To, że Facebook otrzymuje informacje na temat użytkowników, którzy jeszcze nie mają konta w jego usługach jest wiadome już od paru ładnych lat. Relatywnie niewiele mówi się jednak o przyczynach tego stanu rzeczy - badacze z Privacy International wskazali na jedną z istotniejszych kwestii w tej materii. Które aplikacje mobilne są odpowiedzialne za ten stan rzeczy i jak to robią?
Facebook wie o Tobie wszystko - nawet jeśli nie masz tam konta. Podziękuj tym aplikacjom
Wyobraźcie sobie taki scenariusz (całkiem realny i najpewniej wydarzający się codziennie). Nie macie konta na Facebooku - z jakich powodów, to nie jest istotne. Ale korzystacie przy okazji ze SkyScannera, czy MyFitnessPal. To bardzo popularne i szeroko wykorzystywane programy w środowisku Androida, więc pewnie wielu z Was zna je przynajmniej z publikacji w mediach. Tutaj do głosu dochodzą Facebook Business Tools oraz Facebook Software Development Kit - wszystkie aplikacje, w których zaimplementowane jest to drugie SDK przesyłają informacje o użytkownikach do... a jakże, Facebooka. I odbywa się to bez uwzględnienia faktu posiadania konta w serwisie społecznościowym. Tak czy tak - Zuckerberg i tak wie, że chcemy lecieć do konkretnego miejsca.
Tak jest na przykład w przypadku SkyScannera, badaczom udało się wykazać, że aplikacja rejestruje miejsca, które zamierzamy odwiedzić, klasę, którą chcemy podróżować oraz m. in. to, czy poszukujemy biletu z dziećmi. Dla Facebooka są to tylko z pozoru nieistotne dane - ale jeśli zastanowić się nieco dłużej, to można szybko wywnioskować, że przecież inne reklamy otrzyma rodzic, a inne bezdzietny "wolny strzelec". Dla obydwu tych - nazwijmy to dla uproszczenia "person - istotne są inne wartości i oczywiście, inne produkty.
Tego typu praktyki dotyczą nie tylko SkyScannera, ale i wspomnianego MyFitnessPal, Kayaka, oraz Tripadvisora. Wymienione przez badaczy grono nie jest szczególnie rozległe, ale warto przytoczyć szczątkowe dane z badania: blisko 43 procent programów w sklepie Google Play może zachowywać się w podobny sposób. I niestety, ale jest się czym martwić, bo i zakres przesyłanych do Facebooka informacji jest całkiem szeroki.
Hej, przecież Facebook miał nie tworzyć "profili" osób, które nie mają tam konta?
No, tak. Tyle, że diabeł tkwi w szczegółach i na dobrą sprawę nikt nie wie jak "profil" definiuje sam Facebook. A to właśnie ten czynnik jest szalenie istotny w rozważaniach na temat potencjalnego wykorzystania danych przez tę platformę.
Warto wiedzieć: Polak kontra Facebook. Czyli socialowy robak w akcji
A niestety, badacze sugerują, że zakres zbieranych informacji jest szeroki - nawet "za szeroki". Spójrzmy na takiego SkyScannera, przecież za pomocą takich danych można bardzo szybko wywnioskować, czy dany "profil" ma rodzinę, czy posiada dzieci, ile "mniej-więcej" zarabia i co w ogóle go interesuje. Jeżeli odbywa sporo podróży, które nie wyglądają na służbowe, to: musi mieć na to fundusze i zwyczajnie lubi zorganizować sobie wypad poza własny kraj. Dla tak ogromnego słupa reklamowego jakim jest Facebook (i który żyje z dostarczania reklam do konkretnych osób) to niesamowicie istotne dane.
Najgorsze jest to, że przed profilowaniem, targetowaniem, zbieraniem danych trudno jest się skutecznie chronić. "Darmowość" pewnych usług jest obarczona pewną ceną, która dla niektórych jest wręcz niezauważalna: głównie z powodu braku świadomości istnienia mechanizmów poczytywanych przez pewne kręgi jako "inwigilacyjne".
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu