Mozilla ogłasza zmiany w swoim traktowaniu Flasha. Od przyszłego miesiąca przeglądarka Firefox będzie blokowała na stronach www wybrane elementy bazujące na tej technologii. Brzmi znajomo? I słusznie.
Na Flashu ciągle bazuje masa stron, a w wielu miejscach jest on niezbędny do prawidłowego działania serwisu. Twórcy przeglądarek jednak sukcesywnie ograniczają "deweloperom" pole do popisu. Najpierw Chrome zaczął blokować na stronach www elementy Flash, które nie odgrywają istotnej roli w jej strukturze. Potem Google poszedł o krok dalej i wprowadził mechanizm aktywowania elementów pisanych we Flashu poprzez kliknięcie prawym przyciskiem i wybranie odpowiedniej pozycji w menu kontekstowym. Analogiczną drogą idzie Mozilla.
Od sierpnia Firefox będzie blokował Flasha w dokładnie taki sam sposób. Elementy, które nie są niezbędne dla użytkownika, zostaną po prostu dezaktywowane. A na tym nie koniec, bo w 2017 roku (dopiero?!) wprowadzona zostanie strategia "click-to-activate", a więc wszystko, co zostanie napisane we Flashu, będzie musiało być najpierw ręcznie aktywowane przez użytkownika przeglądarki. W przeciwnym wypadku nic nie zostanie załadowane. Korzyści z takiego rozwiązania wydają się oczywiste.
Mozilla spodziewa się, że blokowanie wybranych treści we Flashu zmniejszy liczbę awarii i przypadków zawieszenia nawet o 10 proc. Aby zminimalizować problemy z kompatybilnością stron, zmiany są ograniczone do krótkiej listy treści we Flashu, które mogą być zamienione na HTML. Z czasem twórcy Firefoksa mają dodawać ich coraz więcej. Jeszcze w tym roku blokadą ma zostać objęte używanie Flasha do sprawdzania dotarcia treści – powszechnej praktyki podczas mierzenia skuteczności reklam. Zdaniem Mozilli nie tylko podniesie to wydajność Firefoksa, ale też wydłuży żywotność baterii w urządzeniach. Warunkiem wprowadzenia zmiany jest jednak uprzednia implementacja HTML Intersection Observer API, które ma być wykorzystywane przez deweloperów jako alternatywa dla przestarzałego rozwiązania.
W grudniu 2015 roku Adobe samo zarekomendowało deweloperom zaprzestanie używania Flasha. Cały świat powoli odchodzi od tej technologii, na co napierają najwięksi internetowi gracze z Google i Apple na czele. Flash ciągle jednak jest bardzo mocno zakorzeniony na rynku reklamy, gdzie przez lata tworzono treści i animacje tylko w taki sposób. Przejście na nowsze standardy oznacza dodatkowe koszty, a te ponosi się niechętnie. Dlatego tak długo, jak przeglądarki będą obsługiwać Flasha, użytkownicy będą oglądać strony, na których się go osadza. Decyzja Mozilli powinna zatem napawać optymizmem. Rozczarowuje co innego - opieszałość. Chrome już dawno zaczął blokować Flasha i wprowadził aktywowanie go za pomocą kliknięcia. Mozilla dopiero to ogłasza. Z takim podejściem Firefox nigdy nie wysunie się na prowadzenie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu