Recenzje gier

Astro Bot to najlepsza gra PlayStation tego roku. Każdy powinien w nią zagrać

Piotr Kurek
Astro Bot to najlepsza gra PlayStation tego roku. Każdy powinien w nią zagrać

Już jutro będzie miała miejsce premiera najlepszej gry PlayStation tego roku. Team Asobi stworzyło prawdziwy hit!

Kiedy statek matka PS5 zostaje zaatakowany przez wieloletnią galaktyczną nemezis Astro, co skutkuje poplątaniem kabli i rozproszeniem się załogi w kosmosie, tylko sam Astro może uratować sytuację! Wyruszając na swą najdłuższą w historii misję, potrzebuje pomocy graczy w ocaleniu rozbitków i odbudowie statku matki. Tak pokrótce przedstawia się historia najnowszej produkcji studia Team Asobi, która na PlayStation 5 zadebiutuje już jutro. Astro, którego posiadacze PS5 mogli poznać przy okazji Astro's Playroom, powraca w pełnoprawnej platformówce dla każdego. To niezwykle przyjemna zabawa, w której odnajdą się zarówno młodsi, jak i starsi fani szukający czegoś zupełnie innego niż kolejna gra akcji z otwartym światem. Jest kolorowo oraz nostalgicznie, gdyż w grze pełno jest odniesień do tytułów, które na konsolach PlayStation pojawiły się na przestrzeni wszystkich generacji, zaczynając od PSX, kończąc na PS5.

Astro powraca. Tym razem w pełnej krasie

Przed Astro trudne zadanie odnalezienia wszystkich zaginionych członków załogi i najważniejszych elementów konsoli/statku PS5, by mogli wspólnie kontynuować międzygalaktyczną podróż. Już początkowo mapa wszechświata z 5 galaktykami pokazuje, że gracze będą mieli ręce pełne roboty. Każda z galaktyk to kilka osobnych planet oferujących zupełnie inne podejście do rozgrywki. Team Asobi zadbało o to, byśmy się nie nudzili. Wiele planet wymagać będzie od nas nieco innego podejścia do ich przejścia. A wszystko za sprawą "wzmocnień" – wyposażenia, które znajdziemy na początku poziomu. Żabie łapy działające jako pięści na sprężynach, przez psa-rakietę, słonia pozwalającego nabierać do trąby wody, po zmieniające kształt Astro ulepszenia. Gąbka, która może wsiąknąć wodę i pozwala ugasić pożar? Nie ma problemu. Podobnie jak mała myszka, która wciśnie się w przestrzenie lub pozwoli odnaleźć ukryte skarby. Małpie ręce pomogą wspinać się na dalekie odległości. Jest też metalowa kula, dzięki której ocalimy życie przed śmiercionośnymi kolcami rozrzucanymi po podłodze. Do wyboru do koloru.

A to nie koniec, gdyż dalsze poziomy pozwolą wcielić się w ulubionych bohaterów gier PlayStation. Kratos z toporem przedzierającym się przez zamarzniętą krainę? Jest. Nathan Drake strzelający z pistoletu na kulki do masy przeciwników chowających się w dżungli? Jak najbardziej. Odnalezieni członkowie załogi i pasażerowie statku matki powracają na pustynną planetę, na którym rozbite PS5 czeka na odbudowę. To tam odblokowujemy kolejne mechaniki oferujące m.in. kupowanie przedmiotów dla postaci, dzięki którym można odegrać krótkie scenki nawiązujące do gier, z których pochodzą. A im więcej uratowanych rozbitków, tym więcej aktywności na tej planecie możemy wykonać. Niektóre ukryte skarby wymagają współpracy kilkudziesięciu postaci!

Z czasem, po uzbieraniu kompletu puzzli, mamy możliwość modyfikowania wyglądu Astro, czy naszego "padowego" myśliwca, którym przemierzamy kosmos w poszukiwaniu zagubionych robotów. Team Asobi zaskakuje nas na każdym kroku, tym bardziej że na niektórych planetach znajdują się alternatywne zakończenia prowadzące do... tajemniczej, szóstej galaktyki oferującej jeszcze więcej zabawy. A to nie wszystko, gdyż w przyszłości ma pojawić się bezpłatne DLC, pełne trudniejszych poziomów sprawdzających nasze umiejętności i działanie pod presją czasu.

Astro Bot pokazuje, jak okiełznać PS5

Pod względem graficznym Astro Bot zachwyca – przede wszystkim dzięki swojej kolorowej oprawie wizualnej. Wszystko to pasuje, od designu samych bohaterów. Ale też idealnie zgrywa się z lokacjami, które przyjdzie nam zwiedzać. Całość działa w 60 klatkach na sekundę i nie miałem sytuacji, by gra je gubiła. Warto jednak mieć na uwadze, że opowiadam o swoich doświadczeniach i wrażeniach — a nie dokładnych pomiarach. Na analizy przeprowadzane przez profesjonalistów trzeba będzie jeszcze chwilę zaczekać. Niemniej Astro Bot wykorzystuje wszystkie dobrodziejstwa oferowane przez PS5. Mamy więc szybkie, niemal natychmiastowe ładowanie i Ray-tracing (śledzenie promieni). Choć do tego drugiego mógłbym się przyczepić, gdyż w wielu sytuacjach Astro... nie odbija się w odbijających światło elementach otoczenia. Jednak i tu analizę zostawiłbym ekspertom. Gracze raczej nie będą przywiązywać do tego większej uwagi, patrząc na to, co dzieje się na ekranie. A dzieje się bardzo dużo, a gra się wciąż przyjemnie.

W kontekście audio, Astro's Playroom dało nam przedsmak tego, co znajdziemy w Astro Bot. Towarzysząca nam przez całą rozgrywkę muzyka nie tylko oddaje klimat szalonych gier platformowych, ale często jest hołdem do szlagierów, które słyszeliśmy już w przeszłości w hitowych produkcjach PlayStation. Odpowiednio zremiksowane utwory z Uncharted, God of War czy innych tytułów, które w ciągu ostatnich lat pojawiły się na konsolach PS to uczta dla ucha. Nie dziwi więc, że kupując grę w "cyfrowej edycji deluxe", otrzymujemy ścieżkę dźwiękową i galerię grafik z gry, które można słuchać i podziwiać wprost z konsoli PS5.

Astro Bot nie jest grą idealną. Brakuje mi nieco wyższego poziomu trudności na podstawowych poziomach, choć przyznam, że sekretne plansze wymagające precyzji i perfekcyjnie wykonanych manewrów, dały mi w kość. Nie ma tu też zbyt wyszukanych ustawień, czy opcji dostępności. Zaledwie kilka przełączników i tyle. Szkoda też, że nie zdecydowano się na implementację trybu fotograficznego. Wielokrotnie miałem chęć zatrzymać się na chwilę, ustawić odpowiednio kadr i uchwycić piękno otoczenia, czy samych robocików – są przeurocze. Trzymam jednak kciuki, że kolejne odsłony Astro Bota będą ewoluowały i wprowadzały jeszcze więcej ciekawych rozwiązań. PlayStation ma gotowy hit i nie może zmarnować okazji.

Astro Bot na PS 5 – podsumowane. Mamy hit!

Urocze roboty Astro, masa odniesień do kultowych już tytułów PlayStation (i nie tylko). Wiele zróżnicowanych poziomów i masa ukrytych smaczków. W tym roku liczy się tylko Astro Bot i PlayStation doskonale to wie. To najmocniejsza premiera końcówki 2024 r. obok której gracze nie powinni przechodzić obojętnie. Tym bardziej, jeśli szukają czegoś innego od standardowych i oklepanych już Call of Duty, czy FIFA (z nowym tytułem jednak niemal tą samą rozgrywką). Astro Bot na PS5 to powiew świeżości, której mi brakowało na tej konsoli. W tym roku żadna platformówka nie przyciągnęła mnie przed telewizor tak, jak zrobiła to produkcja Team Asobi!

Ocena 9/10

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu