Felietony

Czy Facebook zaczyna być powoli dla boomerów?

Krzysztof Rojek
Czy Facebook zaczyna być powoli dla boomerów?
Reklama

Internet doświadcza w tym momencie istotnej zmiany pokoleniowej. Jej ofiarą może być m.in. największy portal społecznościowy - Facebook.

Jeżeli chodzi o rynek usług związanych ze światem konsumenckiego IT, to jedna tylko rzecz jest pewna - zmiana. Zobaczcie, jak wyglądał świat we wczesnych latach 2000 i ile od tamtego czasu się zmieniło. Wypożyczalnie filmów zastąpił Netflix, z działających wtedy komunikatorów dziś nie istnieje prawie żaden, fora internetowe zostały zepchnięte na bok przez serwisy społecznościowe i tak dalej i tak dalej. Sytuacja powtarza się cały czas, ponieważ na naszych oczach powstają nowe pomysły, nowe usługi, które wypierają stare. Nie reklamując tu nikogo, o ile inaczej wygląda teraz przeprowadzanie remontu, gdy kogoś od ułożenia płytek czy paneli można w 5 minut znaleźć i zamówić w sieci. Fluktuację popularności widać także wśród istniejących od niedawna bytów. Rollercoaster zaliczył m.in. Clubhouse, który tak samo szybko eksplodował popularnością, jak i zgasł chwile potem.

Reklama

A mimo tego pewne rzeczy wydają się być.. pewne

Każdy zna tę frazę "zbyt duży, żeby upaść". Tyle, że w kwestii chociażby portali czy usług IT taki termin wydaje się zwyczajnie nie funkcjonować. Chociaż przyzwyczailiśmy się, że niektóre rzeczy, jak Google, Facebook czy Twitter są z nami od zawsze (i na zawsze) to cmentarz pełen jest przedsięwzięć od których użytkownicy się odwrócili. Gdzie teraz są takie tuzy internetu jak Yahoo czy Tumblr, a z polskiego podwórka - Nasza Klasa czy Gadu-Gadu? Oczywiście - powody zawsze są różne - złe decyzje zarządu, brak ewolucji, konkurencja czy zwyczajny odpływ użytkowników mogą pogrzebać każdy pomysł.

Dlatego od jakiegoś czasu zacząłem się zastanawiać, jak będzie wyglądał klimat polskich social mediów za te 5-10 lat. Przede wszystkim - czy obecny lider klasyfikacji generalnej, Facebook, przetrzyma próbę czasu i oprze się rosnącej fali krytyki. Dziś bowiem uderzają w niego wszyscy - media, specjaliści ds. bezpieczeństwa i byli pracownicy. Krytykowany jest jego model biznesowy, poszanowanie prywatności, a od niedawna - także stabilność działania. Jednak największy cios może przyjść ze strony samych użytkowników, dla których Facebook może stać się po prostu... passe.

Facebook przestaje być potrzebny młodym, ale to bardzo, bardzo powoli

Jeżeli popatrzymy na statystyki, które dostarczają takie firmy jak Napoleoncat, zobaczymy, że w naszym kraju procentowy udział młodych (to jest - grupa wiekowa 13-17 i 17-24) systematycznie się zmniejsza, natomiast coraz więcej jest tam ludzi powyżej 25 roku życia, w praktycznie wszystkich grupach wiekowych. I ma to sens, ponieważ dzisiejsi 30 latkowie to early adopterzy Facebooka, kiedy ten dopiero wchodził na nasz rynek. Podobny trend można zauważyć na całym świecie, gdzie jest to jeszcze wyraźniejsze. W 2012 94 proc. nastolatków korzystało z Facebooka, podczas gdy teraz wartość ta ledwo przekracza 50 proc. Instagram, Tiktok, YouTube - wszystko to stanowi dla nich lepszą alternatywę.

 

Boomerzy zepsuli Facebooka młodym?

Każdy chyba pamięta swój nastoletni okres, w którym "powiem wszystko mamie" zamienia się na "oby się mama nie dowiedziała". I myśląc nad tym, co odciąga nastolatków od Facebooka nie mogę wyzbyć się myśli, że te 10 lat temu Facebook należał do nich, bo głównie oni tam byli. Było to miejsce nowe, świeże, taki dziki zachód internetu. Dziś jest to już trochę co innego. Po pierwsze - dzisiejsi 15 latkowie nie mają możliwości znać świata bez Facebooka (trochę straszne, ale tak jest), a po drugie - jest to portal, gdzie konta mają - mama, tata, może babcia, a także ciocia Bożenka i wujek Zdzisław. Przyznajcie, że takie miejsce jest dużo mniej atrakcyjne dla młodszych, którzy ostatnie czego potrzebują to także kontrola rodziców w sieci.

Oprócz tego, Facebook trochę pogubił się w tym, co może młodym ludziom zaoferować. W kwestii konsumpcji treści, które dziś w dużej mierze stanowią wideo nie za bardzo ma co zaoferować, jedynie jego Instagram ma tu coś do powiedzenia. Oczywiście - nie jest tak, że przez coraz mniejszą liczbę młodych osób Facebook chwieje się w posadach. Dla przykładu - pandemia pokazała, że wciąż jest potrzebny i w niektórych aspektach, np. grupach, wciąż ciężko o alternatywę. Dziesięć lat temu Facebook szturmem zdobył rynek siłą młodych, bo praktycznie nie miał mocnej konkurencji, teraz jednak zmiana, o ile będzie, będzie dosyć powolna i na pewno nie ma co liczyć na rychłą śmierć portalu. Jednak zmiany są, moim zdaniem, nieuniknione.

Sprawdź też: Jak zaczepić na FB

Reklama

Już teraz Tik-Tok jest najchętniej pobieraną aplikacją społecznościową z czasem oglądania materiałów wyprzedzającym YouTube. Czy więc możliwe, że za jakiś czas Facebook nie tyle nie upadnie, co stanie się taką "Naszą Klasą" internetów, gdzie konto będą mieli ludzie, którzy, jakby to ładnie ująć, nie są na bieżąco z trendami w sieci?

Czas pokaże.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama