Flagowiec Redmi pojawia się w informacjach w świecie już od kilku tygodni, ale teraz w końcu dowiedzieliśmy się więcej na temat tego, czym realnie będzie. Czym będzie się różnił od Xiaomi Mi 9?
Flagowiec Redmi za rogiem i brak MIUI 11 dla starszych Redmi. Spore zaskoczenia
Flagowiec Redmi bez oszczędności
Już sam Xiaomi Mi 9 bardzo pozytywnie zaskoczył swoją cenę. Zważywszy na to, jak świetne podzespoły oferuje, kwota, jaką przyjdzie nam za niego zapłacić, wypada znakomicie, tym bardziej, że konkurencja każe sobie płacić znacznie więcej. Tym samym zrobił również ogromny apetyt na high-enda Redmi. Nowa submarka ma przekonywać do siebie klientów przede wszystkim ceną i wypełnić lukę po starym Xiaomi, czyli możliwie jak najtańszych urządzeniach.
Przeczytaj również: Koniec podchodów. Xiaomi prezentuje swój najnowszy smartfon: Mi 9.
Zobacz też: MIUI – krótka historia jednej z najlepszych nakładek na Androida
Nadchodzący flagowiec Redmi ma wyróżnić się wysuwanym modułem przedniej kamerki. Ekran będzie faktycznie bezramkowy i moim zdaniem absolutny brak wcięć lub wysepek sprawi, że wielu użytkowników zdecyduje się na jego zakup. Sam wygląd ma być zbliżony do tego, co już znamy. Z kolei obudowa zostanie wykonana z dwóch tafli szkła i metalowej ramki, tu smartfon już niczym nie zaskoczy.
Wszystko wskazuje również na skaner linii papilarnych umieszczony bezpośrednio w wyświetlaczu. Sam 6,39-calowy panel ma nawet zostać wykonany w technologii OLED i będzie oferował rozdzielczość Full HD+. W tym wszystkim nie zabraknie nawet NFC, złącza słuchawkowego 3,5 mm, baterii 4000 mAh, 8 GB RAM czy 128 GB pamięci wbudowanej. Jeżeli chodzi o potrójny moduł aparatu, to otrzymamy tu połączenie: 48 + 8 + 13 Mpix, z kolei z przodu będzie wysuwany sensor 32 Mpix. Co z kolei będzie napędzało flagowiec Redmi? Teoretycznie Snapdragon 855 wydaje się być naturalnym wyborem, ale coraz więcej mówi się o tym, że producent zdecyduje się na zastosowanie słabszego Snapdragona 730. Wszystko po to, aby zachować niską cenę i różnicę względem Xiaomi Mi 9.
Xiaomi wprowadza nową strategię
W tym roku zadebiutuje także MIUI 11. Nowe oprogramowanie nie pojawi się jednak na wielu urządzeniach od Xiaomi i na czarnej liście pojawiły się już takie modele, jak Mi 5, Redmi Note 3 Pro czy Mi Max, a teraz dołączyły do nich kolejne: Redmi Pro, Redmi 4A, Redmi Note 3 i Redmi Note 4 (wersja z Mediatekiem). Co ciekawe, Redmi Note 4 ze Snapdragonem 625 będzie dalej wspierany i jest to o tyle ważne, że to właśnie ta odmiana była dostępna w Polsce.
Przeczytaj również: Xiaomi Redmi Note 7 – recenzja. Telefon dobry, ale 48 Mpix to straszna ściema.
Jestem ciekaw, jak rozwijać będzie się rozwijać Redmi. Liczę na to, że flagowiec Redmi będzie dostępny za około 1599 złotych. W tej cenie byłby bezkonkurencyjny i z pewnością stanowiłby ważne ogniwo w nowej ofercie, w ramach której linia Xiaomi Mi ma stać się bardziej premium. Tym sytuacja jest ciekawsza, że na rynki europejskie nadciąga kolejny producent specjalizujący się w atrakcyjnie wycenionych smartfonach. Co z tego wyjdzie?
źródło: Gizmochina
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu