Facebook zaktualizował wczoraj swoje aplikacje dla systemu Android. Aplikacje, gdyż odświeżenia nie doczekała się tylko aplikacja główna, lecz także...
Facebook zaktualizował wczoraj swoje aplikacje dla systemu Android. Aplikacje, gdyż odświeżenia nie doczekała się tylko aplikacja główna, lecz także Facebook Messenger, który zyskał kilka ciekawych i zaskakujących funkcji. Wygląda na to, że Facebook na poważnie traktuje swoją misję przejęcia roli jedynego medium komunikacyjnego.
Kolejną nowością jest ekran rozmowy - tam kolejne wypowiedzi są teraz prezentowane w formie dymków, które znamy z aplikacji SMS chociażby z iPhone'a. Dzięki tej rozmowa stała się bardziej przejrzysta, choć muszę przyznać, że w ciągu pierwszych kilku chwil po wczytaniu historii konwersacji zapanował lekki chaos: dymki ponakładały się na miniatury zdjęć profilowych osób biorących udział w konwersacji.
Opisane wyżej zmiany pojawiły się także w osobnej aplikacji Messenger, która umożliwia teraz także zarządzanie naszymi wiadomościami... SMS. Niestety telefon na którym testowałem aplikację nie załapał się do ekskluzywnego grona smartfonów wspierających tą funkcję. Facebook zapowiada jednak, że lista ta ulegnie wydłużeniu już w ciągu nadchodzących tygodni, gdy tak się stanie z pewnością ją wypróbuję.
O wiele ważniejsze jest to, co dzieje się za kulisami wprowadzenia takiej opcji. Pamiętacie spore zamieszanie z Waszymi adresami e-mail na Facebooku? Był to tylko kolejny krok w promowaniu tej funkcji - nadal niewiele osób zdaje sobie sprawę, że skrzynka wiadomości na Facebooku może zastąpić konto pocztowe.
Założenie jest więc proste - to nie sposób komunikacji ma mieć znaczenie, a sama rozmowa. Nieważne jest więc, czy będziemy wysyłani SMS-y, e-maile, wiadomości na portalu - za każdym razem mamy wracać do tego samego kontekstu rozmowy i bez przeszkód móc prowadzić ją dalej. Użytkownicy mają po prostu nie kłopotać się wyborem sposobu wysłania wiadomości tylko ją po prostu wysłać - wtedy usługa zadecyduje za nas czy będzie to właśnie SMS czy e-mail, tak by jak najszybciej mogła dotrzeć do odbiorcy. Cel wydaje się szczytny i w wielu przypadkach z pewnością znalazłby zastosowanie, jednak są takie sytuacje kiedy nie chcielibyśmy ponaglać kogoś, tylko zostawić mu wiadomość, by przeczytał ją w wolnej chwili lub wolelibyśmy nie mieszać konwersacji prywatnych i zawodowych. Ma to być także sposób na przeskoczenie nie tylko kwestii przyzwyczajenia czy chęci użytkowników, lecz także samej technologii - nie wszyscy bowiem używają już najnowszych smartfonów, przez co niedostępne są dla nich mobilne aplikacje - wtedy wysłana przez nas wiadomość dotarłaby do nich jako SMS - w odpowiedzi dostalibyśmy wiadomość na czacie, bo właśnie bylibyśmy online. Rzeczywiście proste.
Naprawdę doceniam starania w osiąganiu zamierzonego celu i jestem niezmiernie ciekaw jakie będą kolejne etapy w tym procesie. Procesie, który rozpoczął się już jakiś czas temu:
http://youtu.be/bdzuFG6q63k
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu