Ford zgłosił bardzo ciekawy patent, który z pewnością spodoba się bankom i instytucjom leasingującym, a nie będzie wzbudzał entuzjazmu klientów, którzy wspomagają się dodatkowym finansowaniem przy zakupie samochodu. Powstaje też pytanie, gdzie jest granica własności?
Nie płacisz rat za samochód? To ten odjedzie na bankowy parking... albo na złom
Jak nie będziesz płacić rat, to nie pojedziesz
Już niemal wszystkie sprzedawane dzisiaj nowe samochody posiadają stałą łączność z siecią internet za pośrednictwem technologii GSM. Dzięki temu producenci samochodów mogą wysyłać nam w dowolnej chwili aktualizacje systemów i dbać o ich rozwój. Podłączenie do sieci ma jednak też swoje ciemne strony. Jedną z nich znamy już od dłuższego czasu, a polega ona na subskrypcji na konkretne elementy wyposażenia/systemu inforozrywki, z których możemy korzystać po uiszczeniu opłaty. Ford chciałby pójść jeszcze o krok dalej i zacząć w ten sam sposób zabierać funkcjonalności osobom, które nie płacą rat za swój samochód. W skrajnych przypadkach posiadacz takiego auta nie będzie mógł z niego wcale korzystać.
Polecamy na Geekweek: Jest przełom. Chiny blokują sprzedaż dronów do Rosji
Patent Forda ujrzał światło dzienne kilka dni temu i od początku wzbudza kontrowersje. Firma przewiduje przynajmniej kilka poziomów uprzykrzania życia właścicielom pojazdów, którzy nie regulują rat kredytu bądź leasingowych na czas. Jeśli instytucja udzielająca nam kredytu zgłosi do Forda fakt, że nie płacimy rat, to samochód zacznie się dziwnie zachowywać. W pierwszej kolejności na ekranie inforozrywki ma pojawiać się informacja o zaległej racie i konieczności jej uregulowania. Jeśli to nie pomoże to zaczną znikać poszczególne funkcje, począwszy od radia, przez mapy z systemem GPS, a dalej przez kolejne funkcje takie jak tempomat, możliwość otwarcia okien, elektryczne sterowanie fotelami czy wreszcie wyłączenie klimatyzacji. Jeśli to również nie zachęci nas do opłacenia raty to komputer pokładowy deaktywuje kluczyk i czasowo (np. tylko na weekendy) zarygluje drzwi uniemożliwiając nam skorzystanie z samochodu. Wszystko odbędzie się zdalnie, bez konieczności montowania jakiegokolwiek dodatkowego zabezpieczenia w samochodzie.
Ford w swoich rozważaniach poszedł tak daleko, że nawet opisuje system, który miałby pozwolić nam na skorzystanie z auta w sytuacjach wyjątkowych, np. zagrożenia życia. Nie precyzuje jednak jak auto miałoby rozpoznać, że grozi nam jakieś niebezpieczeństwo. Jeszcze ciekawiej się robi, jeśli pojazd zostanie wyposażony w technologie autonomicznej jazdy. W takim przypadku jeśli auto nie będzie w garażu, może samoczynnie odjechać z miejsca parkingowego np. na drogę publiczną, gdzie będzie łatwiej zapakować je na lawetę. W przyszłości możliwe jest też, że samochód sam wróci na parking naszego pożyczkodawcy, a jeśli koszt jego odzyskania będzie przekraczał jego wartość, to sam uda się na złomowisko. Brzmi jak sciencie-fiction? Pewnie tak, ale to niemal cytat z patentu Forda.
Kto zatrzyma to szaleństwo?
Mam wrażenie, że rynek motoryzacyjny coraz szybciej zmierza w stronę przepaści. Ceny samochodów wzrosły już do absurdalnych poziomów. Przeciętne, dobrze wyposażone auto kompaktowe podrożało przez ostatnie 5 lat o dobre 50% jeśli nie więcej. W zamian za to otrzymujemy coraz więcej technologii, której w przyszłości możemy stać się zakładnikiem. Rynek dąży do tego, żeby samochody wynajmować, a nie kupować co jest pochodną wysokiej ceny. Nie wiem tylko czy byłbym spokojny wiedząc, że nagle samochód może przestać ze mną współpracować, jeśli okaże się, że np. bank źle zaksięgował ostatnią ratę. Pomyłki się zdarzają, że ich prostowanie często jest drogą przez mękę. Sam pomysł Forda nie jest pewnie zły, ale nie wiem czy taka przyszłość motoryzacji mi się podoba.
źródło: The Drive
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu