Recenzje gier

EA Sports FC 25 – recenzja. Innowacje przyćmione przez lawinę błędów

Patryk Koncewicz
EA Sports FC 25 – recenzja. Innowacje przyćmione przez lawinę błędów

Nowa "FIFA" stare problemy. To próba małej rewolucji, ciągnięta w dół balastem irytujących błędów.

Siedem lat – tyle trwa moja przygoda z piłkarską grą od EA, więc mogę z dużą dozą śmiałość stwierdzić, że mam dobry pogląd na coroczne zmiany w serii FIFA (dziś EA FC). W tegoroczną odsłonę gram od bety i przez nieco ponad miesiąc zdążyłem ograć wszystkie dostępne tryby, poświęcają najwięcej uwagi Ultimate Team, czyli sieciowemu modelowi rozgrywki, który dla większości graczy jest głównym motywatorem zakupowym. Główny wniosek? Tak dużej liczby błędów, exploitów i niedociągnięć nie doświadczyłem jeszcze nigdy. Mam jednak mieszane uczucia, bo EA Sports faktycznie postarało się pod względem nowości w grze. Jak więc sprawuje się FC 25?

Zmiany w mechanice i „ulepszona” inteligencja zawodników

Zacznijmy od szumnie zapowiadanych przez EA zmian w systemie sztucznej inteligencji zawodników, bo to one rzutują na wszystkie tryby gry. Wszędobylskie AI wkroczyło na boiska w ramach rzekomo rewolucyjnej mechaniki EA IQ, czyli niczym innym, jak próbą jak najbliższego odwzorowania rzeczywistych zachowań profesjonalnych piłkarzy i piłkarek na wirtualnych stadionach. Twórcy deklarują wykorzystanie milionów danych zebranych przez Opta Sports, takich jak ruch bez piłki, technika strzałów czy zachowanie w obronie – mówią krótko, tak naturalnych graczy w serii FIFA jeszcze nie bylo.

System FC IQ składa się z ról, taktyki zespołowej i taktyki inteligentnej, a wszystko to ma na celu precyzyjne odwzorowanie naturalnych umiejętności gry zawodników oraz ich predyspozycji na konkretnych pozycjach.

Ról jest nieco ponad 50 i faktycznie trzeba przyznać, że dają one więcej możliwości zabawy przedmeczowej. Dla lepszego zwizualizowania podam Wam przykład – Jude Bellingham (gwiazda Realu Madryt i zarazem twarz FC 25) może grać na pozycji cofniętego rozgrywającego, typowego box-to-box czy defensywnego pomocnika i będzie na tych pozycjach sprawował się całkiem nieźle, ale jego docelową rolą na boisku jest czyhający na skraju pola karnego cofnięty napastnik – to te wytyczne sprawią, że jego AI będzie najlepiej sprawować się na boisku. Dzieje się tak dlatego, że EA przygotowało zestaw ról+ oraz ról++, czyli pozycji optymalnych i zalecanych. Te przypisane zostały na podstawie obserwacji zawodników w trakcie rzeczywistych rozgrywek, gdzie gracze – w zależności od obecnej formy czy wytycznych trenera – grają czasem na pozycjach innych niż domyślne.

Te subtelne różnice faktycznie są odczuwalne – zawodnik mogący pełnić rolę z dwoma plusami lepiej ustawia się na boisku, skuteczniej wybiega do piłki i po prostu wydaje się bardziej aktywny. Warto jednak pokreślić, że odnosi się to głównie do topowych piłkarzy, jakich jak Mohamed Salah, Kylian Mbappe czy Robert Lewandowski.

Wprowadzenie FC IQ wyeliminowało tym samym możliwość swapowania pozycji zawodników in game, czyli za pomocą presetowanych wytycznych, aktywowanych po rozpoczęciu meczu – mówiąc prościej, lewy skrzydłowy nie zagra już na prawym skrzydle, jeśli jego role nie umożliwiają takich kombinacji. Wcześniej gra pod tym względem dawała więcej swobody – teraz jednak stała się bardziej realistyczna, co uważam za plus.

Tempo samej rozgrywki nie zmieniło się diametralnie i oko niedoświadczonego gracza może nawet nie zauważyć różnicy. Trudniej będzie za to strzelić bramkę, bo w FC 25 AI obrońców bramkarzy działa dużo lepiej – powiedziałbym wręcz, że działa automatycznie, nawet jeśli gracz orłem obrony nie jest (dlatego też w obecnej mecie gloryfikowane są formacje z pięcioma stoperami, skutecznie rozbijającymi próby wejścia w pole karne). EA zrównoważyło to jednak zboostowaniem strzałów z dystansu. Powershoty, strzały finezyjne i uderzenia trivelą są niezwykle skuteczne w tegorocznej odsłonie – nawet jeśli zawodnicy nie posiadają co do nich specjalnych predyspozycji.

FC 25 może okazać się więc niezłą gratką dla fanów grzebania w ustawieniach, rozkminiania wytycznych i zabawy rolami piłkarzy, dzięki czemu można poczuć większą kontrolę nad prowadzoną drużyną. A skoro o prowadzeniu drużyny mowa…

Tryby kariery

Zanim przejdę do Ultimate Team i gry online kilka słów na temat trybów solo. W FC 25 do dyspozycji mamy zarówno tryb kariery managerskiej, jak i klasyczny tryb kariery zawodnika. Ten pierwszy zapowiadał się przed premierą całkiem nieźle, ale w praktyce okazał się rozbudowanym symulatorem przesiadywania w menu. Nie zrozumcie mnie źle – wiem, że są osoby, które wolą tonąć w statystykach i tabelkach, ale tryb kariery managera w FC 25 wydaje się nudny i zupełnie niepotrzebny.

To obszerny, ale niezbyt interaktywny symulator trenera, pozwalający na prowadzenie zespołu rzeczywistego, lub stworzonego przez gracza. Możemy wybierać między drogą od zera do ligowej legendy lub przejąć sterty nad zespołem w trakcie trwającego sezonu i w nieskończoność bawić się w przeglądanie statystyk, odczytywanie maili, inwestowanie w zawodników, symulowanie meczów, śledzenie okienek transferowych czy poszukiwanie młodych talentów, rozgrywając turnieje młodzieżowe.

Więcej zabawy oferuje tryb kariery zawodnika. Ponownie możemy wybrać między piłkarzem stworzonym przez siebie lub istniejącym zawodnikiem, przy czym ta pierwsza opcja jawi się jako bardziej sensowna. Granie Mohamedem Salahem okazało się symulatorem oglądania okienek menu. Aktywność w tym trybie opiera się na inwestowaniu wypłaty w coraz to dziwniejsze rzeczy, jak aplikację, linia odzieży czy materac, a także teoretyczny, ale niemalże niewyczuwalne w grze systemy rozwoju samego zawodnika.

Gracz musi dbać o dobry kontakt zarówno z własnym managerem jak i resztą kolegów z szatni, by nie wylądować na ławce rezerwowej. Gra co prawda stara się urozmaicić tryb oskryptowanymi scenariuszami spotkań – na przykład wejście naszego zawodnika na boisko w decydującym momencie spotkania, by doprowadzić do wyrównania w ostatnich minutach – ale to wciąż zaledwie namiastka tego, co oferuje tryb online. Taka niestety jest brutalna prawda o całej serii FIFA – tryby offline to relikt przeszłości, w który gra ułamek społeczności. Przejdźmy więc do Ultimate Team, bo tam dzieje się znacznie więcej.

Ultimate Team

Opisane wyżej zmiany w mechanice rozgrywki i sztucznej inteligencji mają oczywiście zastosowanie we wszystkich trybach gry, ale nie ma co ukrywać, że są one głównie dedykowane Ultimate Team – to wiodąca i najpopularniejsza forma zmagań w piłkarskich grach EA. Twórcy z roku na roku coraz mocniej wymuszają na graczach chcących być na bieżąco korzystanie z mikropłatności, poprzez wydawanie specjalnych kart jeszcze przed samą premierą, co zwiększa próg wejścia dla niedzielnych graczy. W tej edycji EA postanowiło nieco wyrównać szansę, rozbudowując system ewolucji.

Mechanika wprowadzona w poprzedniej odsłonie pozwala ulepszać słabszych graczy dzięki wykonywaniu zadań i rozgrywaniu nimi meczów. W FC 25 tych kombinacji jest znacznie więcej, a kolejne ewolucje są do gry dodawane niemalże codziennie, więc osoby, które nie chcą wydawać pieniędzy, mogą utrzymywać się na fali, płacąc swoim czasem, poświęconym na rozwój graczy objętych ewolucją. To miła zmiana z potencjałem na urozmaicanie składów o nieoczywiste perełki spoza mety.

W kwestii samych taktyk warto też pochwalić możliwość udostępniania gotowych taktyk w formie kodu, automatycznie uzupełniającego formację, aktywującego konkretne wytyczne i dostosowujące zawodników do możliwie najlepszych ról na boisku. To ważne z perspektywy samej społeczności i skupionej wokół nich grupy profesjonalnych graczy e-sportowych – ci bowiem dzieląc się nowymi pomysłami na skuteczne rozwiązania, napędzają w pewien sposób stały rozwój gry. Dotychczas wprowadzenie do swojej drużyny taktyk dostosowanych do mety zajmowało nawet kilkadziesiąt minut. Teraz wystarczy wpisać odpowiedni kod.

EA kontynuuje także trend dostosowywania silnika gry pod kobiece zawodniczki. Ich pojawienie się w FC 24 wywołało mnóstwo kontrowersji, ale po roku większość graczy zdążyła się do tego stanu rzeczy przyzwyczaić. Zaryzykuje stwierdzenie, że w FC 25 (zwłaszcza w Ultimate Team) piłkarki są jeszcze mocniejsze. Gra promuje szybkie tempo i dynamiczną rozgrywkę, a niskie sylwetki piłkarek nadają się do tego schematu idealnie.

Warto też podkreślić, że sam system Hyper Motion został nieco mocniej oszlifowany, więc zarówno zawodnicy jak i zawodniczki poruszają się po boisku naturalniej i cechują się wyraźnie większym zestawem animacji – na przykład podczas kolizji z przeciwnikami.

Bez wątpienia największą nowością w Ultimate Team jest Rush, czyli rozgrywki wieloosobowe w formacie 4 na 4, przeznaczone głównie do gry ze znajomymi. O wrażeniach z tego trybu pisałem szerzej w tej publikacji, więc nie będę powtarzać już podstaw – dodam jednak kilka zdań na temat kondycji tego trybu po dwóch tygodniach od premiery.

Ogromną bolączką Rush dalej są losowo dobierani gracze, którzy w głębokim poważaniu mają grę zespołową – niestety kluczową dla tego trybu. Nie ma co liczyć na podania od przeciwnika czy pomysłowe budowanie akcji – sojusznicy samodzielnie próbują dostać się do bramki, przez co w większości przypadków mecz kończy się wynikiem hokejowym, bo każda strata wiąże się z natychmiastową kontrą i bramką.

EA nie zrobiło nic w kierunku ukarania graczy, którzy celowo sabotują grę. Wychodzenie z meczu, odkładanie pada, wbieganie z piłką do własnej bramki czy oddawanie jej przeciwnikowi. Nie da się nawet zgłosić takich zachowań z poziomu panelu Rush, co jest niedopuszczalne w grach wieloosobowych. Rush jest fantastycznym trybem, przywołującym wspomnienia z FIFY Street czy nawet gry z kumplami na orliku, ale tylko i wyłącznie w przypadku posiadania pełnej ekipy znajomych w składzie, czyli trzech osób poza samym graczem. W przeciwnym wypadku kończy się na frustracji, bezradności i obserwowaniu toksyczności tego community w pełnej krasie. Szkoda, bo Rush ma ogromny potencjał i jest miłą odskocznią od zmagań w „poważnych” trybach o stawkę.

FC 25 tonie w błędach – ta gra wciąż powinna znajdować się w fazie bety

Teraz czas na omówienie największej bolączki FC 25, czyli niezliczonej ilości błędów i ogólniej niestabilności tej produkcji. Kiedyś dowiedziałem się – nie są to informacje potwierdzone – że kod gry jest tak fatalnie napisany, że nie da się rozwikłać wszystkich bolączek, bo to wymagałoby stworzenia całej gry od podstaw, a FC 25 to po prostu FIFA sprzed lat w ładniejszym opakowaniu. Wierzę w tę teorię, bo nie wiem, jak inaczej tłumaczyć niedociągnięcia, które EA zafundowało graczom kolejny rok z rzędu.

Podam Wam kilka przykładów. Gdy wspomniany wcześniej tryb Rush wystartował, wybranie Trenta Alexandra-Arnolda do swojej drużyny skutkowało automatycznym wyrzuceniem gracza do menu głównego. Zastosowanie kodu taktyki w przypadku gier w trybie współpracy w Division Rivas powoduje, że gra wyłącza się zaraz po rozpoczęciu meczu. Menu gry przez pierwsze półtora tygodnia działało fatalnie, a niektóre kafelki w ogóle nie reagowały na polecenia gracza. Wskaźnik procentowych szans na trafienie zawodnika o danej ocenie ogólnej nie wyświetla się, bo… nie. Jeśli zaś przeciwnik opuści lobby w trybie współpracy, to przynajmniej jeden z graczy będzie musiał zrestartować grę, bo ta po prostu się zatnie.

Część z tych błędów została w mniejszym lub większym stopniu zneutralizowana aktualizacjami, ale chyba rozumiecie, w czym, tkwi problem. EA Sports wypuściło (znowu) produkt niekompletny, niestabilny i zupełnie niegotowy na premierę. Daruje sobie wymienianie kolejnych błędów (a wierzcie mi, że znalazłoby się co najmniej kilka) i pominę ogólną wadliwość serwerów, przez które często dochodzi do lagów, zrywania połączenia i braku możliwości zalogowania się do gry. Od strony technicznej FC 25 to totalny chaos, którego twórcy nie potrafią ogarnąć pomimo licznych wskazówek społeczności i dosłownego wskazywania niepoprawnie działających funkcji.

Podsumowanie

Przyznam szczerze, że mam mieszane uczucia. Z jednej strony chciałbym docenić nowy tryb Rush, zmiany w sposobie opracowywania formacji i budowania składów oraz samo EA IQ, ale nie da się tym przykryć rażącej liczby błędów i obojętności developera na skargi graczy. Być może zabrakło jeszcze kilku miesięcy pracy nad grą, a być może nawet i kolejny rok nie przyniósłby poprawy, bo winę ponoszą też sami gracze. EA stworzyło bowiem doskonały mechanizm uzależniający od regularnej gry, doprawiony hazardowym systemem paczek, który trzyma graczy w ryzach. Ta seria nie zmieni się, dopóki sami gracze nie powiedzą dość – a na to jednak się nie zapowiada.

Piszę to jednak z perspektywy osoby, grającej na wysokim poziomie i dostrzegającej te zawiłości, które mogą umknąć osobom, kupującym FC 25 z myślą grania kumplem przy piwie raz na jakiś czas. Jeśli do nich należysz, to w tegorocznej odsłonie duchowego następcy serii FIFA będziesz bawił się dobrze, za sprawą stosunkowo dużej liczby nowości, urozmaicających rozrywkę. Jeśli jednak należysz do osób, które chcą regularnie walczyć o wysoką rangę, to przygotuj uspokajające proszki, bo FC 25 może wkurzyć Cię do granic możliwości.

EA Sports FC 25
plusy
  • FC IQ
  • System roli zawodników
  • Kody do udostępniania taktyk
  • Tryb Rush...
minusy
  • ...niegrywalny bez grupy znajomych
  • Monotonne tryby kariery
  • Spadki wydajności
  • Niestabilne serwery
  • Rażąca liczba błędów

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu