szczególnie było widać w finałowej, najmniejszej strefie. Chociaż budowanie to dość niecodzienna funkcja w tego typu grach, Fortnite tak przyzwyczaił do tego graczy, że wizja produkcji bez budowania zdawała się niesamowicie abstrakcyjna.
Chociaż w swoim życiu poświęciłem tej grze blisko 70 godzin (co, w porównaniu do zawziętych graczy, jest dziecinną liczbą), nigdy nie lubiłem uczyć się szybkiego budowania i bardzo mnie to irytowało. Kiedy więc Epic poinformował, że w nowym sezonie nie będzie można budować, delikatnie zdębiałem. Z jednej strony to coś, na co czekałem - a z drugiej coś, czego w ogóle się nie spodziewałem.
Postanowiłem, że dam temu szansę. Sytuacja całkowicie się odwróciła - i chociaż jeszcze trzy miesiące temu bym w to nie uwierzył, to sam do Fortnite’a wróciłem. I to z własnej, nieprzymuszonej woli. Decyzja Epic Games na początku wywołała spore zamieszanie w internecie, jednak nawet najbardziej popularni streamerzy Fortnite przyznali, że jest to całkiem zabawny tryb i zaskakujący powiew świeżości. Firma postanowiła przywrócić budowanie od następnego sezonu, jednak jeśli polubiliście walkę na otwartym polu, nic straconego - od teraz do gry na stałe zagościł tryb bez budowania. Ryzykowny ruch okazał się strzałem w dziesiątkę i czymś, co zachęciło całą rzeszę byłych graczy do dania produkcji drugiej szansy. Muszę przyznać, że bawiłem się zaskakująco dobrze.
Fortnite na pomoc Ukrainie. Pierwszy raz w życiu kupiłem karnet bojowy
Epic Games wraz ze startem sezonu, w którym znieśli budowanie, ogłosiło akcję na pomoc Ukrainie, która została zaatakowana przez Rosję. Cały dochód z Fortnite z okresu od 20 marca 2022 do 3 kwietnia 2022 firma przeznaczyłą na pomoc humanitarną dla osób dotkniętych wojną w Ukrainie. Jedna z największych gier wideo w historii wspomoże poszkodowany kraj. Do inicjatywy dołączył się również Microsoft - obydwie firmy zebrały dla Ukrainy zawrotną kwotę 144 milionów dolarów, które trafiły w ręce takich organizacji jak Direct Relief, Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (Unicef), Światowy Program Żywnościowy Narodów Zjednoczonych (UNWFP) oraz Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR).
Wszystkie organizacje są na miejscu, zapewniając tym samym doraźną pomoc, w tym opiekę medyczną, żywność i wodę pitną, niezbędne zasoby, pomoc prawną i schronienie. Mogliście pomóc ofiarom wojny kupując karnet bojowy w Fortnite - a chyba nic tak nie motywuje do powrotu do gry, jak tego typu inicjatywy.
Jeszcze więcej wrażeń audiowizualnych
Do kolekcji świetnych ruchów Epic Games w zakresie Fortnite, warto wspomnieć również o tym, że do gry trafiła cała Coachella. W grze były już koncerty takich artystów jak Marshmello, Travis Scott czy Ariana Grande. To jednak jest już passe - teraz w grze pojawi się cały największy festiwal muzyczny na świecie, o czym dokładnie informował Patryk Koncewicz tutaj.
Ostatnie ruchy Epic Games pokazują, że twórcy mają całą masę świetnych pomysłów i ogromny potencjał na wykrzesanie z Fortnite’a jeszcze więcej, niż do tej pory. W tym momencie największy battle royale w historii gier wideo znów jest omawiany w całym internecie, a ilość streamerów i graczy tylko rośnie. I jakkolwiek byśmy nie podchodzili do Epic Games, należy przyznać, że ich postawa jest godna podziwu.
Obrazek wyróżniający: Epic Games
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu