Felietony

Rankingi i recenzje w mediach społecznościowych to coraz częściej lipa

Maciej Sikorski
Rankingi i recenzje w mediach społecznościowych to coraz częściej lipa
5

Wczoraj Tomasz pisał o "aferze", w której pierwsze skrzypce grało dwóch pracowników Wikipedii (być może afera to zbyt mocne słowo i warto zastąpić je wpadką – niesmak i tak pozostanie), a dzisiaj można trochę wzbogacić temat "lewizny" w Sieci. Tym razem pod lupę wzięto media społecznościowe i wszelk...

Wczoraj Tomasz pisał o "aferze", w której pierwsze skrzypce grało dwóch pracowników Wikipedii (być może afera to zbyt mocne słowo i warto zastąpić je wpadką – niesmak i tak pozostanie), a dzisiaj można trochę wzbogacić temat "lewizny" w Sieci. Tym razem pod lupę wzięto media społecznościowe i wszelkiego typu rankingi oraz recenzje, które się w nich pojawiają. Okazuje się, iż coraz częściej nie mają one nic wspólnego z rzeczywistością.

Za zbadanie tej sprawy i stworzenie prognozy na przyszłość zabrali się pracownicy firmy Gartner. Powód do badań mieli dość poważny – już połowa Internautów korzysta z mediów społecznościowych i stają się one źródłem informacji, które nie do końca jest kontrolowane. A gdzie brak kontroli, tam chaos i miejsce na nieuczciwe zagrania oraz balansowanie na granicy prawa (lub nawet poważne naruszanie tej granicy).

Kilka tygodni temu pisałem o decyzji amerykańskiego sędziego, który nakazał Google i Oracle ujawnić nazwiska osób, biorących pieniądze od którejś z firm i jednocześnie komentujących spór między korporacjami. Być może w tamtym przypadku mieliśmy do czynienia z czubkiem góry lodowej. I to góry rosnącej. Według analiz Gartnera, już za dwa lata nawet 15% wszelkiego typu rankingów i recenzji w mediach społecznościowych będą stanowiły teksty pisane na zamówienie, które miną się z prawdą (mowa w tym przypadku zarówno o braku obiektywizmu, jak i poważniejszych nadużyciach, czyli po prostu fałszowaniu danych).

Sprawa jest dość poważna i wiele wskazuje na to, że w ciągu najbliższych dwóch lat przynajmniej kilka firm z listy Fortune 500 będzie musiało tłumaczyć się przed odpowiednimi organami za wprowadzanie klientów w błąd w opisany wcześniej sposób. A to może się skończyć nie tylko spadkiem zaufania do danej korporacji i jej produktów, ale też wysokimi karami finansowymi. W roku 2009 Federalna Komisja Handlu USA (FTC) zabroniła zatajania informacji o tym, iż dana recenzja była pisana na zamówienie i pod określonym kątem. Firmy, które nie stosują się do tych wytycznych muszą liczyć się z konsekwencjami.

Ktoś może stwierdzić, iż ta sprawa jest równie mało ważna, co wspomniany wcześniej przypadek Wikipedii. Po pierwsze, skala zjawiska nadal nie jest zbyt duża (choć kilkanaście procent to już całkiem solidny wynika), a po drugie, na informacje zawarte w mediach społecznościowych nadal patrzymy ze sporą rezerwą i nie można powiedzieć, by rzesze ludzi podejmowały ważne decyzje zakupowe w oparciu jedynie o dane zebrane np. na Facebooku. To jednak będzie się stopniowo zmieniać i już za kilka lat serwisy społecznościowe mogą być prawdziwą wyrocznią dla sporego odsetka Internautów. Jednych to zdziwi, inni pokręcą głową z ironicznym uśmiechem, ale nie można koło tego przejść obojętnie.

Foto: 1,2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu